2016-02-14, Żużel
Siedem tygodni pozostało do XIII memoriału Edwarda Jancarza, który 3 kwietnia zostanie rozegrany na gorzowskim torze po siedmioletniej przerwie.
Wielu kibiców zapewne zapomniało już jak to dawniej z memoriałami bywało, zwłaszcza z jego pierwszymi edycjami. Dlatego przypomnijmy sobie w największym skrócie wszystkie dotychczasowe odsłony i zwróćmy uwagę, że w gronie zwycięzców mamy samych mistrzów świata seniorów, juniorów lub drużynowych. W chwili swoich zwycięstw indywidualnymi mistrzami świata seniorów byli Hans Nielsen, Gary Havelock i Jason Crump, juniorów Joe Screen i Leigh Adams, a Tomasz Gollob dzierżył w ręku tytuł drużynowego mistrza świata. Jedynym, który złoty medal mistrzostw świata zdobył po zwycięstwie w memoriale był Rune Holta (drużynowe). W 2009 roku zamiast turnieju indywidualnego mieliśmy rywalizację par i w gronie zwycięzców znaleźli się Holta oraz Thomas Jonasson. Szwed tym samym jest jedynym zawodnikiem, który do tej pory nie wywalczył w żadnych rozgrywkach tytułu mistrza świata.
Robert Borowy
I MEMORIAŁ – 12.07.1992
Pierwszy turniej poświęcony pamięci Edwarda Jancarza odbył się pół roku po tragicznej śmierci najbardziej utytułowanego gorzowskiego żużlowca. Zaproszenie do udziału w imprezie przyjęło sześciu ówczesnych medalistów mistrzostw świata. Zawody rozpoczęły się wyścigami oldbojów, gdzie najlepszym okazał się były stalowiec Jerzy Padewski, który wyprzedził Marka Cieślaka i Andrzeja Jurczyńskiego (obaj Włókniarz Częstochowa). Natomiast turniej główny rozstrzygnął na swoją korzyść wielokrotny mistrz świata Hans Nielsen.
II MEMORIAŁ – 10.06.1993
Druga odsłona memoriałowych zawodów ponownie zaczęła się mini-turniejem oldbojów. I ponownie klasą błysnął Jerzy Padewski, który w decydującej rozgrywce pokonał byłych kolegów z zespołu Stali Jerzego Rembasa oraz Mieczysława Woźniaka. Potem na torze pojawili się już uczestnicy II memoriału i zawody były bardzo dramatyczne. Po trzech seriach Hans Nielsen miał w dorobku 9 punktów, ale w czwartym wyścigu nie wytrzymał nerwowo i po faulu na Piotrze Paluchu został wykluczony. W ostatnim wyścigu dnia Duńczyk przyjechał dopiero trzeci i nawet nie stanął na podium. Wykorzystał to ówczesny indywidualny mistrz świata Gary Havelock, który w tym czasie był zawodnikiem Stali, ale jedynie na… papierze, ponieważ w 1993 roku nie wystąpił w żadnym meczu ligowym.
III MEMORIAŁ – 15.05.1994
To był najbardziej dramatyczny turniej z dotychczas rozegranych. Niemal w każdej gonitwie trwała zacięta walka o każdy punkt, a po rozegraniu wyścigów regulaminowych okazało się, że żadna pozycja na podium nie została zajęta. Trzeba było rozegrać dwa dodatkowe biegi. Największym pechowcem imprezy okazał się Ryszard Franczyszyn, który zajął czwarte miejsce, choć gdyby nie defekt w pierwszym starcie byłby triumfatorem memoriału.
IV MEMORIAŁ – 12.05.1996
W 1995 roku nie udało się przeprowadzić memoriału, gdyż w dniu zawodów na przeszkodzie stanęły fatalne warunki atmosferyczne. Czwarta edycja odbyła się zatem dopiero rok później i o mały włos a nie zakończyłaby się sensacyjnym zwycięstwem gorzowianina Marka Hućki. Nie przeląkł się on bardziej utytułowanych rywali i po trzech seriach był liderem, mając na koncie zwycięstwo m.in. nad Leigh Adamsem. W końcówce zawodnik Stali już tak nie błyszczał i musiał uznać wyższość Australijczyka oraz Tony Rickardssona.
V MEMORIAŁ – 03.08.1997
Piąty memoriał został połączony z obchodami jubileuszu 50-lecia żużla w Gorzowie. Tradycyjnie już organizatorzy zaprosili całą śmietankę najlepszych żużlowców świata. Zanim jednak wyjechali oni na tor odbyła się uroczystość nadania stadionowi Stali imienia Edwarda Jancarza. Aktu tego dokonał jego największy przyjaciel z torów Zenon Plech. A sam turniej był spektaklem dwóch… aktorów. Hans Nielsen i Tony Rickardsson nie znaleźli pogromców i sprawę pierwszego miejsca rozstrzygnęli pomiędzy sobą. Ciekawa była za to rywalizacja o trzecią pozycję. Zwycięsko z niej wyszedł Sławomir Drabik, który w dodatkowym biegu pokonał Piotra Śwista i Briana Andersena.
VI MEMORIAŁ – 16.05.1998
Dopiero za szóstym podejściem na listę triumfatorów wpisał się polski zawodnik. Został nim Tomasz Gollob, który wygrał w pełni zasłużenie. Organizatorzy po raz pierwszy zmodyfikowali zasady rozgrywania memoriału i wprowadzili finałowy wyścig, co oznaczało, że triumfatorem mógł zostać zawodnik, który wcale nie musiał uzbierać największej ilości punktów. Gollob nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń, wygrywając rundę zasadniczą, a następnie decydujący o podziale miejsc bieg dodatkowy. Niespodzianką była odległa, bo dopiero 13 pozycja Tony Rickardssona, ale Szwed z powodu złego stanu zdrowia wycofał się z zawodów po dwóch startach.
VII MEMORIAŁ – 19.06.1999
Tomasz Gollob został pierwszym żużlowcem, któremu udało się wygrać memoriał drugi raz z rzędu. Łatwo nie miał, gdyż w rundzie zasadniczej musiał uznać wyższość Sama Ermolenki i Rafała Okoniewskiego, ale w biegu finałowym nie dał już szans Robertowi Sawinie i Hansowi Nielsenowi. Pecha miał Sławomir Drabik, który dotknął taśmy i został z finałowej gonitwy wykluczony. Dla Duńczyka był to ostatni występ w memoriale, a po imprezie przyznał, że starty w tej imprezie będzie zawsze miło wspominał. Tym bardziej, że przez wiele lat rywalizował z Jancarzem na torach całego świata. Dodajmy jeszcze, że po raz trzeci w historii memoriałów odbył się turniej oldbojów, w których zwyciężył leszczynianin Bernard Jąder przed swoim kolegą klubowym Mariuszem Okoniewskim i byłym mistrzem świata z 1983 roku Egonem Muellerem.
VIII MEMORIAŁ – 15.07.2001
Z powodów organizacyjnych klub zrezygnował z przeprowadzenia w 2000 roku kolejnej edycji memoriału, stąd po raz ósmy żużlowcy spotkali się dopiero w 2001 roku. Tym razem obsada nie była zbyt silna, nie dopisała też frekwencja, choć zawody mogły podobać się publiczności. Zarówno w rundzie zasadniczej, jak też w finałowym wyścigu klasą błysnął Rune Holta. Norweg został też pierwszym żużlowcem, który w chwili wygrywania zawodów memoriałowych nie miał na koncie tytułu mistrza świata seniorów lub juniorów. Drugi był za to aktualny wówczas mistrz globu wśród zawodników do 21 lat Andreas Jonsson. Bliski podium był gorzowianin Mariusz Staszewski, ale w finale przyjechał na końcu stawki.
IX MEMORIAŁ – 04.06.2005
Spadek gorzowian do I ligi i kłopoty finansowe klubu przyczyniły się do decyzji o zawieszeniu rozgrywania memoriałów. Trwało to cztery lata i dopiero w 2005 roku kibice znów mogli obejrzeć zawody zapierające dech w piersiach. Na stadion przy ul. Śląskiej zjechało wielu mistrzów i medalistów mistrzostw świata. Gwiazdą imprezy mógł zostać Rune Holta, ale mający już polskie obywatelstwo Norweg nie sprostał w finałowym wyścigu Jasonowi Crumpowi, choć w rundzie zasadniczej pokazał plecy wszystkim rywalom. Po wielu latach do Gorzowa zawitał Tony Rickardsson i kiedy w finałowym biegu mijał on linię mety na ostatniej pozycji, nikt nie przypuszczał, że Szwed żegna się właśnie z Gorzowem, a rok później rozstał się z motocyklem żużlowym na zawsze.
X MEMORIAŁ – 16.06.2007
Jubileuszowy memoriał ponownie zgromadził na starcie znakomitych zawodników, dzięki którym liczna widownia przeżyła mnóstwo emocji i dramatycznych zwrotów sytuacji. Gwiazdą rundy zasadniczej był Leigh Adams, który miał wielką ochotę powtórzenia sukcesu sprzed 11 lat. Australijczyk jednak nie wytrzymał presji w finałowym biegu i przyjechał na metę ostatni. Na podium jednak stanął, bo chwile wcześniej w taśmę wjechał Andreas Jonsson i musiał zostać wykluczony. A popularny ,,Crumpie’’ ponownie przypodobał się gorzowskiej publiczności nie tylko wygrywaniem, lecz też rozdawaniem szampanów pięknym fankom Stali Gorzów.
XI MEMORIAŁ – 21.06.2008
Jason Crump został pierwszym żużlowcem, który trzykrotnie (i to z rzędu) triumfował w memoriale Edwarda Jancarza. – Bardzo się z tego cieszę, bo pamiętam Jancarza jeszcze z toru jak walczył z moim ojcem. To był zawodnik wielkiej klasy i zawsze, jak przyjeżdżam na zawody poświęcone jego pamięci zależy mi na zwycięstwie – powiedział Australijczyk, który do perfekcji opanował starty w tej imprezie. W rundzie zasadniczej zawsze jeździ tak, żeby zakwalifikować się do finałowego wyścigu i dopiero w decydującym starcie pokazuje wielkie mistrzostwo.
Do Gorzowa zjechała praktycznie cała światowa czołówka, byli też najlepsi polscy żużlowcy oraz zawodnicy, dzięki którym Caelum Stal powróciła właśnie po wielu latach do ekstraligi. O końcowych losach zawodów zadecydował finałowy wyścig.
XII MEMORIAŁ – 09.08.2009
Tym razem organizatorzy wpadli na pomysł, żeby rozegrać turniej par. Mało tego uznali, że ciekawą formułą będzie jeżeli pary zostaną złożone z seniora i juniora. I tak na starcie pojawiło się siedem duetów, z czego jeden mieszany częstochowsko-gorzowski. Nicki Pedersen oraz Paweł Zmarzlik sprawili dużą niespodziankę, gdyż w bardzo silnej obsadzie zajęli drugą pozycję. Wpływ na to miała świetna postawa starszego z braci Zmarzlików, który dotrzymywał kroku utytułowanemu partnerowi i zdobył sześć punktów. Wygrana Runego Holty oraz Thomasa Jonassona oznaczała, że po raz pierwszy w historii memoriału na najwyższym stopniu stanęli zawodnicy jeżdżący w danym momencie w barwach Stali.
W czeskich Pardubicach rozegrano 76. edycję Zlatej Přilby, najstarszego i najbardziej widowiskowego turnieju żużlowego na świecie.