2017-07-25, Czytaj ze mną
Nie umiem zachęcić: przeczytajcie tę książkę koniecznie, bo czyta się ją trudno. Nie ma w niej akcji, nawet nie ma bohaterów z określonymi charakterami, choć są zdarzenia i są ludzie. Sytuacje i szkicowo zarysowani bohaterowie są pretekstem do rozważań znacznie ważniejszych niż to co dalej.
Książkę „Wodne granice” Magda Turska zadedykowała „Kostkom lodu – niezależnie od ich stanu skupienia”. W prologu pisze: „Kostki lodu są kanciaste i twarde. Łatwo je poukładać jedną obok drugiej. Mają zasady. Trudno je złamać. W tej formie czują się pewnie. Są poukładane”. Ale nie mogą tak trwać długo. Zaczynają się topić, stają się obłe, przestają być jednorodne, by w końcu zamienić się w zwykłą wodę. Magda Turska podziwia wodę. Przeżyła powódź we Wrocławiu i teraz ma obsesję wody, choć jednocześnie widzi jej urodę i siłę.
*
W innym miejscu pisze o wodzie: „Nie potrafię cię opisać, bo wymykasz się wszelkim definicjom. (…) Jesteś czasami kap, kap, kap. Czasami stała i twarda, Czasami kłębiasta. Czasami zgniła. Albo świeża”. A czy mogą być wodne granice? Czy woda podda się rygorom? A może ani kostka lodu, ani ciecz nie są najważniejsze, a właśnie przechodzenie z jednego stanu w drugi?
Książka napisana jest prozą, ale przytoczone wyżej fragmenty maja wyraźne cechy poezji. Narracja prowadzona jest najczęściej w pierwszej osobie liczby pojedynczej, ale autorka zastrzega, że to nie jest pamiętnik. Są obrazy z Wrocławia – zawsze z dodatkiem „miasta miłości”, ale też z Gorzowa – niestety, bez żadnego dodatku. Każdy rozdział pokazuje inne miejsce, inne osoby, inne wrażenia, ale razem tworzą sugestywną całość. Są jak szkatułka, w której otwiera się coraz to inną skrytkę, by odkrywać nowe cuda.
*
Dlatego trzeba tę książkę czytać powoli, kawałkami, można nawet w innej kolejności, niż to ułożyła autorka. Bo różne są stany wody i różne drogi do poznania człowieka. A o to właśnie chodzi. Poznać najpierw siebie, by zrozumieć innych.
*
W procesie poznawania ogromnie pomocny jest internet, bo tam czujemy się bezpieczni, bardziej otwarci niż w bezpośredniej rozmowie. Ale z drugiej strony coraz silniej kierują nami emocje niż racjonalne myślenie. Przestajemy być kostkami lodu, ale chyba jeszcze nie jesteśmy bezwolną wodą. Mam nadzieję.
*
Książkę wydała Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna. Dyrektor Edward Jaworski zobowiązał się opublikować każdą książkę napisana przez pracowników biblioteki. Magda Turska kieruje biblioteka w Kłodawie. Miała dużo szczęścia do dobrego wydawcy.
***
Magda Turska, „Wodne granice”, Gorzów Wlkp. 2017, wyd. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herbera, 114 s.
O książkę można pytać w bibliotecznej informacji.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.