2017-12-24, Czytaj ze mną
Gmina Sulęcin sprawiła sobie bardzo ładną wizytówkę w postaci książki „Po górach i dolinach Ziemi Sulęcińskiej”. A właściwie sprawił ją gminie Stefan Wiernowolski, fotograf mieszkający w Sulęcinie.
Książka jest z zasadzie albumem pięknych zdjęć przyrody. Niby zwykłej, otaczającej nas na co dzień, ale jednocześnie jakże niezwykłej, gdy patrzy się na nią oczami i obiektywem Stefana Wiernowolskiego. Przede wszystkim kolory. Stefan lubi robić zdjęcia jesienią, gdy cały świat się staje się bajecznie żółty i czerwony. A jeszcze więcej magii i tajemnic zawierają zdjęcia robione o świcie, wczesnym rankiem, gdy snują się opary i mgły. Cudownie fotografuje wodę, która na jego zdjęciach zawsze żyje, oddycha, pociąga, staje się lustrem dla otoczenia. Nawet zwykłe zdjęcia kwiatów lub drzew, z założenia informacyjne, przeistaczają się w dzieła sztuki. Pytanie tylko: bardziej natury czy fotografa.
*
Prezentację przyrody Ziemi Sulęcińskiej autor podzielił na trzy rozdziały: Uroczysko Lubniewsko, Rzeka Postomia i Łagowsko-Sulęciński Park Krajobrazowy. Każdy otwiera autorskie krótkie wprowadzenie, a dalszym ciągu omówione są najważniejsze elementy decydujące o oryginalności miejsca. Stefan Wiernowolski odwołuje się nie tylko do wiedzy geograficznej i przyrodniczej, ale także do wierzeń ludzi niegdyś tu mieszkających, a także zdarzeń z niedalekiej przeszłości. Przytacza legendy spisane przez Rosemarie Pankow w książce „Legendy i historie Ziemi Torzymskiej i okolic”, które warto pamiętać. Może na Uroczysku Lubniewsko ktoś odnajdzie skarb wieziony przez żołnierzy Napoleona, którzy pomylili drogę i wpadli do jednego z wąwozów? Legenda jest świadectwem niechętnego stosunku dawnych mieszkańców tych terenów, Prusaków, do zwycięskiego wojska napoleońskiego. Ale my, Polscy, lubimy napoleonczyków, to może nam się trafi ich skarb?
*
Ziemia Sulęcińska należy do terenów słabo zaludnionych, natomiast dobrze zalesionych. Dużo tu jezior, a nawet rzek, choć raczej niewielkich, zarastających, co dla fotografa jest gratką nie lada. Tytuł albumu „Po górach i dolinach Ziemi Sulęcińskiej” dla wielu osób może być zaskoczeniem, bo gdzież naszemu krajobrazowi do gór i dolin. Ale właśnie na obszarze Ziemi Sulęcińskiej jest góra Bukowiec – 227 m n.p.m. – najwyższy szczyt Ziemi Lubuskiej. Natomiast na Uroczysku Lubniewsko są wąwozy o głębokości 30 metrów. Niełatwo je pokonać.
Szczególny walor przyrodniczy nadaje temu regionowi… poligon Wędrzyn. Tu odbywają ćwiczenia żołnierze z całego świata, ale właśnie dlatego na dużym obszarze nikt nie mieszka, teren ten nie podlega uprawom. W pewnym sensie został oddany przyrodzie, która natychmiast wypełnia każde danej jej przez człowieka wolne miejsce. Na obszarze poligonu zachowały się cudowne okazy roślin a nawet małych zwierząt rzadko spotykanych gdzie indziej.
*
Bardzo ładną wizytówkę sprawił swojej Ziemi Sulęcińskiej Stefan Wiernowolski. Jej wydawcą jest Gmina Sulęcin, a publikację wsparł Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Zielonej Górze. Książka nie jest sprzedawana, a ma charakter promocyjny. Adresowana jest nie tylko do Polaków, ale tłumaczenie tekstów na języki niemiecki i angielski wskazuję, że wydawca liczy na szerszy krąg odbiorców.
Zainteresowanych kieruję więc do powyższych instytucji. Warto mieć tę książkę, by spokojnie i wielokrotnie kontemplować urodę naszej przyrody, a także kunszt fotograficzny Stefana Wiernowolskiego.
***
„Po górach i dolinach Ziemi Sulęcińskiej”, koncepcja, redakcja, tekst i fotografie Stefan Wiernowolski, wyd. Gmina Sulecin, Sulęcin 2017, 120 s.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.