2021-06-08, Na szlaku
Weekend i trochę czasu, który można fajnie spędzić na ciekawej wędrówce po bajkowych terenach, które są na wyciągnięcie ręki. Zwyczajnie można załapać turystycznego bakcyla.
O tym, że w pobliżu Gorzowa nie brakuje terenów niezmiernie atrakcyjnych turystycznie raczej nikogo przekonywać nie trzeba. Ale mało kto wie, że tuż obok Strzelec Krajeńskich kryje się prześliczna rzeczka i to z atrakcjami nie lada jakimi.
W poszukiwaniu wodospadu
Punktem kulminacyjnym wycieczki jest wodospad na rzeczce Młynówce, która początek bierze na północ od Strzelec Krajeńskich, przepływa przez miasto, stawy i wpada do Polki Pełcz, a z nią do Warty.
Aby go znaleźć, trzeba dojechać do Zwierzyna, lub stacji kolejowej Strzelce Krajeńskie Wschód. Tu zostawiamy auto, jeśli samochodem i ruszamy na północ asfaltową drogą pomiędzy nitką do Strzelec oraz drugą do Drezdenka. Przechodzimy obok Szkoły Podstawowej i idziemy dalej asfaltem, który wiedzie między wysokim sosnowym lasem.
W pewnym momencie las i asfalt się kończą, zaczyna się droga szutrowa, po lewej pojawiają się nowe domy, ale my idziemy dalej i przed samym wzgórzem odbijamy w prawo, w drogę odchodzącą pomiędzy pola. Po jakichś 200 metrach dochodzimy do obszernej polany i tu trzymamy się lewej strony. Za jakieś 50 metrów odejdzie dróżka w prawo, między drzewa. I już słychać wodospad, więc trudno przeoczyć.
No i jest – obszerna polana przy wodospadzie – pozostałości po jednym z pięciu młynów na tej rzeczce jest najlepszym dowodem, że ktoś tu bywa, może zasiada z kanapką i termosem, może jeszcze z czymś innym. Piękne miejsce, piękne i warte odwiedzenia.
Dalej ku stawom i osadzie
Po chwilce lub więcej niż chwilce odpoczynku ruszamy dalej. Co prawda szlaku nie ma, ale dobrze wydeptana ścieżka tuż przy brzegu może służyć za szlak. Idziemy w górę rzeczki. I teraz trzeba uważać, aby nie przeoczyć odejścia od brzegu do nieco odsuniętej od niego ścieżki, bo w przeciwnym razie przyjdzie nam się wspinać na wysoki i dość stromy brzeg, który się nagle pojawi.
I tu już jest jak w Bieszczadach czy innych Beskidach albo wzdłuż rzeczki Santocznej, też dopływu Warty. Po kilkunastu minutach fascynującej drogi, dochodzimy do płasko rozlanego stawu. A po chwili wychodzimy spomiędzy drzew i osiągamy stawy, nad którymi musiało kiedyś funkcjonować gospodarstwo, bo są drzewa owocowe i inne wskazujące na obecność człowieka. Teraz można zobaczyć łabędzie, żurawia w locie lub inne ptaki.
Na horyzoncie majaczą Strzelce Krajeńskie.
A my idziemy dalej droga wydeptaną w trawie, po chwili, już w wysokich krzewach rozwidla się na dwa kierunki. Jak w prawo, to dojdziemy do Strzelec, jak w lewo, to dojdziemy do Golczewic, lub też Marianowa, bo pod takimi nazwami to miejsce funkcjonuje.
I to dodatkowy bonus dla tych, którzy lubią stara architekturę, brukowane drogi i zupełnie coś innego, aniżeli można spotkać wszędzie.
Brukiem kierujemy się na południe i po chwili osiągamy miejsce, z którego wywijaliśmy w pole. Pętelka ma równo 5 km i jest dostępna dla każdego. Po niedługiej chwili znów jesteśmy w Zwierzyniu i w oczekiwaniu na pociąg do Gorzowa można zjeść loda, którego można kupić w zawsze otwartym sklepie.
Renata Ochwat
Warto wiedzieć:
Do Zwierzynia, czyli Strzelec Krajeńskich Wschód łatwo dojechać, ponieważ to kierunek na Krzyż. Bilet w jedną stronę kosztuje niecałe 9 zł.
Jeśli wybierzemy się do Strzelec Krajeńskich, a nie mamy nikogo umówionego, kto nas zabierze do Gorzowa, to trzeba do czasu spaceru doliczyć czas powrotu do Zwierzyna i wówczas wycieczka zaczyna liczyć około 17 km. Nie jest trudna, bo trudności żadnych tam nie ma.
Stacja Strzelce Krajeńskie Wschód jest jedną z najnowocześniejszych na tej linii, a to za sprawą katastrofy, która się wydarzyła tu 26 lipca 2011 roku. Wówczas uwolnione wagony wjechały w budynek stacji. Zginęły wówczas trzy osoby, a stary budynek musiał być rozebrany.
Już nie tylko Mostek Świń jest warty tego, aby zajechać do Wismaru. Bo jak już się tam jest, to co kawałek zachwyt. Malutkie miasto nad Morzem Bałtyckim czaruje i uwodzi.