więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Czas na rewanż i awans do wielkiego finału

2016-09-11, Żużel

Dzisiaj (11 września) o godzinie 16.30 kibiców żużla czeka rewanżowy mecz pomiędzy Stalą Gorzów i Betardem Spartą Wrocław. Stawką jest awans do finału PGE Ekstraligi.

medium_news_header_16055.jpg

Po wygranej gorzowian 49:29 w Poznaniu podopieczni trenera Stanisława Chomskiego mogą pozwolić sobie na luksus przegranej na własnym torze, i to różnicą 20 punktów. Czy jest to możliwe? Oczywiście, że tak, ale tylko w teorii. Ostatni raz u siebie w meczu ekstraligi gorzowianie różnicą 20 lub więcej punktów przegrali 30 czerwca 2002 roku. Było to w spotkaniu z Unią Leszno (32:58), ale wtedy stalowcy przez cały sezon jeździli słabo i w konsekwencji spadli z najwyższej klasy rozgrywek.

Pomimo ogromnej zaliczki trzeba jednak szanować wrocławski zespół, który przyjedzie do Gorzowa rozluźniony, bez żadnej presji na wynik. Celem gości będzie uzyskanie honorowego wyniku. Już w meczu rundy zasadniczej 31 lipca spartanie pokazali, że potrafią ścigać się na gorzowskim owalu. Długo walczyli o zwycięstwo i dopiero w końcówce zawodów polegli, przegrywając ostatecznie 42:48.

- Z pokorą podchodzimy do rewanżowego spotkania w Gorzowie – mówi trener Stanisław Chomski. – Z awansu będę się cieszył, jak… awansujemy. Na razie jesteśmy blisko tego, ale musimy zachować pełną koncentrację. Wrocławianie przyjadą do nas, nie mając nic do stracenia i nie możemy się przed nimi położyć – podkreśla.

Niedzielne spotkanie będzie jednak dobrym testem dla stalowców przed finałem PGE Ekstraligi. Bo choć wszyscy w klubie głośno o tym nie chcą mówić, to cudów jednak nie należy się spodziewać. Stal pojedzie w wielkim finale o drużynowe mistrzostwo Polski. I finał finałów odbędzie się na gorzowskim torze bez względu na to, kto będzie rywalem żółto-niebieskich. Ostatnie mecze na własnym torze gorzowianom jednak nie wyszły tak jak należało się tego spodziewać. Najpierw było wspomniane wymęczone zwycięstwo z Betardem Spartą Wrocław, potem minimalna porażka 44:46 z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. I w obu przypadku powszechnie mówiono, że stalowcy jechali na nie swoim torze. Dokładnie na nawierzchni, za którą nie przepadają. Teraz będzie okazja przygotować już optymalny tor, taki na którym można się sprawdzić, ustawić silniki już konkretnie pod finał.

- Z torami nie jest tak, że za każdym razem zrobi się idealnie taki, jaki by się chciało – tłumaczy trener Chomski. – Wpływ na to ma wiele czynników. Są osoby nadrzędne, które swoimi decyzjami mogą spowodować zmianę właściwości nawierzchni, ale są też czynniki atmosferyczne. Wystarczy, że w dzień świeci słońce, potem temperatura mocno spadnie i nawierzchnia zmienia się w szybkim tempie. Trzeba to przewidzieć – tłumaczy.

Liczymy, że w przeciwieństwie do meczu w Poznaniu tym razem na torze zobaczymy bardziej wyrównane spotkanie, a przede wszystkim więcej walki.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x