2013-09-18, Komentarze na gorąco
Przyznaję szczerze i bez bicia, że uległem argumentacji tych, którzy są przeciwnikami robienia z Kostrzyńskiej „autostrady do Łupowa”.
Wydatek ponad 100 milionów na stosunkowo krótki czteropasmowy odcinek drogi, której ranga i znacznie raczej maleje, zdawał mi się zbytnią rozrzutnością przy wielu innych potrzebach nie tylko drogowych miasta.
Słowa radnego Marcina Kurczyny na jego blogu, w tekście „Cud niepamięci w sprawie Kostrzyńskiej”, każą mi jednak mocno zwątpić i zweryfikować swoje spojrzenie na modernizację ulicy, która od lat woła o gruntowny remont. Jeżeli nawet nie jest tak, że żadne normy nie pozwolą na wyremontowanie Kostrzyńskiej w dotychczasowym kształcie i konieczna jest owa autostrada, to jednak przekonuje mnie argumentacja finansowa, choć też nie musi być do końca prawdziwa. Bo w tym przypadku, jak się okazuje, taniej oznaczać może drożej dla miasta. Bowiem prosta modernizacja musiałaby być sfinansowana w całości z naszego budżetu. Natomiast budowa czteropasmówki daje możliwość dofinasowania ze środków unijnych i to w znacznej części. I z tego powodu, w dużym skrócie, miastu się to zwyczajnie opłaca, choć równie dobrze można stworzyć inżynierię finansową, na podstawie której tu, i owszem, miasto dokłada, ale zyska dużo gdzie indziej. Ale to już jest polityka.
Szkoda tylko, że znowu zawodzi komunikacja, że prezydentowi i jego służbom po raz kolejny nie starcza czasu, ochoty i cierpliwości wytłumaczenia tego wszystkiego radnym i mieszkańcom, kiedy odżyła i toczy się dyskusja w tej sprawie. Nawet jeżeli była wcześniej o tym mowa i wszystko zdawało się jasne. Tak, jak robi to właśnie radny Marcin Kurczyna, sprowokowany przez radnego Jerzego Wierchowicza. I nikt nikomu nie chce tu dowalić, a co najwyżej przypomnieć, wyjaśnić, przekonać. A rozmawiać trzeba i należy. To też jest polityka.
J.D.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.