2020-11-16, Komentarze na gorąco
W ostatnich latach tak już bywało, że ledwo przebrzmiało święto bliskich i dalekich zmarłych, rozpoczynało się myślenie o zbliżających, acz jeszcze odległych świętach Bożego Narodzenia.
Sklepy i ulice z wolna nabierały odświętnego charakteru, a media pełne były reklam świątecznych usług i produktów, z niezapomnianą promocja pewnego bezalkoholowego napoju na czele. Tak było przecież jeszcze rok temu. Teraz wszystko wygląda inaczej i na dobrą sprawę nawet nie wiadomo co nas na te święta czeka. Święta z natury rodzinne i radosne, przynajmniej w naszej strefie klimatycznej i kulturowej, takie już raczej być nie będą. Za sprawą szalejącej zarazy, z którą cały świat się mierzy i nie daje rady. Na szczepionkę bowiem poczekamy jeszcze wiele miesięcy, a skutecznego leku jak nie było, tak wciąż nie ma. Za to coraz bardziej widać tu i ówdzie, że brakuje już zwykłego tlenu, respiratorów do wspomagania oddychania, miejsce w szpitalach i rąk do pracy. I nie przesłonią tego płynące z góry zapewnienia, deklaracje i zaklęcia, że wszystko jest pod kontrolą i – w domyśle - święta się odbędą.
Z pewnością się odbędą, ale jakie one będą? Ja nie wiem… Nadzieję jednak mieć trzeba. Nieustannie zdrowia życzę.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.