2016-08-14, Żużel
Przełożony z soboty na niedzielę turniej Grand Prix w szwedzkiej Malilli zakończył się zwycięstwem niezniszczalnego Grega Hancocka. Bartosz Zmarzlik odpadł w półfinale.
- To, że pierwszy raz w tym sezonie pojadę w Grand Prix na torze, na którym miałem już okazję ścigać się kilka razy może być atutem, ale wcale nie musi być – mówił tuż przed wyjazdem do Szwecji Bartosz Zmarzlik, który po sześciotygodniowej przerwie powrócił wraz z innymi uczestnikami cyklu do walki o indywidualne mistrzostwo świata. Gorzowianin liczył się jednak z tym, że krótki obiekt w Malilli może być inaczej przygotowany i wtedy wszelkie notatki z zapisanymi ustawieniami motocykli mogą się nie sprawdzić. Atutem gorzowianina miał być wylosowany 14 numer startowy, co pozwoliło mu rozpocząć starty z wewnętrznych pól w pierwszej fazie zawodów. Liczyliśmy na jego udane wyjścia spod taśmy startowej i duże zdobycze punktowe od pierwszego wyścigu.
Bartosz Zmarzlik przestrzegał również przed deszczowym klimatem panującym w Szwecji, który potrafi mieć istotny wpływ na nawierzchnię każdego toru. I potwierdziło się to szybko, bo w sobotę przez długi czas padało, tuż przed zawodami przestało i organizatorzy dosypali sporo nowej, ale i suchej nawierzchni., Nic to nie dało, bo zaraz po prezentacji nad Malillą pojawiły się ciemne chmury, z których początkowo padał drobny deszczyk, lecz po kilkunastu minutach opady były już na tyle intensywne, że zawodnicy nie widzieli możliwości rywalizacji. Ostatecznie zawody przełożono na niedzielę, nietypową, bo 10.00 godzinę w obawie, że później znowu może popadać.
Na szczęście turniej doszedł do skutku w dobrych warunkach. Młody gorzowianin, choć nie zawsze miał dobre wyjścia ze startu, to początek mógł zaliczyć do udanych. Najpierw w pierwszym łuku przedarł się na czoło stawki i pewnie dowiózł trzy oczka do mety. Następnie wygrał start, lecz na ostatnim łuku kurczowo trzymał się wyślizganego pasa przy krawężniku i został minięty po szerokiej przez Macieja Janowskiego. W trzeciej serii w pierwszym łuku znów popisał się sprytem, ściął do krawężnika i dojechał na drugim miejscu.
Niestety, w drugiej fazie zawodów brakowało mu wyraźnie prędkości na dystansie. Wywijał się jak mógł, ale rywale byli szybsi i Bartek jedynie ciułał punkt po punkcie. W półfinale do końca walczył o minięcie jadącego na drugim miejscu Piotra Pawlickiego, lecz musiał też uważać na atakującego z ostatniego miejsca Petera Kildemanda. Nie udało się i junior Stali zakończył zawody na szóstej pozycji z dorobkiem 10 punktów. W perspektywie walki o utrzymanie się w cyklu Grand Prix jest to dobry wynik, choć zapewne drobny niedosyt pozostał.
Znakomicie jeździli pozostali Polacy. Maciej Janowski był bliski wygrania rundy zasadniczej, ale przytrafił mu się trochę pechowy upadek w ostatnim swoim biegu tej fazy, potem pogubił się w półfinale i stracił szansę na walkę o podium. Inaczej Piotr Pawlicki. Leszczynianin rozpoczął starty słabo. Po trzech biegach miał zaledwie cztery punkty, lecz potem błyszczał na torze i zasłużenie zajął trzecie miejsce. Tym samym pierwszy raz w karierze znalazł się na podium w Grand Prix.
Niespodzianką turnieju była słaba postawa wicelidera klasyfikacji generalnej i obrońcy mistrzowskiego tytułu Taia Woffindena. Anglik wygrał tylko raz i po raz pierwszy w tym sezonie nie awansował do półfinału. Wykorzystał to Greg Hancock, który pierwszy raz w karierze wygrał na szwedzkiej ziemi i w klasyfikacji mistrzostw odskoczył Woffindenowi już na 12 punktów.
- Droga do mistrzowskiego tytułu nadal jest długa i trudna, ale nie będę czarował, że moim celem jest zdobycie na zakończenie sezonu czwartego złotego medalu – powiedział Amerykanin.
W walkę o najwyższe trofeum włączył się ponadto Jason Doyle. Australijczyk zrównał się z Woffindem pod względem zdobytych punktów (po 71). Na czwartej pozycji jest Maciej Janowski (64), na piątej Chris Holder (62) i na szóstej Bartosz Zmarzlik (61). Do pierwszej ósemki awansował Piotr Pawlicki (50), natomiast coraz trudniejsza jest sytuacja dwóch innych żużlowców Stali Gorzów – Mateja Zagara i Nielsa Kristiana Iversena. Ten pierwszy ma 42, drugi 41 punktów.
A teraz przed nami Grand Prix w Gorzowie. To już 27 sierpnia i zapewne czekają nas kolejne wielkie emocje.
Robert Borowy
Wyniki Grand Prix Szwecji - Malilla:
1. Greg Hancock (USA) - 17 (3,2,1,2,3,3,3)
2. Jason Doyle (Australia) - 17 (2,3,3,3,1,3,2)
3. Piotr Pawlicki (Polska) - 13 (1,3,0,3,3,2,1)
4. Chris Holder (Australia) - 12 (2,2,3,2,1,2,0)
5. Maciej Janowski (Polska) - 12 (3,3,3,2,w,1)
6. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 10 (3,2,2,1,1,1)
7. Peter Kildemand (Dania) - 9 (3,1,1,2,2,0)
8. Niels Kristian Iversen (Dania) - 8 (0,1,3,1,3,0)
9. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 8 (0,3,2,1,2)
10. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 8 (2,1,2,0,3)
11. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 7 (1,0,1,3,2)
12. Nicki Pedersen (Dania) - 6 (1,w,2,3,0)
13. Peter Ljung (Szwecja) - 4 (2,0,1,w,1)
14. Matej Zagar (Słowenia) - 3 (0,1,0,0,2)
15. Chris Harris (Wielka Brytania) - 2 (0,2,0,0,0)
16. Andreas Jonsson (Szwecja) - 2 (1,0,0,1,0)
Bieg po biegu:
1. Hancock, Ljung, Jonsson, Zagar
2. Janowski, Holder, Pedersen, Iversen
3. Kildemand, Lindgren, Lindbaeck, Woffinden
4. Zmarzlik, Doyle, Pawlicki, Harris
5. Doyle, Hancock, Iversen, Lindbaeck
6. Janowski, Zmarzlik, Kildemand, Ljung
7. Woffinden, Harris, Zagar, Pedersen (w)
8. Pawlicki, Holder, Lindgren, Jonsson
9. Janowski, Woffinden, Hancock, Pawlicki
10. Iversen, Lindgren, Ljung, Harris
11. Holder, Zmarzlik, Lindbaeck, Zagar
12. Doyle, Pedersen, Kildemand, Jonsson
13. Pedersen, Hancock, Zmarzlik, Lindgren
14. Doyle, Holder, Woffinden, Ljung (u/w)
15. Pawlicki, Kildemand, Iversen, Zagar
16. Lindbaeck, Janowski, Jonsson, Harris
17. Hancock, Kildemand, Holder, Harris
18. Pawlicki, Lindbaeck, Ljung, Pedersen
19. Lindgren, Zagar, Doyle, Janowski (u/w)
20. Iversen, Woffinden, Zmarzlik, Jonsson
21. Doyle, Pawlicki, Zmarzlik, Kildemand
22. Hancock, Holder, Janowski, Iversen
Finał: Hancock, Doyle, Pawlicki, Holder
W niedzielę, 4 maja na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza czekają nas 105. Żużlowe Derby Lubuskie. To już 65 lat, jak Stal Gorzów walczy z Falubazem Zielona Góra o palmę pierwszeństwa w zachodniej Polsce.