2016-04-05, Na szlaku
Do Niepołcka trafić jest nietrudno, choć rzadko, kto tam dociera.
A warto, bo wioseczka ma kilka ciekawych zabytków oraz intrygującą historię.
Niepołcko to właściwie osada w środku lasów barlineckich. Leży nad Płonią, czyli rzeką liczącą sobie 72 km i wpadającą do jeziora Dąbie. A tu ma ona zachwycające progi, warto się zatrzymać na chwilkę.
Wioseczka skrywa kilka ciekawostek. Najważniejszą jest dwór, który niczym feniks z popiołów od 2011 roku podnoszą do życia szczecińscy fachowcy.
Od cystersów do Kehlerów
Niepołcko to wieś o średniowiecznym rodowodzie. W dokumencie datowanym na 1235 r. książę pomorski Barnim I potwierdził cystersom z Kołbacza te dobra, wymieniając m.in. wieś Nepolsk(e). Już w następnym roku przejął ją biskup kamieński, a z rąk biskupstwa – w 1280 r. – wieś (wraz z całą ziemią pełczyńską) została odstąpiona margrabiom brandenburskim. W następnych wiekach, na mocy testamentów i zawieranych małżeństw, zmieniali się właściciele wioski, która pozostawała królewskim lennem do chwili jej wykupu w 1776 r. Od 1909 r. należała do rodziny von Kehler, która zbudowała w Niepołcku spichlerz, wodociąg, odbudowała dworek z pierwszej połowy XIX w., zbudowała dworek Villa Syla przy drodze do wsi Laskówka i wyremontowała dwór z początku XVIII w. Dobra passa trwała do II wojny światowej. Po niej dwór podzielił losy podobnych mu zabytków. Chylił się ku upadkowi i wydawałoby się, że nic go nie uratuje, gdyby nie naukowcy ze Szczecina, ci sami, którzy uratowali Młyn Papiernię w Barlinku. To oni podjęli się wyzwania uratowania dworu i 2011 zaczęli to robić. Efekt jest znakomity, zachwycający wręcz. Budynek otacza park, maksymalnie zapuszczony, ale też do ratunku.
Ale i cmentarz, ale i obelisk
Dwór to nie jedyna ciekawostka w tej wsi. Naprzeciw, na pagórku stoi obelisk kamienny z zatartymi dziś niemal dokumentnie napisami. To pomnik poświęcony tym, którzy polegli w czasie I wojny światowej. Dobre świadectwo tego, iż tutejszym mieszkańcom nie przeszkadza ten głaz pamięci, bo go nie zniszczyli, ani nie zapaćkali farbą, jak to jest choćby w Chróściku.
Ale jeszcze ciekawsza rzecz znajduje się w pobliskim lesie. To mauzoleum rodu von Kehler, ostatnich właścicieli wsi. Trafić tam można w taki sposób. Trzeba stanąć tyłem do dworu, pójść prosto drogą brukowaną, potem wejść na polną wiodącą wśród pól. Jak się osiągnie granicę lasu, to trzeba skręcić w lewo i uważnie się rozglądać. Po jakichś stu metrach powinno się trafić na grobowiec. Jak nie, trzeba zapytać miejscowych, wiedzą i na pewno pokażą. To bardzo rzadko odwiedzane miejsce, bo zwyczajnie przewodniki o nim milczą. Warto tam podejść i zapalić zniczka, bo dawno, dawno nikt tego nie robił.
Do Niepołcka jedzie się przez Barlinek, tu trzeba wybrać drogę na Żydowo, a stamtąd już kawałeczego do tajemniczego i mocno intrygującego Niepołcka.
Renata Ochwat
Już nie tylko Mostek Świń jest warty tego, aby zajechać do Wismaru. Bo jak już się tam jest, to co kawałek zachwyt. Malutkie miasto nad Morzem Bałtyckim czaruje i uwodzi.