2017-08-31, Na szlaku
Pomiędzy Grecją i Macedonią (nazywaną także Byłą Jugosłowiańską Republiką Macedonii) trwa spór nie tylko o prawo do nazwy.
Grecy nie chcą, aby Macedonia była Macedonią, ponieważ północna część Grecji to także Macedonia, czasem zwana Macedonią Egejską. To pierwsze ma wpływ na to, że Republika Macedonii nie jest w NATO (stara się bardzo o przyjęcie) i na razie nie ma szansy na wejście do Unii Europejskiej. Jest i druga sprawa konfliktowa. Zdaniem historyków i polityków greckich Aleksander III Wielki zwany Macedońskim był Grekiem. Wedle Macedończyków Aleksander Wielki był Macedończykiem, o czym świadczy to, że do historii przeszedł jako Macedoński. Dlatego flaga państwowa Macedonii to słońce na czerwonym tle, co ma nawiązywać do imperium stworzonego przez Aleksandra Wielkiego. Jest także spór między Macedonią i Albanią o narodowość św. Matki Teresy z Kalkuty, która urodziła się w Skopje, czyli dzisiejszej stolicy Macedonii, ale wywodziła się z rodziny albańskiej.
Do Macedonii warto się wybrać przede wszystkim ze względu na położone w górach Jezioro Ochrydzkie, zwane skarbem tego górzystego kraju, położonego w strefie klimatu podzwrotnikowego. Jezioro i okolica z głównym miastem Ochrydą znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Tyle tam świątyń, w większości wymagających remontu, że i miesiąc nie starczy na ich zwiedzanie. Kto nie lubi oglądać cerkwi, może pojechać do Bitoli, miasta uniwersyteckiego niewiele mniejszego od Gorzowa, albo do Parku Narodowego Galicica. Ale nawet ci powinni zobaczyć kompleks, gdzie w 905 r. święty Naum założył monastyr. Św. Naum był jednym z uczniów Cyryla i Metodego, ojców głagolicy, którą udoskonalił Klemens z Ochrydy na przełomie IX i X w. W średniowieczu Ochryda była nazywana Słowiańską Jerozolimą. Tam też powstała szkoła piśmiennictwa. Dziś wokół tego miejsca rosną budynki należące do uniwersytetu. Drugą rzeczą, która przyciąga turystów, a raczej oczy turystek, są perły. Pełno ich w sklepach, na bazarach, na straganach. Pojedyncza niewielka perła, taka na pamiątkę, kosztuje 2,5 euro (ok. 10 zł), za większą handlarze żądają 5-7 euro. W przeciwieństwie np. do pereł chińskich, te ochrydzkie wytwarzają nie małże, lecz ludzie. Podobno umiejętność robienia pereł opanowały przed wiekami dwie rodziny i tak jest do dziś. Perły ochrydzkie powstają z łusek ryby zwanej płaszicą. Na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią od pereł „małżowych”.
Spośród republik bałkańskich Macedonia prezentuje się ubogo. Przy niej Chorwacja czy Słowenia to Ameryka. Ceny są też z niższej półki. Jako waluta obowiązuje denar. Latem 1 kg ogórków kosztował 30 denarów (ok. 2 zł), pomidory – 60, chleb – 25, coca cola – 72, czekolada – 55. Oczywiście ceny są wyższe w restauracjach, na przykład za piwo Skopsko trzeba zapłacić 100 denarów, za sałatkę macedońską – 150, za sałatkę szopską – 100, za pstrąga z frytkami – 350. Papierosy są trzy razy tańsze niż w Polsce. W sklepach, na bazarach i w restauracjach, w przeciwieństwie do innych państw bałkańskich, nie chcą przyjmować euro czy dolarów. Język – oficjalnie jest to macedoński. W praktyce codzienny macedoński niewiele się różni od serbskiego, czarnogórskiego czy chorwackiego. Języki w krajach powstałych po rozpadzie Jugosławii są kopią serbo-chorwackiego, jak kiedyś mówiono. Znawcy twierdzą, że macedoński jest zbliżony do bułgarskiego i dlatego jak w Bułgarii alfabet w Macedonii jest oparty na cyrylicy.
W Skopje, stolicy Macedonii, nie byłem przede wszystkim dlatego, że zdaniem tych, którzy tam byli, miasto niewiele ma do zaproponowania turyście. Po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 1963 r. powstało nowe miasto.
Zamieszkała przez 2,1 mln osób Macedonia zajmuje 25,7 tys. km kw., czyli tyle, ile ma województwo lubelskie.
Tekst i zdjęcia
Alfred Siatecki
Po raz pierwszy od lat województwo lubuskie pokazało się w ITB, największych targach turystycznych w Europie. Na ten czas do Berlina zjechał się cały świat.