2017-11-17, Czytaj ze mną
W 1763 roku, po zakończeniu wojny siedmioletniej, król Fryderyk Wielki wysłał Franza Baltazara von Brenkenhoffa do Nowej Marchii z misją osuszenia błot noteckich i warciańskich.
Brenkenhoff na swoją siedzibę wybrał miasteczko Drezdenko, bardzo zniszczone podczas tamtej wojny. Stąd miał dowodzić wielką operacją wyrwania wodzie miejsc uprawnych. Uznał jednak, że najpierw trzeba rozbudować samo Drezdenko.
*
Sprowadził królewskiego architekta Ludwiga Hahna, który między starym miastem a twierdzą wytyczył Nowe Miasto z dużym rynkiem. Prawdopodobnie miał tam stanąć ratusz, ale go nie zbudowano. Wokół rynku stanęły domy ważnych mieszkańców. Dopiero w 1882 roku na środku rynku stanął pomnik Franza Brenkenhoffa, dokładnie w stulecie jego śmierci. Upamiętniał tego, kto rozbudził senne miasteczko, dał mu nowe życie w postaci nowej dzielnicy, a także zasłużył się dla całego regionu przez wytyczenie prostych koryt dla rzek i osuszenie bagien. Niestety, po ostatniej wojnie z pomnika ostał się tylko cokół, a o Brenkenhoffie także zapomniano.
*
Gdy w 1967 roku Drezdenko świętowało swoje 650-lecie, na historycznym cokole postawiono nowy, symboliczny pomnik. Na środku rynku Nowego Miasta stanęło ogromne koło z datami jubileuszu. Do tego pomnika przyzwyczaili się mieszkańcy Drezdenka.
*
Znów minęło 50 lat i trzeba było pomnik odnowić. Prace prowadzono w ubiegłym roku. Historycy wiedzieli, że budowniczowie pomnika Brenkenfoffa wmurowali do niego kapsułę zawierającą dokumenty, ale byli przekonani, że została ona wydobyta podczas pierwszej przebudowy. Ku ich zdziwieniu, okazało się, że natrafiono na nią dopiero teraz. Kapsułę wydobyto, otwarto, odczytano i oceniono wszystkie znaleziska. Dla historii miasta mają wielką wartość. Były pokazane w miejscowym muzeum, a także poświęcono im książkę pod tytułem „Od Nowego Rynku do placu Wileńskiego”, bo tak teraz nazywa się historyczny nowy rynek.
*
Na dużych zdjęciach i w tłumaczeniu na język polski przedstawiono zawartość kapsuły. Podstawowy tekst dotyczy głównego bohatera, Franza Brenkenhoffa, który miał niezwykły talent organizacyjny, ale także świetnie pomnażał swój majątek. Tu opisano wszystkie jego zasługi, z których korzystają następne pokolenia, my także. Noteć i Warta płyną teraz na ogół spokojnie, nie ma wszechobecnych wcześniej błot, a wydarte wodzie ziemie dobrze plonują.
Historyków na pewno ucieszył „Statystyczny przegląd powiatu strzeleckiego”, w skład którego w XIX wieku wchodziło Drezdenko. Jest „Opis powiatu strzeleckiego” i „Sprawozdanie magistratu miasta Drezdenko o zarządzaniu i stanie spraw gminnych od 1 kwietnia 1880 do końca 1891 roku”. Mnóstwo tu informacji rzeczowych i danych statystycznych świadczących o gospodarce miasta i regionu, także pomocnych do celów porównawczych.
W kapsule były także monety z XVIII i XIX wieku, głównie z Prus, które świetnie się zachowały i stanowią kolejny skarb monet.
*
Muszę jeszcze zwrócić uwagę na ciekawy artykuł Ewy Kułakowskiej, dyrektorki muzeum, wydawcy książki, dotyczący obchodów 650-lecia miasta w 1967 roku, kiedy to Drezdenko zdobyło tytuł krajowego Mistrza Gospodarności. Ten jubileusz zjednoczył wszystkich mieszkańców i był ważnym momentem w polskiej historii miasta.
Książka „Od Nowego Rynku do placu Wileńskiego” dokumentuje więc istotne zdarzenia dawne i nowe. To szósta pozycja dotycząca przeszłości miasta wysna przez miejscowe muzeum.
*
Przyznam na zakończenie, że mi żal historycznej nazwy Rynek Nowego Miasta, którą zmieniono na banalny plac Wileński.
***
„Od Nowego Rynku do placu Wileńskiego”, red. Ewa Kułakowska, wyd. Muzeum Puszczy Drawskiej i Noteckiej im. Franciszka Grasia w Drezdenku, Drezdenko 2017, 84 s.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.