2018-11-10, Czytaj ze mną
Potrzebne były trzy lata, aby przygotować wystawę i wydać jej książkowy katalog „Im Fluss der Zeit / Z biegiem rzeki”. Wystawa prezentowana była najpierw w Berlinie i Wrocławiu, a od 9 listopada można ją oglądać w holu Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie.
Wystawa i książka opowiadają o dziejach Żydów na polsko-niemieckim pograniczu, czyli wzdłuż rzeki Odry od czasów najdawniejszych aż po współczesność. Zawsze były to ziemie graniczne, a Żydzi zawsze traktowani byli jako ich mieszkańcy drugiej kategorii. Nawet współcześnie tylko okazjonalnie zajmują się nimi polscy i niemieccy historycy, nie ma żadnej instytucji gromadzącej pamiątki po Żydach żyjących na tym obszarze.
Przygotowania wystawy i opracowania książki podjęły się panie Magdalena Gebala i Magdalena Abraham-Diefenbach pracujące w Deutsch Kulturforum Östlisches Europa w Poczdamie. Obie świetnie mówią po polsku, co na pewno ułatwiło im poszukiwania po polskiej stronie granicy.
*
Na wystawę składa się kilkanaście wielkich plansz kolorystycznie wyróżniających kolejne wieki, a na każdej prezentowany jest wybrany temat ważny dla całego obszaru, np. „Drukarstwo hebrajskie”, „Urodzeni nad Odrą”, „Synagoga płonie”, „Żadnego prawa, nigdzie!”. Na tablicach dużo zdjęć lub dokumentów oraz opisy / podpisy po polsku i po niemiecku. Trzeba zarezerwować sobie trochę czasu na spokojne przeczytanie wszystkich informacji i obejrzenie ilustracji. Można by to było zrobić w domu, ale wszystkie katalogi wystawy – jak świeże bułeczki – rozeszły się w dniu otwarcia. Mają dojechać następne, ale trudno określić kiedy.
*
Na okładce płyty nagrobne – macewy – z cmentarza żydowskiego w Słubicach. A oto kilka ciekawostek wypisanych z książki związanych z Landsbergiem / Gorzowem lub pobliskimi miejscami. Zacznijmy od Glisna (gm. Lubniewice).
*
W 1818 r. berliński przedsiębiorca transportowy Izrael Mojżesz Henoch kupił majątek w Gliśnie. W sąsiedztwie odkryto źródła lecznicze, więc Henoch-Dorożkarz postanowił w swoich dobrach urządzić kurort leczniczy z kąpielami błotnymi i rosyjską łaźnią. W pałacu były: sala balowa, jadalnia, salon, pokój do gry w bilard. W parku ustawiono karuzelę i pięknie zagospodarowano cały teren, po jeziorze pływały gondole. Glisno stało się celem wycieczek i pobytów leczniczych mieszkańców Berlina i Frankfurtu nad Odrą.
Zgodnie z ówczesnym prawem Henoch jako właściciel ziemski był zobowiązany do utrzymania we wsi kościoła. I dlatego on, Żyd, w 1837 roku ufundował protestanckim mieszkańcom Glisna kościół według projektu cenionego architekta berlińskiego Karla Friedricha Schinkla. Wewnątrz kościoła, na ścianie głównej, wisiał w tym kościele portret Żyda - Izraela Mojżesza Henocha. Niestety, portret zaginął, ale kościół stoi i jest perełką architektoniczną naszego regionu.
*
Codzienność życia na pograniczu w XIX-wieku ilustrują zdjęcia i wspomnienia z Pszczewa. W rodzinnej uroczystości protestantów Binderów uczestniczyli ich żydowscy sąsiedzi, co upamiętnia fotografia. Nad pszczewskie jeziora przyjeżdżali na wypoczynek mieszkańcy Berlina, a opiekował się nimi żydowski pływak i ratownik. Tak się żyło w Pszczewie, miasteczku które do rozbiorów było własnością katolickich biskupów poznańskich i dlatego nie mogli tam się osiedlać innowiercy!
*
Rozdział na temat Nocy Kryształowej z 9 na 10 listopada 1938 roku, kiedy „spontanicznie” niszczono przede wszystkim synagogi, a także sklepy i domy żydowskie, ilustrują zdjęcia Gorzowa i fragment książki Christy Wolf „Wzorce dzieciństwa” z jej wspomnieniem spalonej synagogi w Landsbergu.
*
Te i inne ciekawostki składają się na wielką historię współżycia oraz wzajemnego zwalczania się Żydów i Niemców, a nawet Polaków na ziemiach wzdłuż Odry. Warto poznać ten mało zbadany aspekt naszej historii.
***
„Im Fluss der Zeit / Z biegiem rzeki – Dzieje Żydów nad Odrą”. Pomysł i kierownictwo projektu – Magdalena Gebala, wyd. Deutsch Kulturforum Östlisches Europa w Poczdamie, 96 s.
O książkę trzeba pytać w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.