2018-02-11, Na szlaku
Po raz kolejny województwo lubuskie pokazało się na targach Tour Salon w Poznaniu.
Poza lubuskimi gminami można było poznać ofertę turystyczną z całego kraju, ale i sąsiadów także.
- My wzbogacamy cały czas naszą ofertę reklamową, także między innymi i na targi turystyczne, jak te – mówi Katarzyna Milcarek z Barlinka. Niegdyś gorzowska gmina od lat wystawia się w ramach świetnie z reguły zorganizowanych stoisk województwa zachodniopomorskiego. W tym roku na poznańskie targi przyjechały nawet dwie Królowe Puszczy Barlineckiej. No i były jednymi z najczęściej fotografowanych na targach.
Śląsk, Indianie i inne atrakcje
W poznańskich targach udział biorą zarówno wielkie podmioty, jak i mniejsze, ale ciekawe. W tym roku niezwykle bogatą ofertę przygotowało województwo śląskie. Znów można było posłuchać chóru Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. I co ciekawe, właśnie na tym stoisku można było poznać ofertę Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Opis MRU znalazł się bowiem w ciekawym wydawnictwie prezentującym architekturę militaris niemal z całego kraju. Mało tego – MRU znalazło się w tak dostojnym i godnym sąsiedztwie, jak opactwa cysterskie czy kościół – pomnik historii w Krzeszowie. Bo jednak MRU osobnego stanowiska nie miało.
Tuz obok województwa śląskiego swoje tipi rozbili polscy Indianie z całego kraju. No i byli jednym z przebojów targów. Prezentowali kulturę Indian Ameryki Północnej między innymi przez tańce obrzędowe. Przyciągali zarówno dzieci, dorosłych, jak i dziennikarzy. Okazuje się, że właśnie taki sposób spędzania urlopu – w tipi i na szkoleniu się z technik życia w stylu Siuksów czy Czarnych Stóp jest w Polsce coraz bardziej popularny.
Innymi atrakcjami były wspominane już Królowe Puszczy Barlineckiej, stoisko łowickie, gdzie można było kupić słynne hafty w koguty oraz poznać szczegóły strojów ludowych, które ważą – bagatela – 20 kg. Zresztą co kawałek Polski, to atrakcje. Wielkopolanie akcentowali 100-lecie powstania wielkopolskiego, jedynego wygranego przez Polaków. Bielsko-Biała stawia na Reksia i innych bohaterów dziecięcych dobranocek kręconych w tamtejszym studiu.
Warto zerknąć za granicę
Tradycyjnie świetnie zaprezentowali się najbliżsi sąsiedzi. Przebogatą ofertę przygotowały Saksonia i Brandenburgia. Saksończycy przywieźli porcelanę, zresztą można było pooglądać, jak powstają tradycyjne miśnieńskie wzory. Ale także rozszerzyli ofertę o propozycje kulturalne – w drezdeńskiej Operze Sempera. Podobnie na stoicku Brandenburgii można było poznać różne możliwe sposoby spędzania czasu w samym Poczdamie, ale i w innych miejscach, jak choćby we Frankfurcie i Słubicach, bo tradycyjnie już te dwa miasta pokazywały się razem. Po raz pierwszy jednak promowano polsko-niemieckie rejsy Białej Floty po Odrze. Po raz pierwszy reklamowała się Ukraina, Litwa i były to sprofilowane oferty kierowane do polskiego turysty. – Zależy nam na tym, żeby Polacy do nas przyjeżdżali, nie tylko z historycznego sentymentu, ale dlatego, że mamy dobrą ofertę – mówiła szefowa ukraińskiego stanowiska.
Wzorem poprzednich lat nie zabrakło też i ofert egzotycznych, typu Indie, Azerbejdżan. Pokazał się także Albania i Gruzja. Ofertę uzupełniały biura podróży i stoiska organizacji turystycznych. Ale osobnym hitem obcojęzycznych stanowisk był Jicin z Rumcajsem, Cypiskiem i Hanką. No i trzeba przyznać, oblegany był przez dzieci.
No i lubuskie w końcu
Hitem stoiska lubuskiego był Browar w Witnicy. Nie dość, że serwował piwo na miejscu, to jeszcze każdy mógł sobie kupić pojedyncze butelki lub elegancko zapakowany pakiecik. No i dodać trzeba, chętni byli cały czas. Ponadto można było poznać szlak wina i miodu oraz spróbować obu przysmaków. Prezentowano nowe wydawnictwa o atrakcjach regionu. Próżno było jednak szukać Gorzowa. Można było go natomiast znaleźć w arcyciekawej książce „Pomorski szlak cystersów”, którą sprzedawało wydawnictwo Regon z Gdyni. Szkoda tylko, że opis zawierał podstawowe błędy.
Osobne stanowiska miały za to Lubrza, Słońsk i prawie lubuski Międzychód. Wszyscy przyznają, że obecność na targach w Poznaniu to wydatek, bo koszty choćby wynajęcia powierzchni są spore, ale są to sensownie wydane pieniądze. – Turyści przyjeżdżają – mówią uczestnicy.
roch
Po raz pierwszy od lat województwo lubuskie pokazało się w ITB, największych targach turystycznych w Europie. Na ten czas do Berlina zjechał się cały świat.