2017-01-23, Czytaj ze mną
Co miesiąc Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna organizuje spotkania pod hasłem „Nowa Marchia prowincja zapomniana – Ziemia Lubuska wspólne korzenie”. Ten długi tytuł jest mało wygodny w codzienności, ale bardzo pojemny, obejmuje bowiem zarówno daleką przeszłość naszego regionu, jak i współczesność oraz ziemie po obu stronach Odry.
Wykładowcami są zazwyczaj badacze przeszłości z polskich i niemieckich ośrodków naukowych. Potem ich wystąpienia publikowane są w kolejnych „Zeszytach Naukowych”. W końcu 2016 roku ukazał się 12 tom tego cyklu. Publikacja po wykładzie pozwala autorowi na rozszerzenie wystąpienia o uwagi słuchaczy, rozbudowanie przypisów, dodanie ilustracji. W sumie czytelnik dostaje pełne, ciekawe omówienie tematu. W najnowszym numerze znalazły się wykłady 10 autorów o zróżnicowanej tematyce.
x
W tym gronie tylko dwaj – Błażej Skaziński i Zbigniew Rudziński związani są z Gorzowem, ale obaj zajmują się regionem (B. Skaziński krótki fragment poświęca zamkowi (?) w Landsbergu). Natomiast o Gorzowie piszą Marceli Tureczek i Wolthart Paucksch. Tureczek zajmował się ludwisarstwem na pograniczu śląsko-brandenbursko-pomorskim, więc wyjął ze swojego opracowania fragment dotyczący ludwisarzy gorzowskich, przyczynkarsko ciekawy, ale zarówno dla historii miasta, jak i dziejów tej profesji mało istotny.
Bardzo ważny jest natomiast artykuł Woltharta Pauckscha przygotowany i wygłoszony po niemiecku, a opublikowany po niemiecku i i po polsku (tłumaczenie Marcina Wichrowskiego). Prawnuk najbardziej znanego i cenionego przemysłowca z II poł. XIX wieku, Johanna Hermanna Pauckscha zebrał mnóstwo dokumentów związanych z działalnością swojego przodka. Rozwój firmy i tym samym rozwój Gorzowa do rangi miasta przemysłowego pokazał na tle przemian zachodzących w Europie i rozwoju techniki. Był to wiek pary i od sprawności kotłów parowych zależały efekty pracy różnych fabryk. Johann Paucksch opracowywał nowe rozwiązania techniczne, swoje pomysły patentował, wykupywał patenty zgłaszane przez innych inżynierów, do swoich fabryk pozyskiwał ludzi uzdolnionych technicznie. W Gorzowie budowano kotły i kotły parowe, silniki gazowe i wysokoprężne, urządzenia dla różnych fabryk: dla suszarni, gorzelni, elektrowni, dla budownictwa okrętowego i wiele innych instalacji przemysłowych. Autor przedstawił najważniejszych współpracowników, w tym członków swojej rodziny z następnego pokolenia. Zebrał i udostępnił wiele nieznanych dotąd zdjęć rodzinnych, firmy i wyrobów tam wytwarzanych. Jednak po śmierci Johanna Pauckscha jego następcom nie udało się utrzymać rangi firmy i w 1923 roku sprzedano ją Zgorzeleckiej Fabryce Wagonów, która po niespełna trzech latach działalności w ogóle ją zamknęła.
Redaktorem naczelnym Zeszytów Naukowych „Nowa Marchia prowincja zapomniana – Ziemia Lubuska wspólne korzenie” jest Edward Jaworski – także dyr. WiMBP, a redaguje je Grażyna Kostkiewicz-Górska. Okładkę zaprojektował Zbigniew Olchowik wykorzystując przedwojenną pocztówkę z widokiem Cafe Voley, choć na jej temat w numerze ani słowa.
***
„Nowa Marchia prowincja zapomniana – Ziemia Lubuska wspólne korzenie” Zeszyt Naukowy nr 12, Materiały z sesji naukowych zorganizowanych wspólnie ze Stiftung Brandenburg w Fuerstenwalde, wyd. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herberta, Gorzów Wlkp. 2016, 310 s. Ten numer oraz większość poprzednich dostępne w WiMBP.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.