Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

W lasach nad jeziorami

2013-09-11, Na szlaku

To jedna z ładniejszych dróg i leży tuż pod Gorzowem.

medium_news_header_4838.jpg

Na trasie można zobaczyć kilka jezior, parę ładnych bagienek. Na szlak warto też wyruszyć, aby dojść do wsi, co kiedyś ważnym miastem była.

Tym razem szlak poprowadzi z Santoczna do Dankowa. Santoczno to śliczna wieś utopiona w lasach Puszczy Gorzowskiej, jedno z noclegowisk Gorzowa. Wieś zauracza potokiem płynącym przez środek, zadbanym kościołem z szachulca, nową świetlicą wiejską i ostańcem po byłym cmentarzu ewangelickim. Czyjaś troskliwa dłoń ustawiła resztki ewangelickich nagrobków i opatrzyła stosownym napisem. Inna dłoń dba, aby miejsce pamięci nie zarosło chwastami. Po chwili zadumy w tym miejsc turyści ruszają dalej, w kierunku do jeziora. I w miejscu, gdzie zaczyna się oznakowanie szlaków pieszych i rowerowych widać wyraźną ścieżkę w prawo. Trzeba w nią skręcić i doprowadzi nas ona do jeziora Mrowinko Małe z pięknym miejscem biwakowym przy plaży.

Wzdłuż lodowcowych rynienek

Jezioro nazywa się Mrowinko Małe. Ale to złudna nazwa, bo wcale małe nie jest. Liczy kilka kilometrów długości i całego z plaży nie widać, bo zakręca ku zachodowi. To polodowcowa rynna powstała na skutek działań III zlodowacenia, zresztą jaki i pozostałe jeziora, brzegami których przyjdzie nam iść. Po jakichś 20 minutach brzegiem nagle skręcamy w leśny dukt w lewo i idziemy do dobrze widocznego szlaku, droga jest wyjeżdżona, trudno nie zauważyć, skręcamy w nią w prawo i dość długo idziemy prosto. Trasa wiedzie wysoką monokulturą sosnową miejscami poprzerywaną wysokimi dębami, bukami i innymi drzewami liściastymi. Po jakimś czasie kończy się Mrowinko Małe i po prawej zaczyna łyskać Mrowinko, też rynna i też nie najkrótsza.

Po drodze przekraczamy rzeczkę Santoczną, jedną z najbardziej urokliwych w tym zakątku Puszczy Barlineckiej.

Po dość długim marszu dochodzimy do drzewa z czerwonymi oznaczeniami - cyfra 1 i strzałka prowadząca prosto, pod nim oznaczenie 1,5. Tu skręcamy do leśnego parkingu dobrze widocznego ze szlaku. W dole błyszczy jezioro Chłop. Przy parkingu wybieramy drogę bliżej jeziora i znów sobie wędrujemy. Tym razem jezioro mamy po lewej ręce. Po przekroczeniu asfaltu dalej wędrujemy blisko następnego już jeziora, tym razem Chłopek. Szlak szeroki, dobrze wyjeżdżony, droga aż zachęca do wędrówki.

Urzekające lasy

O tym, że oba jeziora nie są interesujące dla wędkarzy świadczy brak ścieżek wokół. Turyści, którzy porzucają szlaki na rzecz łazikowania po wertepach i bezdrożach często korzystają z takich właśnie dróg i drożynek. Tym razem zostaje jedynie korzystanie z drogi, która wznosi się jakieś 10 do 15 m nad poziom lustra wody. Zresztą warto wiedzieć, że ten szlak też wyprowadza nas dość wysoko, bo około 90 m n.p.m., więc deniwelacja bezwględna jest całkiem spora.

Warto chwileczkę poświęcić też na obserwację lasów, bo monokultura sosnowa ustępuje wolniutko miejsca mieszanym gatunkom.

Po drodze mijamy śliczne oparzeliska, które nieturyści nazywają po prostu bagienkami. Warto wiedzieć, że po lewej stronie szlaku, w jakimś kilometrowym oddaleniu rozciągają się malownicze stawy hodowlane, które można zobaczyć, ale my idziemy dalej prosto. Aż dochodzimy do krzyżówki i tu w prawo pod kątem 90 stopni i nagle pojawia się nam zielony szlak rowerowy.

Nad jeziorem Małym

Ten szlak w końcu wyprowadza do szutrowej drogi, która kończy się przy ładnym miejscu piknikowym. Są ławeczki, tablice z opisem bogactwa przyrodniczego tego miejsca, a pamiętać należy, że jesteśmy w lasach barlinecko-gorzowskich, na terenie ochronnym Natura 2000. Można więc zobaczyć i usłyszeć sporo dzikiego ptactwa, można też spotkać zaskrońca, różne gatunki żabek. Jednym słowem, całe bogactwo Pani Natury.

Za miejscem piknikowym skręcamy w prawo i leśna droga wyprowadza nas nad brzeg - wysoki jeziora Małego. Faktyczna nazwa to Kinołęka. Droga nad jeziorem prowadzi nas do wsi o nazwie Danków i tu kończy się nasz szlak. Po drodze widać jeszcze zachwycające mostki, jakie pozwalają suchą nogą przejść nad licznymi strumieniami łączącymi jezioro Małe - Kinołęka z Wielkim, czyli Dankowskim. I tak doszliśmy do wsi, która jest letniskiem, a była kiedyś ważnym i liczącym się miastem. Śladem tego jest czytelny układ ulic i zabytki, jak pozostałości dworu czy kościół parafialny.

Szlak liczy 15 km, pokonali go członkowie klubu Nasza Chata, prowadzili mecenas Stanisław Żytkowski i Marcin Wasilewski.

Renata Ochwat

 

Warto wiedzieć, że…

Santoczno - niemiecka nazwa Zanzhausen wywodzi się od nazwy rzeki Santoczna (Zanze), która wypływa z jeziora Mrowinko Małe. Pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z dokumentów ze spisu dóbr mironickich z roku 1589. W spisie urzędowym cysterskich Mironic z 1685 roku znaleźć można informację o  młynie Zanzmuele, na miejscu którego w drugiej połowie XVIII wieku wybudowano hutę żelaza (kuźnice powstały na osobiste polecenie Fryderyka II Wielkiego), czynną do 1945 roku. W 1785 roku odlano tutaj niektóre elementy pierwszej niemieckiej maszyny parowej (Feuermaschine). Produkowano tam również artyleryjskie pociski rozpryskowe „kartacze”, zwłaszcza po roku 1783 i w okresie walk Napoleona. Dawny magazyn huty przebudowano na kościół, który został  przekształcony i powiększony w 1780-1782 roku.

W czasie II wojny światowej wieś była miejscem koncentracji Armii Czerwonej w trakcie Operacji Berlińskiej

Danków - niem. Tankow, pierwsze zapisy historyczne o Dankowie są datowane na 1300, w XIV wieku miejscowość była określana jako miasto. W zapisach z 1380 odnotowano istnienie w Dankowie zamku, umocnień ziemnych, a osada posiadała wiele cech małego miasta, które miało strategiczne znaczenie dla Nowej Marchii. W kronikach zachowały się zapisy poświadczające wieloletni spór rycerza pochodzącego z Łużyc z krzyżakami, który miał miejsce w XIV w. W tymże wieku Danków trafił jako zastaw w panowanie zakonu krzyżackiego, i był w posiadaniu braci przez 11 lat. W późniejszych latach miejscowość wielokrotnie zmieniała właścicieli. Rozwój Dankowa był hamowany przez liczne pożary, do czasów obecnych nie zachowały się żadne ślady istnienia zamku ani umocnień ziemnych. W XV wieku miasteczko trafiło w ręce rodu von Papstein i od tego czasu zaczęła się jego degradacja. W kolejnych latach dobra dankowskie znajdowały się w rękach rodów von Massow, von Brand, von Alvensleben.

Do dziś zachowały się spalone resztki pałacu wzniesionego w 1983 r., który został spalony w 1945 r.

Szlak kajakowy

Jezioro Mrowinko Małe jest połączone z jeziorem Mrowinko kanałem liczącym około 80 m. A z kolei Mrowinko łączy się z Lubiem zwanym inaczej Lipy Duże. Akwen na jest tyle duży, że warto opłynąć go kajakiem i wrócić do Santoczna. Szlak całkiem przyjemny, ale dla w miarę doświadczonych kajakarzy.

R. O.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x