2016-02-15, Na szlaku
Lokalne napitki, smakołyki, ale przede wszystkim wydawnictwa ściągnęły na poznańskie targi turystyczne tłumy zwiedzających z całego regionu.
Z lubuskiego zaprezentowały się tylko trzy ośrodki oraz Urząd Marszałkowski.
- Propagujemy Międzyrzecki rejon Umocniony, który zresztą jest dość dobrze już rozpoznawany – mówił Leszek Lisiecki z MRU właśnie. Razem z Patrycją Klarecką-Haładus udzielali informacji nie tylko o MRU, ale o całym powiecie.
Turystom oferowali zarówno ulotki o bunkrach, jak i świetne wydawnictwo propagujące powiat. Można w nim wyczytać zarówno o zabytkach, jak i ciekawych miejscach do rekreacji, ale też i bazie noclegowej. Drugim stanowiskiem z regionu było stoisko gminy Lubrza, która zresztą też postawiła na MRU i tradycje militarne.
Do Saksonii i Brandenburgii
Wśród znakomicie przygotowanych stanowisk należały punkty naszych zachodnich sąsiadów, czyli Brandenburgii i Saksonii. W każdym byli ludzie mówiący po polsku, kraje przywiozły ze sobą rewelacyjne materiały, co jest o tyle istotne, że na stronach internetowych lokalnych organizacji turystycznych w Niemczech takich informacji się po polsku nie znajdzie. Ozdobą saksońskiego punktu była śliczna figurynka z miśnieńskiej porcelany oraz specjalistka w malowaniu porcelany właśnie, która na oczach zwiedzających ozdabiała białe talerze skomplikowanym malunkiem.
- Od lat przyjeżdżamy na targi i to się nam opłaca, ponieważ coraz więcej turystów z Polski do nas zagląda – mówiła jedna z przedstawicielek Brandenburgii.
Smaki i smaczki
Niektóre miasta lub regiony swoje stoiska potraktowały jako totalną prezentację regionu. W punkcie, gdzie prezentowały się podlaskie Siemiatycze można było skosztować miejscowego specjału, czyli sękacza. Podkarpacie częstowało pysznym masełkiem czosnkowym z ziołami oraz mocną wiśniową nalewką domowej roboty.
W stanowisku stowarzyszenia Cittaslow Polska można było pokosztować lokalnej wędliny i nagradzanego na lokalnych targach chlebka.
Cittaslow jest ciekawym przykładem na to, jak mogą się promować małe miasteczka. Jest bo bowiem związek kilku warmińskich i mazurskich miast, które działają razem – mają wspólne materiały promocyjne, razem prezentują się na różnych imprezach turystycznych w kraju i za granicą, opracowały wspólne logo, którym jest pomarańczowy ślimak. – Razem jest i taniej i lepiej – mówili przedstawiciele tej organizacji.
W podobny sposób zaprezentowały się podzielonogórskie winnice. Można było skosztować białego lub czerwonego wina, ale butelka lokalnego lubuskiego trunku kosztowała aż 45 zł.
Bali, Filipiny czy Albania
Na Tour Salon nie zabrakło także egzotycznych gości. Można było porozmawiać o turystyce na Bali, Filipinach, Hawajach, ale też poznać, na czym polegają turystyczne atrakcje Albanii, Gruzji czy Rumunii. – To bardzo fajna impreza, taka podróż po świecie w pigułce. Fajny sposób na spędzenie wolnego czasu, pod warunkiem, że ktoś lubi podróżować – mówili uczestnicy, którzy tłumnie przybywali na trwające cały weekend wydarzenie.
Poznański Tour Salon zaliczany jest do najważniejszych targów turystycznych w kraju. Pod koniec lutego podobne odbędą się w Katowicach. Ci z gorzowian, którzy nie mieli okazji pojechać do Poznania, mogą się wybrać na targi turystyczne do Szczecina, które odbędą się 7 i 8 maja.
roch
Po raz pierwszy od lat województwo lubuskie pokazało się w ITB, największych targach turystycznych w Europie. Na ten czas do Berlina zjechał się cały świat.