2017-10-10, Czytaj ze mną
Pałac w Tucznie (gm. Strzelce Krajeńskie) zaprojektował jeden z najwybitniejszych architektów Berlina, w swoim czasie gwiazda pierwszej wielkości. Skąd się tu wziął?
Szczęśliwe i tragiczne losy właścicieli
Historię pałacu w Tucznie rozpocząć trzeba w 1836 roku, kiedy to Georg Ludwig Wedemeyer (1781 – 1867) zakupił ten majątek. Z wykształcenia, podobnie jak jego ojciec, był prawnikiem, ale po krótkim okresie pracy w sądzie zdecydował, że będzie się zajmował gospodarką w swoim majątku. Dzięki niemu Tuczno był jednym z najbardziej dochodowych majątków w Nowej Marchii.
*
Jego syn Ludwig Wilhelm (1819 – 1875) też początkowo studiował prawo, ale ostatecznie skończył rolnictwo i zajął się majątkiem ojca tak skutecznie, że z zysków kupił kilka innych majątków. To on wprowadził i rozwijał stadninę tzw. meklemburskiego konia ciepłokrwistego, która do 1945 roku sławiła Tuczno. A jednak szczęścia w życiu nie miał. W 1870 roku jego ukochany najstarszy syn Heinrich Ludwig Werner zginął w wojnie francusko-pruskiej, dwa lata później zmarła mu żona, a w 1875 roku młodszy syn Maxymilian Friedrich – student prawa na Uniwersytecie w Heidelbergu został uwięziony za udział w pojedynku, w którym zabił swojego przeciwnika. Ta ilość nieszczęść spowodowała, że Ludwig Wilhelm Wedemeyer w 1875 roku popełnił samobójstwo.
*
Po półrocznym uwięzieniu w twierdzy Rastatt Max (bo tak skracano jego imię) Wedemeyer skończył studia prawnicze, dobrze się ożenił i objął majątek po ojcu. O jego żonie, Alice von Wedel pisano, że to „bardzo ciepła, lubiana i pełna wdzięku kobieta, w szczerej miłości oddana swojemu mężowi”. Byli zgodnym małżeństwem, któremu najpierw urodziły się trzy córki, a potem trzech synów. Od połowy lat 80. Max poruszał się na wózku z powodu wypadku, a mimo to świetnie zarządzał majątkiem w Tucznie. Za rozmaite gospodarcze i polityczne zasługi w 1901 roku cesarz Wilhelm II podniósł go do pruskiego stanu szlacheckiego. W połowie lat 90. XIX wieku zdecydował, ze obok starego pałacu powinien stanąć nowy, godnie prezentujący majątek rodziny. Zmarł w 1905 roku.
*
Majątek w Tucznie objął jego najstarszy syn – Franz-Just Ludwig Rudolf. Podobnie jak dziadek i ojciec też był bardzo dobrym gospodarzem, z zyskiem przeprowadził majątek przez okres kryzysu po pierwszej wojnie. Na tej wojnie w 1917 roku zginął jego najmłodszy brat, a średniego czekała śmierć w Wierchniej Gnojnej, czyli na terenie Związku Radzieckiego w 1942 roku. Franz-Just miał dwie córki i dwóch synów.
Rankiem 29 stycznia 1945 roku do Tuczna wkroczyły oddziały Armii Czerwonej. Na dziedzińcu majątku zgromadzonych było 600 jeńców radzieckich i 16 niemieckich żołnierzy. Rosjanie natychmiast rozstrzelali wszystkich Niemców, właściciela majątku także. Dopiero po zapadnięciu zmroku jego żonie udało się zabezpieczyć zwłoki męża i pochować na terenie przypałacowego parku.
Twórca pałacu
Latem 1897 roku Max von Wedemeyer zamówił u Alfreda Messela projekt nowego pałacu w Tucznie. Messel był wówczas najbardziej znanym architektem. Niespełna dwa lata wcześniej wybudował pierwszy w Berlinie, przez wszystkich podziwiany dom towarowy. Choć główny nurt architektoniczny w stolicy dopiero co zjednoczonych Niemiec akcentował okazałe ozdabianie fasad, wprowadzanie form neobarokowych, Messel świadomie wprowadzał odmienne rozwiązania. Był za ograniczaniem ornamentyki i detalu architektonicznego, a już na fasadzie podkreślał funkcję użytkową budynku. Galerie sklepowe w nowym domu towarowym umieścił wokół rozświetlonych dziedzińców, wprowadził ognioodporne klatki schodowe, cały obiekt przystosował do znacznie większego ruchu niż w pierwszych tego typu domach towarowych w Paryżu.
*
Gdy Max von Wedemeyer złożył u Messela zamówienie na pałac w Tucznie, architekt finalizował drugi, jeszcze wspanialszy dom towarowy, który zbudowano bardzo szybko, bo od października 1896 do grudnia 1897 roku, prowadząc prace nawet przy świetle elektrycznym, co budziło powszechny podziw. Dlaczego właściciel majątku ziemskiego wybrał właśnie tego architekta? Nie wiadomo. Ale jeszcze bardziej musi dziwić decyzja architekta, który podjął się budowy pałacu na wsi, choć stał się cenionym specjalistą od monumentalnych obiektów miejskich. Związek zleceniodawcy z tym zleceniobiorcą zaskakuje tym bardziej, że rodzina von Wedemeyer była silnie związana z protestantyzmem, forowała tylko wyznawców tej religii, podczas gdy Messel miał żydowskie korzenie. Ale się stało. Budowę pałacu rozpoczęto jesienią 1897 roku, jeszcze gdy trwała budowa ogromnego domu towarowego. Już pod koniec następnego roku rodzina Maxa von Wedemeyera wprowadziła się do nowego pałacu. Kierownikiem budowy był zatrudniony przez Messela architekt Alfred Breslauer.
Nowa pałacowa idea
Nowy pałac zbudowano w sąsiedztwie starego, z założeniem, że stary będzie pełnił funkcję oficyny. Dwukondygnacyjna fasada główna pałacu ma 45 m i 11 osi okiennych. Przed tarasem niewielki staw, a za nim wielka polana i wspaniały park. Wewnątrz nie ma typowych dla pałaców korytarzy, a pokoje są przedzielone małymi holami, z których drzwi prowadzą do czterech sąsiednich pokoi. Jadalnia i sala balowa były wydzielone z tego systemu układanki. „W Tucznie całkowicie brakowało korytarza na parterze, a układ funkcjonalny wnętrz właśnie w ten sposób otrzymywał przestrzenność oraz wewnętrzną zwartość typową dla pałaców z odległej przeszłości” – to fragment oceny innego architekta.
W Tucznie Alfred Messel konsekwentnie wprowadził w życie swoją nową ideę architektoniczną.
Po wojnie
Po 1945 roku z pałacowych wnętrz korzystali pracownicy miejscowego PGR-u. Tu była stołówka, biblioteka, świetlica, mieszkania dla pracowników. W 1979 roku wybuchł pożar, który poważnie zniszczył wnętrza. Wprawdzie je odbudowano, ale z myślą o całkiem odmiennej funkcji, a wiec niszcząc myśl architektoniczną Messela.
Od 2000 roku dawny majątek w Tucznie ma nowego, prywatnego właściciela. Starannie odbudował on oficynę, czyli stary pałac, ale nowy jest w stanie pogłębiającej się ruiny.
*
Historię rodziny von Wedemeyer oraz architekta, który nową pałacową ideę wprowadził do obiektu w Tucznie przedstawił Robert Habel, niemiecki historyk sztuki, autor monografii o dokonaniach Alfreda Messela. Książkę Schonrade/Tuczno po polsku i po niemiecku wydało stowarzyszenie Zamki i Ogrody Nowej Marchii w Berlinie w cyklu prezentującym te obiekty. Dużo starych i aktualnych zdjęć, plany architektoniczne.
***
Robert Habel, Schonrade/Tuczno. Książka dwujęzyczna. Korzystałam z egzemplarza z Działu Regionalnego Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zbigniewa Herberta. 24 s. Na okładce pałac w 2015 roku.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.