2017-08-15, Czytaj ze mną
Ten piękny album można czytać i oglądać zawsze, choć wystawa, której dotyczy, we wrześniu zostanie zamknięta. Kolejny to dowód wyższość księgi nad nawet najwspanialszą ekspozycję.
Na okładce artystka podpisała się sama: Anna Szymanek. Powyżej fragment jej pracy ceramicznej „Rybokłujek II”. Na kilku stronach wypowiedzi o Annie i o jej pracach: krytyka sztuki z Poznania – Macieja Maurka, artystów plastyków: Stanisława Mazusia, Romy Pilitsidis, Franciszka Maśluszczaka, Jerzego Fredry, Leszka Kurka, Józefa Stolorza, Romana Banaszewskiego i jedynego przedstawiciela z Gorzowa – Janusza Michalskiego, historyka sztuki z Muzeum Lubuskiego. Każdy pisze o innym aspekcie artystycznych dokonań autorki. Krytyk sztuki sytuuje jej dorobek wśród wielkich europejskich nazwisk, kolega-malarz chwali jej zdolności towarzyskie, jako że była organizatorką stu plenerów, koleżanka-artystka przywołuje wspólne ich płci dziewczyńskie wyobrażenia, które w twórczości Anny Szymanek stale są obecne. Ktoś wspomina znakomite prace ceramiczne, które nadwyrężyły jej wzrok i zdrowie w ogóle do tego stopnia, że musiał pożegnać ceramikę. W następnych latach podobne do ceramicznych cudów utrwala w pastelach na papierze i w akrylach na płótnie.
Stanisław Mazuś, bardzo ceniony artysta-malarz pisze o jej twórczości w swoistych sformułowaniach, ale z największym zachwytem: „Anna Szymanek to cholernie skomplikowane zjawisko – wszechstronny talent naszych czasów. Kontynuator Gigantów Renesansu i Baroku (…).Genialna twórczyni najwyższych lotów poziomu artystycznego o niedościgłym kunszcie warsztatu ceramicznego, stworzyła unikalne dzieła”.
*
Na szczęście te unikalne dzieła możemy podziwiać na wystawie w Spichlerzu, ale tylko do końca sierpnia. Natomiast zatrzymane na świetnych zdjęciach gorzowskich artystów-fotografików wypełniają następne 120 stron albumu.
W pierwszej części pokazano rysunki począwszy od wykonanego w 1957 roku, który już zawiera specyficzną „Szymankową” wizję postaci. W drugiej części są akryle, pierwszy z datą 2007 roku, jako że to młodsza gałąź twórczości. Dopiero w trzeciej części znalazła się ceramika z datami początku i końca: 1965 – 1993. Przyznam, że wolałabym ceramikę wysunąć na początek, bo od niej się wszystko zaczęło, a mimo upływu lat prace wykonane w tej technice nic nie straciły z wdzięku, urody i sztuki.
Mimo różnych technik, świat Anny Szymanek jest jednorodny: baśniowy, zrodzony z fantazji, ale także bliski przyrodzie, cudowny, inspirujący marzenia i pobyt w lepszym świecie. Ten album warto mieć pod ręką, gdy zdarzą się gorsze chwile lub tzw. dół. Anna Szymanek zawsze pomoże.
***
„Anna Szymanek”, Gorzów Wlkp. 2017, wyd. Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wlkp. Wystawa prac, której towarzyszy album, do końca sierpnia w Spichlerzu. Tam należy pytać o wydawnictwo.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.