2016-10-28, Czytaj ze mną
Wydawnictwo Prószyński i spółka wydało kolejną, już szóstą powieść Iwony Żytkowiak, autorki z Barlinka, która jest członkiem gorzowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Nosi ona tytuł „Świat Ruty”. Tytułowa Ruta w powieści nie mówi ani słowa, choć znamy jej myśli. Jednak ważniejsze od niej okazuje się to, co wokół.
Pewnego dnia, Irena, około 50-letnia nauczycielka, jadąc samochodem, potrąciła kobietę, która jakby wyrosła przed maską z otaczającej wszystko mgły. Tą kobietą była właśnie Ruta. W zasadzie nic jej się nie stało, lekarze stwierdzili, że wszystkie życiowe parametry ma dobre, tyle że się nie chce wybudzić. Irena ogromnie przeżywa to zdarzenie. Stara się przypomnieć sobie Rutę, bo jako nauczycielka języka polskiego uczyła chyba wszystkie dzieci. Nie pamięta jej ze szkoły, ale ma w oczach obraz tej dziewczyny malującej niebieskie obrazki z ptakami. Zastanawia się, dlaczego nic nie wie o Rucie?
*
Iwona Żytkowiak napisała książkę osadzoną we współczesnym Barlinku, ale wykorzystała także to, co zdarzyło się wcześniej. Właścicielami sąsiedniego majątku, niemieckiego Siede, obecnie Żydowa, była rodzina Kalcksteinów wyraźnie sympatyzująca z Polakami zesłanymi tam na przymusowe roboty. W powieści hrabina Gudrun Kalckstein roztacza opiekę nad dziećmi: Esterą z żydowskimi korzeniami i Anzelmem – sierotą po polskim przodku. Dzieci wzrastają w obcym sobie, niemieckim środowisku w poczuciu niższości. Po wojnie ratuje je Polka, ale żyjąca w odosobnieniu, znachorka, trochę szamanka. Młodzi pozostają w okolicach Barlinka, zakładają rodzinę, ale ciągle żyją poza społecznością miasteczka. Dla polskich mieszkańców, niezależnie skąd przyjechali, pozostają obcy, bo nowi nie akceptują tych z niemieckimi lub żydowskimi korzeniami, tych, których zastali.
*
Ruta jest dzieckiem Estery i Anzelma, należy więc do następnego pokolenia, ale na niej także ciąży piętno odszczepieńca. Nie było przypadkiem, że Ruta zakochała się w chłopcu o równie pogmatwanych korzeniach, synu Niemca i Cyganki. Ten chłopiec bardziej niż ludzi lubił ptaki...
Nie będę opowiadać tu, co było dalej. Autorka obudowuje swoje bohaterki sytuacjami potęgującymi ich rozterki: od Ireny odchodzi mąż po wielu latach wspólnego życia, blisko finału dowiadujemy się o nieudanym związku małżeńskim Ruty. Autorka zadbała o magiczną wymowę wątku kobiet samotnych, nadając im moc nadprzyrodzoną. Historie dawne lub bliższe zdarzeniu na ulicy wzmacniają najważniejszym problem. Iwona Żytkowiak pyta: Dlaczego ciągle nie akceptujemy nieco odmiennych ludzi, którzy jednak żyją blisko? Na tożsamość każdego z nas ogromny wpływ ma pochodzenie, rodzina, jej tradycje. Ale dlaczego odmienność nie oznacza różnorodności, a łączy się przede wszystkim z odrzuceniem?
Iwona Żytkowiak napisała kolejną książkę o kobietach, ale z refleksjami bardzo ważnymi dla nas wszystkich. „Świat Ruty” naprawdę warto przeczytać.
***
Iwona Żytkowiak „Świat Rity”, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2016, 296 s. Książka do kupienia we wszystkich – pewnie – księgarniach.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.