więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Bernarda, Biruty, Erwina , 16 kwietnia 2024

Trzy gorzowskie finały. Świst kontra bracia Gollobowie

2016-09-13, Żużel

Za kilka dni żużlowcy Stali staną przed szansą wywalczenia dziewiątego w historii klubu złotego medalu drużynowych mistrzostw Polski.

Wicemistrzowie Polski z 1997 roku. Stoją od lewej: Sylwester Moskwiak, Mariusz Staszewski, Piotr Świst, Tony Rickardsson, Zenon Plech, Les Gondor. Klęczą od lewej: Paweł Nizioł, Robert Flis, Piotr Paluch i Tomasz Bajerski
Wicemistrzowie Polski z 1997 roku. Stoją od lewej: Sylwester Moskwiak, Mariusz Staszewski, Piotr Świst, Tony Rickardsson, Zenon Plech, Les Gondor. Klęczą od lewej: Paweł Nizioł, Robert Flis, Piotr Paluch i Tomasz Bajerski

Pierwsze złoto kibice świętowali w 1969 roku, na drugie trzeba było poczekać do 1973 roku, natomiast od 1975 roku przez kolejne cztery sezony nie było silnych na stalowców. Potem mieliśmy pięcioletnią przerwę. Kiedy w 1983 roku żółto-niebiescy odbierali mistrzowskie szarfy nikt nie spodziewał się, że na kolejny sukces trzeba  będzie czekać aż 31 lat. Dopiero przed dwoma laty, po pamiętnych dwóch meczach finałowych z Unią Leszno gorzowianie powrócili na mistrzowski tron. Czy 25 września ponownie będziemy świętować sukces naszych żużlowców?

Zanim poznamy końcowe rozstrzygnięcie warto powrócić do klasycznych finałów DMP z udziałem Stali. System mistrzowskich rozgrywek na przestrzeni dziesiątek lat wielokrotnie się zmieniał, ale od 20 lat jest praktycznie taki sam (wyjątek stanowiły lata 2000-2004 i 2006). Po zakończeniu rundy zasadniczej mamy dodatkową rywalizację systemem pucharowym, zwanym play off. W tym okresie Stal trzykrotnie uczestniczyła w wielkich finałach.

Zaczęło się w 1997 roku, kiedy to po wyeliminowaniu w półfinale Polonii Piła na drodze do mistrzowskiego tytułu stanęła ówczesna potęga polskiego żużla Polonia Bydgoszcz. W wielkim finale Pergo, bo pod taką nazwą wtedy jeździli nasi żużlowcy, podjęło walkę z braćmi Jackiem i Tomaszem Gollobami, Piotrem Protasiewiczem i Henrikiem Gustafssonem jedynie na własnym torze. Po ciekawej jeździe wszystkich zawodników gospodarze zwyciężyli 46:44. W rewanżu polegli jednak wysoko, 30:60, choć zaczęło się optymistycznie. W inauguracyjnym biegu Piotr Świst pokonał braci Gollobów, a chwilę później Tomasz Bajerski ograł Protasiewicza. Niestety, cieniem na tym pojedynku położyło się zachowanie sędziego Jana Banasiaka, który niektórymi decyzjami skrzywdził przyjezdny zespół. Najpierw niesłusznie wykluczył z trzeciego biegu Tony Rickardssona za dotknięcie taśmy... kaskiem, potem nie wiedzieć czemu wykluczył do końca meczu Śwista. Jak pokrętnie tłumaczył po meczu częstochowski arbiter, lidera Stali wykluczył za zmianę toru jazdy do linii trzydziestu metrów po starcie, choć takiego przepisu w regulaminie nie było! Kapitan Pergo próbował interweniować i został zdyskwalifikowany. Zdarzenie to kompletnie rozbiło gości, którzy ostatnie cztery wyścigi przegrali 4:20.

– Gratuluję mistrzostwa Polonii. Szkoda tylko, że to wspaniałe widowisko popsuł sędzia. Rywale byli dzisiaj lepsi i wygrali zasłużenie, ale zdecydowanie za wysoko – powiedział po ostatnim wyścigu trener gorzowian Zenon Plech i wraz ze swoją ekipą udał się na płytę bydgoskiego stadionu, gdzie sami wręczyli sobie srebrne medale. Gospodarze w euforii udali się bowiem z zaproszonymi gośćmi na bankiet i dopiero w połowie ceremonii przypomnieli sobie o wicemistrzach. Ci jednak podziękowali za spóźnione zaproszenie, ustawili podium i zawiesili medale na szyjach.           

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x