2014-09-20, Czytaj ze mną
Czy pamiętacie hit końca lat 70. „Hej, dzień się budzi w promieniach słońca”? Śpiewała ją Jolanta Borusiewicz, po której – niestety – szybko słuch zaginął. Niedawno odnalazła się jako poetka za sprawą gorzowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Jak się okazuje, wkrótce po sukcesie pani Jolanta wyszła za mąż za Szweda i zamieszkała w Sztokholmie.
W Polsce jako emigrantkę ją przekreślono – takie, niestety, obowiązywały wtedy zasady. Tymczasem ona stale propagowała polską kulturę, za co została odznaczona przez naszego pana prezydenta: pisała teksty do nowych piosenek, śpiewała, koncertowała, prowadziła wokalne i teatralne zajęcia z dziećmi, robiła artystyczne fotografie, malowała akwarele (kilka wystaw) a nawet zadbała o renowację rzeźb Hasiora w Szwecji. Także pisała wiersze. Przyjaciele (z Joanną Ziembińską-Kurek na czele, dawniej Sulęcin, obecnie Sztokholm) namówili ją, że trzeba te wiersze wydać, znaleźli wydawcę (gorzowski Oddział ZLP, przypominam), autora komentarza – Ireneusza Krzysztofa Szmidta i drukarnię – także gorzowski Sonar.
Tak powstała bardzo ładna książka poetycka z tytułem nawiązującym do sztandarowej piosenki pani Jolanty – „I znów dzień się budzi”. Ma ona formę poziomego albumu z dużą ilością fotografii przyrody zrobionych przez autorkę, a dodatkiem jest płyta z wierszami osobiście czytanymi przez panią Jolantę.
Na okładce zdjęcie cichego jeziora, z którego wystają suche trzciny. Spokój, melancholia, a jednak nieco niepokoju w bezładnie ułożonych liniach łodyg. Pani Jolanta, jak wielu Szwedów, mieszka nad takim jeziorem, stąd w całek książce dominują zdjęcia z wodą w tle. Jako motto książki figuruje zapis: myśli przyniesione znad jeziora. A oto jeden z wierszy inspirowanych jeziorem:
x
„Moje jezioro”
Biel ogromnej ciszy
blade jezioro śpi
i tylko jedna
błękitna wstęga
z południa na północ
struży się
x
Nagle przeleciał
spłoszony zając
przycupnął
by nie obudzić elfa
x
Linia brzegu z niebem złączona
ciemność polarnej nocy
wchłania
Baśniowy świat
x
Wiersze podzielone są na cztery części, jak pory roku. Dużo w nich obserwacji zmieniającej się przyrody i dużo refleksji wynikających z tych przemian. Przed laty pani Jolanta ukończyła filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim i choć nigdy zawodowo filozofią się nie zajmowała, w jej wierszach widoczna jest dociekliwość spostrzeżeń i przemyśleń. Często są to prawdy z pozoru oczywiste, ale każdy musi je przecież odkryć dla siebie. Musi postawić te podstawowe egzystencjalne pytania i podjąć próbę odpowiedzi na nie. Jak na te z wiersza dedykowanego córce:
x
Jak mam cię spotkać
kiedy jesteś daleko
x
Jak mam cię przywitać
kiedy nie wracasz
x
Jak mam cię kochać
kiedy tyle bólu we mnie
x
Jak list napisać
kiedy ręce zemdlone
x
Jak cię wypatrzeć
kiedy oczy smutkiem spowite
x
Jak cię przywołać
kiedy głos mi zamarł
x
I sama nie wiem czy jestem
x
Prawie cały nakład tomu wierszy i fotografii Jolanty Borusiewicz pojechał do Szwecji, nie mogę więc gwarantować nabycia go w Polsce. Polecam jednak stronę internetową Jolanty Borusiewicz, gdzie znacznie więcej informacji o niej, także wiele piosenek w jej wykonaniu oraz wiersze z tomiku, a nawet inne.
A seria wydawnicza gorzowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich – „Biblioteka Pegaza Lubuskiego” pod numerem 49 ma zapisaną pierwszą książkę zagranicznego autora.
***
Jolanta Borusiewicz (wiersze i fotografie) „I znów dzień się budzi” – myśli przyniesione znad jeziora. Wydawca – ZLP Oddział w Gorzowie Wlkp., Biblioteka Pegaza Lubuskiego nr 49, patronat Agencja PolArt, oprac. red. Jolanta Tutinas-Romanowska, projekt graficzny i skład komputerowy Joanna Ziembińska-Kurek, posłowie Ireneusz Krzysztof Szmidt, s. 100.
Do książki dołączona jest płyta z wierszami czytanymi przez autorkę i z muzyką Leszka Jarmuły.
Po raz pierwszy zapraszam do czytania „Pegaza Lubuskiego” online, a nie na wydruku. Bo nie ma wydruku, nie było także zwyczajowej promocji numeru z udziałem autorów tekstów i osób zainteresowanych literaturą tworzoną w Gorzowie. Takie czasy. Ale czytać można.