2016-10-25, Na szlaku
Niemal w całości zachowane mury miejskie, urokliwe zaułki i zakątki sprawiają, że zwyczajnie warto się wybrać do Ośna Lubuskiego.
A jak do tego dołożyć nowy deptak wokół jeziora Reczynek, to wycieczka staje się coraz ciekawsza.
Mury, kościół łudząco podobny do gorzowskiej katedry, zabytkowy bruk – to znaki firmowe Ośna Lubuskiego, dziś małego miasteczka w zachodniej części województwa, niegdyś ważnego i liczącego się miasta, centrum Ziemi Torzymskiej.
Od osiki nazwa się wywodzi
Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z wczesnego średniowiecza. W okresie wczesnopiastowskim istniał tu gród obronny. Wzmiankowane po raz pierwszy w 1252 r. jako „civitas forensi Osna”. Nazwa wywodzi się od osiki, bo takie drzewa dominowały wówczas w tym miejscu. Niemcy zresztą po przejęciu tego terenu zastosowali kalkę – Drossen, czyli dokładne tłumaczenie nazwy. Prawa miejskie miasto zyskało w roku 1282 od biskupów lubuskich, do których należało. Do Brandenburgii przeszło w 1401 roku. Do Polski wróciło po 1945 roku.
Naszą wycieczkę warto zacząć na przystanku autobusowym przy ul. Radachowskiej. Prowadzi ona do centrum, ale zanim tam dojdziemy, miniemy zabytkowy budynek poczty z czerwonej cegły. Dość dodać, że poczta mieściła się tu zawsze. Idziemy dalej i po chwili dochodzimy do tzw. Holenderskiego Zaułka.
Choć Holendrów tu nie było, ale ślad jakiś jest
Tak mieszkańcy nazywają malowniczo położoną uliczkę Słowackiego. Wybrukowana kocimi łbami i z małymi kolorowymi domkami rzeczywiście przywoływać może wrażenie holenderskich miast i miasteczek. Centralne miejsce zajmuje park z bardzo malowniczym szpalerem drzew.
Po chwili ruszamy dalej i osiągamy mury miejskie. Liczące pond 1,5 km, zachowały się w znakomitej kondycji. Opasują historyczne centrum, można je obejść od strony miasta, jak i poza murami. Po drodze można zobaczyć Basztę Krzaków, Basztę Chyżańską i parę innych, bardzo dobrze zachowanych.
Jak już stoimy przy murze, to na wprost w kierunku na kościół widać okrągły, pusty dziś plac. Stała na niej figura Anioła, znaczy Wiktorii. Takie pomniki dedykowane niemieckim sukcesom militarnym można było spotkać na terenie całych Niemiec. Plac pozostaje pusty, bo nikt za bardzo pomysłu nie ma, co tam ustawić.
Do kościoła i ratusza
A my idziemy dalej. Wybieramy ulicę Kościelną, i po chwili odsłania się majestatyczna bryła kościoła św. Jakuba. A wybieramy tę ulicę, bo co i rusz można zobaczyć jakiś piękny detal.
Kościół jest łudząco podobny do gorzowskiej katedry, bo pochodzi z tego samego czasu, co matka lubuskich kościołów oraz utrzymany jest w tym samym stylu. Warto wejść do środka, bo ceglana trójnawowa świątynia zachwyca porządkiem i surowością. Warto jednak pamiętać, że kościół czynny jest jedynie podczas mszy św.
Zastanowić mogę jedynie potężne metalowe klamry opasujące mury wieży. To ratunkowe opaski, ponieważ jakiś czas temu mury średniowiecznej budowli zaczęły się niebezpiecznie rozjeżdżać. No i z kościoła jest już rzut kamieniem do Ratusza, kolejnej bardzo charakterystycznej budowli wzniesionej w XIX wieku w stylu neorenesansowym. W ratuszu działa izba pamięci, ale czynna jest tylko w godzinach pracy urzędu.
Spod ratusza kierujemy się ku jezioru Reczynek, wyprowadza nas tam ulica Słubicka. Zaraz za murami należy skręcić w prawo i po kilkuset metrach dochodzimy do jeziora. Opasuje go śliczna trasa spacerowa z wygodnymi ławkami i lampami oraz sztucznymi półwyspami. Warto od czasu do czasu spojrzeć na drugi brzeg jeziora, bo można obejrzeć Wieżę Bismarcka, ciekawy punkt widokowy.
A całość spaceru można zakończyć w pizzerii Pod Kasztanami w samym centrum urokliwego miasteczka.
Renata Ochwat
Warto wiedzieć, że…
Przez miasto prowadzi brukowana droga. Bruk pochodzi z 1560 r. i ma status zabytku. Oznacza to, że o ból głowy przysparza rdzennych mieszkańców. Ale nikt nic nie może poradzić, bo nad stanem zabytku czuwa konserwator.
Miasto słynęło z piwa ośnieńskiego, uprawy kwiatów (plantacje konwalii, stąd nazwa niem. Maiblumenstadt), szparagów i porzeczek. W 1565 roku w Ośnie było 857 warzelni piwa, a w XVIII wieku istniało 157 warsztatów tkackich.
W 1584 roku nadano mu prawo urządzania dwóch jarmarków rocznie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/O%C5%9Bno_Lubuskie - cite_note-Osno-3.
Dziś nie ma ani jednej warzelni.
W 1434 roku, podczas rajzy Sierotek przez Nową Marchię ku Pomorzu, bitna husycka armia kilka razy zyskiwała miasto dla siebie. Efekt – zniszczenie wszystkiego poza kościołem i murami miejskimi.
Kościół św. Jakuba znajduje się na tzw. Europejskim Szlaku Pielgrzymkowym do Santiago de Compostella. Można tu zacząć pielgrzymkę do grobu św. Jakuba Apostoła, ale równie dobrze można ją zacząć na progu własnego domu.
W XV wieku miasto przeżyło lokalną wojnę z rycerzem Piotrem von Lossow, który był lokalnym Janosikiem. Od szlachetnego góralskiego watażki różniło go jedno – łupił wszystkich jak popadnie, ale nie dzielił się łupami z nikim. Efekt, zaciężna armia z Ośna, Rzepina i Torzymia wyprawiła się na zbójcę i zakończyła jego proceder. Choć źródła milczą o konsekwencjach, można przypuszczać, że rabuś położył głowę.
Mieszczanie zobowiązani byli do obrony miasta. Na przeglądzie w 1599 r. stawiło się 348 zbrojnych mieszczan. Podczas przeglądu w 1610 r. zbuntowali się, gdyż od 100 lat nie pełnili żadnych powinności wojskowych. Bractwo strzeleckie istniało do 1562 r. i zostało reaktywowane w 1606 r. w latach 1714 - 93 w mieście znajdował się garnizon wojskowy, złożony z 1 lub 2 kompanii piechoty, głównie inwalidów.
Świadectwem dawnych związków diecezji lubuskiej i parafii w Ośnie z polską metropolią kościelną był księgozbiór przechowywany w zakrystii kościoła. Znajdowała się tam między innymi Kronika Świata Schedla z 1494 roku i Mszał Poznański z 1505 roku z barwionymi drzeworytami. Dziś nie wiadomo, gdzie te książki się znajdują. Choć była to jedna z ważniejszych bibliotek na tych terenach w średniowieczu.
W czasie odwetowej wyprawy konfederatów wielkopolskich przeciwko Nowej Marchii wkroczyły tu wojska dowodzone przez Piotra Opalińskiego i Krzysztofa Grzymułtowskiego. W 1806-1807 roku Ośno było miejscem przemarszów legionów Dąbrowskiego.
Po raz pierwszy od lat województwo lubuskie pokazało się w ITB, największych targach turystycznych w Europie. Na ten czas do Berlina zjechał się cały świat.