Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Na szlaku »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Po niedalekiej krainie św. Jana Nepomucena i Anioła

2015-12-11, Na szlaku

Piękne rzeźby, cuda architektury i niespodzianki czekają na tych, którzy się zdecydują objechać najbliższą, tuż podgorzowską okolicę. Nie zabraknie też kościołów i innych zabytków sakralnych.

medium_news_header_13297.jpg

To trasa dla łazików, którzy czasami przesiadają się do samochodu, aby jednego dnia objechać malutki, ale i jednak spory kawałek świata. W podróż wyruszamy z Gorzowa, aby dotrzeć do Lubniewic, a stamtąd wrócić znów do Gorzowa. Przed Trzebiszewem przekraczamy dawną granicę Polski. A w samej wsi warto zerknąć na zachodnią stronę kościoła. Stoi tam bowiem posąg św. Jana Nepomucena, pierwszy na naszej trasie.

W mieście Anioła i Matki Boskiej Klewańskiej

Pierwszym przystankiem na naszym szlaku jest Skwierzyna, miasto ze średniowiecznymi korzeniami. Legenda chce, że prawa miejskie nadał miastu książę śląski Henryk Brodaty. Ale to tylko legenda. Faktycznie prawa miejskie nadał Przemysł II, a potwierdził je Władysław Jagiełło i dlatego w mieście na paradnym miejscu stoi pomnik króla.

Jadąc od Gorzowa, warto najpierw wjechać na tzw. Zatorze, w istocie dzielnicę wojskową. Zaczęła ona powstawać po 1937 roku, ale jak większość rzeczy w Polsce Hitlerowi nie udało się jej zakończyć. Zrobili to Polacy i ulokowali potężny garnizon. Stacjonowały tu też wojska radzieckie, ale zostały wyprowadzone dość szybko. Tu warto podjechać pod pomnik poświęcony Polakom, którzy zginęli na szlakach II wojny światowej. To ważne, bo nawet niektórzy w Skwierzynie są przekonani, że to pomnik radziecki.

Trzeba koniecznie zajrzeć do Nadleśnictwa. Mają tam przepiękny ogród. Na dziedzińcu można zobaczyć zbiór kamieni z kierunkami. Po Nadleśnictwie oprowadził nas pan Maciej Hałuszczak. W ciekawy sposób opowiedział o wszystkich roślinach. I jak się wcześniej zwróci do Nadleśnictwa, to nigdy nie ma problemu z pooglądaniem zarówno ogrodu, jak i specjalnej izby.

Stąd przenosimy się do centrum, na parking przy Ratuszu. To przykład ciekawej architektury neorenesansowej i zdaniem znawców jeden z ładniejszych gmachów rezydencjonalnych w regionie. W zachodniej pierzei rynku można zobaczyć stare, z początków XIX wieku kamieniczki, ostatnio pieczołowicie odnowione.

Potem warto się przejść główną ulicą miasta czyli Piłsudskiego. Stoją przy niej kamienice również z XIX wieku. Jak się dojdzie do końca, należy popatrzeć na fasadę kamienicy po lewej stronie, bo można podziwiać znak cechowy piekarniczy. Skwierzyński lew herbowy ma bliźniaka, obaj wpleceni są w precelek, a pod nimi rząd bułeczek. To intrygujący przykład zamożności miejscowych rzemieślników.

Z tego miejsca widać też nowy blok z kawiarnią na parterze. Patrzymy dokładnie na miejsce, gdzie stała skwierzyńska synagoga.

My wracamy jednak tą samą drogą do kościoła pw. Św. Mikołaja Biskupa. Budowla w stylu neogotyckim jest zorientowana. Wewnątrz jest skarb, czyli obraz Matki Boskiej Klewańskiej Łaskami Słynącej. Przyjechał w czerwcu 1945 roku wraz z mieszkańcami Klewania w bagażu pani Stanisławy Basaj. W ołtarzu zawisł jednak w 1950 roku. Dziś to najcenniejszy zabytek w mieście.

Jak już jesteśmy w kościele, warto go obejść, bo trzeba zobaczyć Anioła, to z kolei najpiękniejszy zabytek w mieście – XIX-wieczna rzeźba nagrobna.

Z kościoła jedziemy na kirkut. Znajduje się na przy szosie prowadzącej do Międzyrzecza i dalej do Zielonej Góry.

Skwierzyński kirkut jest największym w pasie zachodnim zachowanym cmentarzem żydowskim. Dzięki staraniom samych skwierzynian został po 2000 roku uporządkowany. Zdaniem fachowców, jest to jeden z najpiękniejszych cmentarzy w regionie.

Do figury Maryjnej

Z cmentarza wyruszamy w kierunku Starego Dworku. Trzeba się cofnąć w kierunku na Gorzów, skręcić w drogę do Bledzewa a następnie za znakami do Starego Dworku. To wieś z dużymi tradycjami, znana już w głębokim średniowieczu, bo wzmianki o niej są już na początku XIII wieku. Należała do opatów bledzewskich. Dziś zachował się pięknie położony barokowy kościół ulokowany na wzgórzu. Naprzeciw stoi niestety niszczejący dziś barokowy pałac, letnia siedziba opatów. Warto wiedzieć, że w tej maleńkiej wsi w czasie wojny północnej gościli między innymi król szwedzki Karol XII, car Rosji Piotr I Wielki oraz król Polski August II Mocny. Naturalnie nie w tym samym czasie, ale jednak.

Po obejrzeniu kościoła i dzwonu obok ruszamy w kierunku na Zemsko. U wylotu wsi stoi przepiękna, wyremontowana za unijne pieniądze barokowa kolumna Maryjna. Rodzaj kapliczki, ale jednak o większym znaczeniu. Jednym słowem zachwyt.

U drugiego Nepomuka

Kierujemy się teraz na Bledzew, starą wieś, należącą do cystersów z nadania margrabiego Waldemara. Do II wojny światowej było to prężne miasteczko słynące z produkcji sukna. O jego wadze świadczy fakt, że miało dwa rynki. Po II wojnie utraciło na znaczeniu.

Zatrzymujemy się w centrum, na parkingu, u stóp barokowej figury św. Jana Nepomucena, przez niektórych miejscowych nazywanego Nepomukiem. W Bledzewie koniecznie trzeba zajrzeć do kościoła pw. św. Katarzyny. Można się wypuścić do kapliczki z figurką Maryi z 1811 roku. Pod nią pochowani są rosyjscy żołnierze – ofiary kampanii Napoleońskiej.

Warto też zajrzeć na cmentarz. Tu pochowany został Leo Hertel, autor monografii cysterskiego klasztoru, po którym nie został żaden materialny ślad, poza uliczką klasztorną. Jeszcze do niedawna można było zwiedzać zabytkową elektrownię na Obrze, ale obecnie jest z tym coraz trudniej. Warto jednak podjecahć kawałeczek, bo budynek jest śliczny. Znaki bardzo prosto wyprowadzą na samo miejsce.

No i dość dodać, że w Bledzewie dzieje się kilka opowiadań autorstwa skwierzyńskiej poetki i pisarki Beaty Igielskiej.

Do następnego Nepomuka

Po obejrzeniu wszystkich atrakcji ruszamy w dalszą drogę, czyli do Sokolej Dąbrowy. To też stara, średniowieczna jeszcze wieś, należąca kiedyś do cystersów z Zemska. W centrum wsi stoi piękny barokowy kościół, a przy nim – święty Jan Nepomucen. To dla niego tu właśnie przyjechaliśmy. Obok kościoła zachowały się niektóre groby, co oznacza, że kościół musiał w tym miejscu stać znacznie wcześniej.

Z Sokolej droga prowadzi do Osiecka, ostatniej polskiej wsi. Tu zatrzymujemy się przy kościele. I z wysokiego wzgórza podziwiamy Lubniewice.

W wypoczynkowym sercu okolicy można się wybrać na znakomitą rybkę do Bryzy, która czynna jest cały rok albo do Kseni na bardzo dobry obiad. No i został nam już ostatni odcinek, czyli droga do Gorzowa.

Pokonaliśmy 89 km, w trasę wybrali się regionaliści. Prowadziła Krystyna Kamińska, a pisząca te słowa wymądrzała się o Skwierzynie właśnie.

Renata Ochwat

0.IMG_0888.jpg
1.IMG_0892.jpg
2.IMG_0901.jpg
3.IMG_0910.jpg
4.IMG_0920.jpg
5.IMG_0926.jpg
6.IMG_0936.jpg
0
0123456

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x