2015-12-27, Czytaj ze mną
Miejska Biblioteka Publiczna w Witnicy wydała pierwszy numer „Zeszytów Witnickich” i zapowiada następne. Swoje credo redakcja tak formułuje: „Zamierzamy zamieszczać teksty poświęcone różnym dziedzinom życia naszej „Małej Ojczyzny”, np. historii, przyrodzie, gospodarce, kulturze fizycznej.
Będą wśród nich artykuły napisane specjalnie dla „Zeszytów” oraz przedruki z publikacji, które nie są dobrze znane witniczanom.
Znajdzie się tu miejsce na fragmenty ciekawych prac magisterskich i licencjackich. Nie będziemy publikować relacji z bieżących wydarzeń oraz aktualnej publicystyki i tekstów politycznych”. Redakcja to Władysław Wróblewski (dyr. biblioteki) jako redaktor naczelny i Sylwia Ławniczak-Karbowiak.
Pierwszy numer zawiera cztery artykuły, spośród których tylko jeden –Zbigniewa Czarnucha o witnickim rynku – publikowany jest w całości po raz pierwszy, a trzy są przedrukami. Nie umniejsza to wcale ich wartości, a potwierdza potrzebę przypomnienia w wydawnictwie łatwo dostępnym. Tyle że sposób napisania zawsze zależy od adresata: w wydawnictwach naukowych styl będzie naukowy, a w popularnych – popularny. Zderzenie w jednym tomie artykułów pochodzących z różnych źródeł może być dla niektórych po prostu niekorzystne. Tu widzę taki przykład, ale o tym dalej.
Pierwszy artykuł to Stanisława Sinkowskiego „Osadnictwo pradziejowe i średniowieczne na terenie Witnicy”, tekst publikowany w Nadwarciańskim Roczniku Historyczno-Archiwalnym w 2014 roku. Dywagacja naukowa z dużą ilością przypisów, a wzbogaca ją bogaty serwis ilustracyjny.
Obszerny artykuł Zbigniewa Czarnucha „Z dziejów witnickiego rynku” w tej postaci publikowany jest po raz pierwszy, fragmenty dotyczące poszczególnych obiektów można było czytać na łamach „Wiadomości Witnickich”. Artykuł ten opatrzono uwagą: „Zawarte w tekście fragmenty o charakterze publicystycznym przedstawiają poglądy autora. Nie wyrażają stanowiska zespołu „Zeszytów”, które nie zajmują się aktualną publicystyką”. Z uwagą przeczytałam cały tekst doszukując się, jaką to publicystykę podskórnie uprawia autor. I znalazłam. W podrozdziale dotyczącym hotelu. Po przedstawieniu historii tego obiektu autor pisze, że od 2014 roku hotel ma nowych właścicieli, którzy „ zamierzają swojemu lokalowi nadać wyraźne piętno regionalne i obywatelskie. Już pojawienie się przed hotelem ogródka piwnego z kompletną ofertą wyrobów tutejszego browaru stało się dobrą tego zapowiedzią, wzbogaconą w karcie dań o potrawy regionalne”. Nic to, że autor w następnym zdaniu wspomina istniejące przed laty w tym samym obiekcie „Kasyno Obywatelskie”, które realizowała tę samą dewizę. Widać informację, że w ogródku piwnym można się napić wszystkich gatunków piwa wytwarzanych w sąsiednim browarze redakcja uznała za reklamę. Też nie lubię reklamy w poważnych tekstach, ale w tym wypadku uważam, że to przesada. Natomiast adnotacja, że w tekście są sformułowania publicystyczne, od których redakcja się odcina, tylko wzmogła moje zainteresowanie artykułem. Bardzo obszernym i ciekawym. Dobrze, że go z uwagą przeczytałam.
Następny tekst – Ksymeny Filipowicz-Tokarskiej dotyczy życia i twórczości Ireny Dowgielewicz i jest przedrukiem z książki „Wielkopolski alfabet pisarek”. Pewnie tam, do „alfabetu” pasował, ale tu, gdzie Irena Dowgielewicz jest lub powinna być bliżej znana, spodziewałam się pełniejszego omówienia jej życia i dorobku literackiego. Szkoda, że mając bazę, doktor Ksymena Filipowicz-Tokarska z Collegium Polonicum ze Słubic nie pokusiła się o poszerzenie artykułu tak, by znalazło się więcej informacji ważnych dla witniczan, a także o własną ocenę twórczości pisarki coraz bardziej odchodzącej w zapomnienie.
Jednym z najciekawszych mieszkańców Witnicy był Czesław Chmielewski, twórca i właściciel Muzeum Chwały Oręża Polskiego. Jego sylwetkę i zbiory przypomina Władysław Wróblewski przedrukiem czterech artykułów zamieszczonych kiedyś na łamach „Gazety Wyborczej”. Autor zaznacza, że pan Chmielewski w ostatnim okresie swojego życia niechętnie wracał do wspomnień, odmówił akceptacji opisania jego życia. Rzeczywiście przed laty ukazało się dużo artykułów o Czesławie Chmielewskim, ale dziennikarzy frapował przede wszystkim fakt, że odnalazł on na cmentarzu w Zgorzelcu… swoją mogiłę. A przecież i wojenne losy, a nade wszystko zgromadzona kolekcja są ważniejsze niż pomyłka w wojskowych dokumentach. Dobrze więc się stało, że Władysław Wróblewski przypomniał swoje wcześniejsze artykuły, choć nie stanowią one całości jednorodnej.
W książce wiele zdjęć specjalnie dobranych i wybranych ze zbiorów własnych biblioteki oraz WiMBP w Gorzowie. Okładkę z rysunkiem ładnego, zabytkowego okna zaprojektowała Lucyna Królicka.
„Zeszyty” są ambitną próbą zapisania historii miasta i gminy Witnica, gdzie różne badania przyniosły już znaczące efekty.
W słowie wstępnym redakcja zaprasza autorów do współpracy. Podkreślam tę prośbę, bo niezależnie od tego, czy dany tekst był już publikowany, czy nie, warto go przypomnieć w „Zeszytach” mających zwartą formę.
***
„Zeszyty Witnickie” nr 1, redakcja Władysław Wróblewski jako redaktor naczelny i Sylwia Ławniczak-Karbowiak, wydawca Miejska Biblioteka Publiczna w Witnicy, ul. Gorzowska 22, 66-460 Witnica, www.mbpwitnica.cba.pl. Książka wydana na zlecenie burmistrza miasta i gminy Witnica jest – zapewne – dostępna w bibliotece.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.