2020-01-15, Czytaj ze mną
„LandsbergON - Gorzowski Magazyn Fantastyczny” jest półrocznikiem, a czwarty numer oznacza, że ma już dwa lata.
Historię pomysłu i trudne działania wokół wydania wszystkich numerów przedstawia redaktor naczelny Mariusz Sobkowiak we wstępniaku do nr 4 pt. „To nie miało prawa się udać”. Ale się udało. Udało się dzięki uporowi naczelnego, zdolnym gorzowskim autorom i finansowej pomocy Urzędu Miasta. Wokół tytułu już zgromadziło się grono młodych piszących i rysujących, bo w każdym numerze obok tekstów literackich są także oryginalne prace plastyczne.
*
Na okładce czwartego numeru „LandbergONu” widnieje element dekoracji z domu przy ul. Łokietka 21: wstrętny smok z otwartą paszczą, poskręcanym cielskiem, rozpostartymi skrzydłami i ciężkimi łapami z ostrymi pazurami. Ten element secesyjnej dekoracji z budynku pochodzącego z przełomu XIX i XX wieku świadczy, że dawni mieszkańcy Landsbergu także lubili fantastykę, a może również grozę.
*
Numer czwarty składa się z czterech opowiadań, z czego dwa są fragmentami większych całości. Prezentuje się w nim dwoje plastyków.
Jakub Soborak, autor pierwszego tekstu pt. „Sztolnie Hallibriar”, wyznał, że ma już gotową powieść fantasy, z której fragment udostępnił. Dużo w publikowanym fragmencie zaskakujących zdarzeń nie bardzo się z sobą łączących, dużo przerażania czytelnika, ale czy cała powieść będzie ciekawa, zobaczymy dopiero po jej opublikowaniu.
Mariusz Sobkowiak dał do numeru wystylizowane opowiadanie z 999 roku, czyli z odległej przeszłości pt. „Zmierzch bogów”. Zbliżał się rok 1000, a z nim obawy o koniec świata. Opowiadanie ma formę listu papieża Sylwestra II do Ottona III świętego Cesarza Rzymskiego i króla Niemiec. Papież wyznaje cesarzowi, że czuje się opętany złymi duchami i ma przeczucie, że to on sam przyczyni się do zagłady ludzkości. Co daje - trzeba samemu przeczytać, a moim zdaniem jest to bardzo dobry tekst.
„Przypadek Alicji K.” jest młodzieńczym opowiadaniem Kamila Kwiatkowskiego, który teraz jako Wrathau zajmuje się muzyką elektroniczną. Rzeczywiście młodzieńcze. Główna bohaterka Alicja stawia sobie tam pytanie: skąd wiesz, że istniejesz. Pola poszukiwań autor daje rozmaite: od balangi z rówieśnikami po filozoficzny solipsyzm.
Numer kończy drugi odcinek obszernej „Opowieści o gorzowskiej Wandzie” Jakuba Łukasika (pierwszy był w nr 2). Autor odwołał się do legendarnej Wandy, co nie chciała Niemca i przeniósł ją do współczesnego Gorzowa albo raczej do gorzowskich podziemi. Penetrację kanałów przeprowadza wyspecjalizowany oddział wojska, trwa dynamicznie opisana akcja, ale jej zakończenia jeszcze nie poznajemy. Cóż, trzeba będzie poczekać pół roku.
Tu zwracam uwagę na mało znaczące dla akcji sformułowanie, ale wykazujące dalekowzroczność i poczucie humoru autora. Jednym z zabitych przez Wandę jest brat Ernsta Kocha, Niemca wypoczywającego teraz w Bawarii. O tej śmierci zawiadamia go „sekretarz do spraw przeciwdziałania nadużyciom władzy sądowniczej”. Brawo!
*
W tym numerze prezentuje sie tylko dwoje plastyków. Iwona Mazur pokazała dwa rysunki stworów, jakie zdobią gorzowskie kamienice, a Krzysztof Swaryczewski trzy obrazy siejące grozę.
*
Numer wraz z okładką liczy 28 gęsto zadrukowanych stron, teksty złożone są malutką czcionką. Gdyby te opowiadania złożyć inaczej, mogłaby być całkiem udana książka. Dotychczas stosowany układ zapewne jest najtańszy, ale dla odbiorcy najtrudniejszy w czytaniu. Może w 2020 roku Urząd Miasta dorzuci parę stówek, aby graficznie pismo nabrało oddechu i bardziej zachęcało do lektury.
***
„LandsbergON - Gorzowski Magazyn Fantastyczny” nr 4, wyd. Stowarzyszenie na rzecz Innowacji Społecznych „Novum”, red. Mariusz Sobkowiak, www.landsbergon.pl, e-mail: landsbergon@gmail.com. Pismo bezpłatne.
Wszystkie numery są dostępne na stronie internetowej wydawcy oraz w formie drukowanej w Czytelnik Regionalnej WiMBP i w wielu filiach.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.