2016-07-12, Żużel
W najbliższą sobotę startuje tegoroczny cykl Speedway Euro Championship, składający się z czterech turniejów.
Pierwszy odbędzie się w niemieckim Gustrow, niedaleko w sumie od Gorzowa, bo trzy godziny jazdy samochodem. Potem zawodnicy spotkają się w Daugavpils, Togliatti i na koniec cyklu w Rybniku. W gronie startujących jest dwóch reprezentantów Stali Gorzów – Krzysztof Kasprzak i Przemysław Pawlicki, co oznacza, że w tym sezonie cykl SEC zapewne będzie cieszył się podobnym zainteresowaniem wśród fanów gorzowskiego jak Grand Prix. Pierwszy raz zresztą od wprowadzenia nowej formuły wyłaniania indywidualnych mistrzów Europy wśród stałych uczestników znaleźli się żużlowcy jeżdżący w polskiej lidze w Stali Gorzów.
A skoro o historii, to niewiele brakowało, a SEC miałby tylko jednego zwycięzcę – Emila Sajfutdinowa. W zdobyciu trzykrotnie złotego medalu przeszkodziła mu jedynie poważna kontuzja odniesiona w sezonie 2013. W tym roku Rosjanin ma szansę skompletować „hat-trick”.
W pierwszym sezonie rozgrywania mistrzostw Europy w nowej formule obecny żużlowiec FOGO Unii Leszno musiał wycofać się z rywalizacji po dwóch turniejowych zwycięstwach. Zajmował wtedy pierwsze miejsce w klasyfikacji przejściowej i wydawał się pewnym kandydatem do złota. „Czarny sport” jest jednak nieprzewidywalny i nawet, jeśli jest się lepszym od rywali nie można być pewnym triumfu. Przekonał się o tym właśnie Sajfutdinow, który odniósł kontuzję w meczu jego Włókniarza Częstochowa z Unibaksem Toruń w ramach rozgrywek polskiej ekstraligi. W wyniku urazu odniesionego na torze rywali stracił szansę zarówno na wspomniane złoto mistrzostw Europy, jak i tytuł indywidualnego mistrza świata. W kolejnych sezonach wrócił jednak mocniejszy i dwa lata z rzędu okazywał się najlepszym żużlowcem na Kontynencie.
Do tegorocznej rywalizacji reprezentant „Sbornej” również przystępować będzie po niedawno przebytej kontuzji. Powrócił na tory po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej urazem w jednych z pierwszych zawodów w sezonie, kiedy startował w barwach teamu FOGO Power w zreformowanych rozgrywkach Speedway Best Pairs. Uraz barku odniesiony na… toruńskiej MotoArenie sprawił, że dwukrotny zwycięzca SEC kilka dni temu rozpoczął sezon 2016 praktycznie na nowo. Czy wymuszona przerwa w startach odbije się na formie Emila?
Rosjanin wielokrotnie udowadniał już, że jest zawodnikiem światowego formatu i po każdym urazie wracał do ścigania podbudowany i „głodny” zwycięstw. Mimo wielu urazów ma na swoim koncie znaczące osiągnięcia indywidualne i drużynowe, jest jednym z najlepszych i najbardziej walecznych żużlowców na świecie. Zatem kibice mają podstawy oczekiwać, że i tym razem Sajfutdinow będzie chciał walczyć o najwyższe cele. Dwukrotny złoty medalista nie będzie chciał oddać palmy pierwszeństwa żadnemu z przeciwników.
Kto może mu zagrozić? Z pewnością jego wielki rywal i kolega z drużyny ligowej (ostatnio nawet z pary) w jednej osobie, trzykrotny indywidualny mistrz świata - Duńczyk Nicki Pedersen. Groźni będą zapewne rodak Sajfutdinowa - niezwykle waleczny Grigorij Łaguta, pierwszy złoty medalista SEC Słowak Martin Vaculik, a także znajdujący się od początku sezonu w znakomitej formie wicemistrz świata w roku 2014 Krzysztof Kasprzak. Mocni będą również Janusz Kołodziej, brązowy medalista SEC 2015 Szwed Antonio Lindbaeck, czy wielka nadzieja czeskich fanów Vaclav Milik. Bez walki nie poddadzą się także pozostali. Oznacza to, że w tym sezonie Emila Sajfutdinowa czekać będzie być może najtrudniejszy z dotychczasowych startów w Speedway Euro Championship. Każdy przecież chce pokonać mistrza.
A jeżeli chodzi o Polaków, to żadnemu nie udało się dotąd wywalczyć medalu Speedway Euro Championship. Prezentowali się stabilnie, miewali przebłyski, jednak to nie wystarczyło, by zająć miejsce w czołowej trójce. Czy tym razem będzie inaczej?
We wcześniejszych edycjach Mistrzostw Europy Polskę reprezentowali najbardziej utytułowani żużlowcy. Jednak ani Tomaszowi Gollobowi, ani Piotrowi Protasiewiczowi, Januszowi Kołodziejowi, czy młodym - Przemysławowi Pawlickiemu i Maciejowi Janowskiemu - z różnych przyczyn nie dane było wywalczyć krążka. Najlepiej z polskich reprezentantów spisał się jak do tej pory Kołodziej. Trzykrotny indywidualny mistrz Polski w sezonach 2014 i 2015 zajmował piątą lokatę. Była to pozycja, która wprawdzie gwarantowała liderowi Unii Tarnów utrzymanie w SEC na kolejny sezon, jednak medalu wywalczyć się nie udało.
Taka sytuacja z pewnością sprawiła, że popularny „Koldi” chciałby w tym roku powalczyć o coś więcej, niż do tej pory. Jest już doświadczonym zawodnikiem, obytym z SEC, ma wysokie umiejętności i bogate doświadczenie zdobyte przez lata startów na torach w całe Europie. Od początku roku prezentuje dobrą formę, jest przysłowiową „lokomotywą” ciągnącą wyniki swojej klubowej drużyny w najsilniejszej żużlowej lidze świata. Niedawno wywalczył drugie miejsce w zawodach Speedway Best Pairs (razem z eport2000.pl Team), a wszystkie rundy rywalizacji parowej kończył na podium. Dlatego Polak może być tym, który pokrzyżuje plany głównym faworytom i postara się o pierwszy w historii medal dla Polski w Speedway Euro Championship.
Obok tarnowianina duże nadzieje fani znad Wisły wiązać będą z pewnością z występami Krzysztofa Kasprzaka. Wicemistrz świata sprzed dwóch lat udowadnia, że ubiegłoroczne kłopoty ma już za sobą. Żużlowiec gorzowskiej Stali prezentują wysoką dyspozycję i ponownie jest jednym z liderów swojej drużyny. Sam również odzyskał wiarę we własne możliwości i chciałby nawiązać do swoich największych sukcesów. Kasprzak miał już okazję startować w zawodach o prymat na Starym Kontynencie, kiedy to wygrał w Gorican (w sezonie 2013) jadąc z dziką kartą w tym turnieju. Z pewnością chciałby powtórzyć ten sukces i raz jeszcze stanąć na podium, ale w klasyfikacji generalnej. Obserwując jego tegoroczne występy można stwierdzić, że ma na to dużą szansę.
Ostatni ze stałych polskich uczestników SEC 2016 - Przemysław Pawlicki - to przedstawiciel niezwykle uzdolnionego pokolenia młodych polskich zawodników. Był już uczestnikiem walki o medale europejskie (8. pozycja w minionym sezonie) i doświadczenie to może okazać się niezwykle pomocne podczas tegorocznych występów. Po ubiegłorocznych problemach i rozstaniu z FOGO Unią Leszno odbudowuje swoją formę startując wspólnie z Kasprzakiem w barwach gorzowskiej ekipy. Tam z każdym spotkaniem prezentuje się coraz lepiej będąc ważną częścią ekipy mistrzów Polski z roku 2014. Czy to wystarczy, by włączyć się do walki o czołowe miejsca? Dobry start w inauguracyjnych zawodach może otworzyć przed tym zawodnikiem szanse na znakomity wynik.
Biało-czerwoni mają z pewnością szanse, by w tym sezonie nawiązać walkę z europejską czołówką i postarać się o wywalczenie pierwszego w historii SEC medalu dla kraju. Kluczem do sukcesu w Mistrzostwach Europy będzie jednak równa jazda przez wszystkie cztery rundy. Nie można sobie pozwolić na wpadkę, gdyż duża strata punktowa może okazać się nie do odrobienia. Cała trójka to jednak doświadczeni żużlowcy, znający obiekty, na których odbędą się wszystkie cztery turnieje. W dodatku wielki finał będzie miał miejsce w Polsce. Czy Janusz Kołodziej, Krzysztof Kasprzak lub Przemysław Pawlicki odbiorą medal Speedway Euro Championship 2016 przed własną publicznością?
RB, One Sport
Lista startowa na SEC w Gustrow:
1) Peter Ljung #36 (Szwecja)
2) Krzysztof Kasprzak #507 (Polska)
3) Leon Madsen #66 (Dania)
4) Antonio Lindbaeck #85 (Szwecja)
5) Martin Vaculik #54 (Słowacja)
6) Hans Andersen #34 (Dania)
7) Kai Huckenbeck (Niemcy) – DK
8) Nicki Pedersen #3 (Dania)
9) Emil Sayfutdinov #89 (Rosja)
10) Nicolas Covatti #78 (Włochy)
11) Vaclav Milik #13 (Czechy)
12) Grigorij Laguta #7 (Rosja)
13) Przemysław Pawlicki #59 (Polska)
14) Andzejs Lebedevs #29 (Łotwa)
15) Anders Thomsen #5 (Dania)
16) Janusz Kołodziej #27 (Polska)
17) Tobias Busch (Niemcy)
18) Tobias Kroner (Niemcy)
Zawody w Güstrow rozegrane zostaną 16 lipca o godzinie 19.00. Transmisja zawodów w Eurosport 1 HD.
W niedzielę, 4 maja na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza czekają nas 105. Żużlowe Derby Lubuskie. To już 65 lat, jak Stal Gorzów walczy z Falubazem Zielona Góra o palmę pierwszeństwa w zachodniej Polsce.