więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Trzy gorzowskie finały. Jaskółki poleciały wyżej

2016-09-14, Żużel

W najbliższą niedzielę żużlowcy Stali rozpoczną walkę o dziewiąty w historii klubu złoty medal drużynowych mistrzostw Polski.

medium_news_header_16095.jpg

Zanim poznamy końcowe rozstrzygnięcie warto powrócić do klasycznych finałów z udziałem Stali. System mistrzowskich rozgrywek na przestrzeni dziesiątek lat wielokrotnie się zmieniał, ale od 20 lat jest praktycznie taki sam (wyjątek stanowiły lata 2000-2004 i 2006). Po zakończeniu rundy zasadniczej mamy dodatkową rywalizację systemem pucharowym, zwanym play off. W tym okresie Stal trzykrotnie uczestniczyła w wielkich finałach. O pierwszym ich występie pisaliśmy wczoraj. Dzisiaj wspomnienie z 2012 roku.

Aż 15 lat gorzowscy kibice czekali na ponowny występ swojej drużyny w wielkim finale żużlowej ekstraligi. W 2012 roku nasz zespół wygrał półfinałową batalię z Falubazem Zielona Góra, zaś w walce o złoto zmierzył się z Unią Tarnów. Mistrzostwa zdobyć się jednak nie udało. Nasi minimalnie przegrali w dwumeczu z silniejszym i lepiej przygotowanym do decydującego starcia zespołem Azotów Tauronem. Co było widać już w pierwszym podejściu w Gorzowie. Mecz co prawda opóźnił się o… dwa dni (z powodu złego stanu toru po wcześniejszych opadach deszczu), jednak zwłoka ta nie przeszkodziła Jaskółkom w znakomitej koncentracji i zadbaniu o każdy detal, mogący potem mieć istotny wpływ na zaliczkę punktową. Gorzowianie wygrali u siebie 47:42, lecz zbyt łatwo zgubili kilka oczek. Bardzo słaby, kolejny zresztą, występ zanotował Tomasz Gollob. Jego skromniutki trzypunktowy dorobek mocno zmartwił kibiców. Tak jak styl jego jazdy, w niczym nie przypominający mistrza świata.

– Mam nadzieję, że na bardziej lubianej tarnowskiej nawierzchni Tomek poprowadzi nas do mistrzowskiego tytułu, choć w tej chwili, jeżeli miałbym oceniać nasze szanse, dałbym nam 50 procent – próbował robić dobrą minę do złej gry ówczesny opiekun Stali Piotr Paluch.

Słabiej pojechał też Michael Jepsen Jensen, całkowicie zawiedli juniorzy, ale tego należało się spodziewać. Zupełnie inaczej trzeba było ocenić postawę pozostałych – Krzysztofa Kasprzaka, Nielsa Kristiana Iversena oraz Mateja Zagara. Cała trójka pokazała nie tylko świetne przygotowanie do meczu, ogromną wolę walki, ale przede wszystkim mądrą jazdę na dystansie. Nawet jeśli któremuś z nich nie wyszedł start, to potrafił do maksimum wykorzystać optymalne ścieżki na torze. A już prawdziwe mistrzostwo pokazał Iversen, który w ostatnim biegu szalał na torze, żeby wyprzedzić jadących przed nim Grega Hancocka i Leona Madsena. To, co zrobił Duńczyk, na długo pozostanie w pamięci kibiców. Najpierw minął Amerykanina, a na czwartym okrążeniu po walce ramię w ramię był szybszy również od swojego rodaka. Goście po meczu złożyli nawet protest, uważając, że na wyjściu z drugiego łuku na trzecim okrążeniu minął dwoma kołami wewnętrzną linię, ale sędzia Wojciech Grodzki po dokładnej analizie zapisu telewizyjnego oddalił protest jako bezzasadny.

Do rewanżowego spotkania w Tarnowie doszło po pięciu dniach. Zainteresowanie finałem było ogromne. Organizatorzy sprzedawali bilety do oporu, nie przejmując się warunkami, w jakich przyjdzie oglądać kibicom to decydujące o mistrzostwie Polski starcie. Pamiętający jeszcze dawne czasy obiekt w Mościcach już dwie godziny przed zawodami pękał w szwach, a pomimo to tysiące kibiców próbowało jeszcze dostać się na stadion. Warunki do oglądania były dramatyczne. Szczęście mieli tylko ci, którzy przyszli dużo wcześniej i zdołali zająć miejsca siedzące. Reszta musiała szukać innych rozwiązań, wielu wręcz wisiało na reklamach i żałowało, że na tak ważny pojedynek nie zdołano otworzyć przynajmniej części trybun na przeciwległej prostej. Jak tłumaczyli miejscowi działacze, było to niemożliwe ze względu na groźbę katastrofy budowlanej.

Do Małopolski udało się kilkuset kibiców Stali z różnych stron kraju. Blisko pół tysiąca zasiadło w sektorze przewidzianym dla gości, pozostali mieli bilety na miejsca wśród tarnowskich kibiców i choć chcieli dołączyć do gorzowskiej rodziny, nie zostali wpuszczeni. Na szczęście te wszystkie niedogodności organizacyjne nie wpłynęły na wspaniałą atmosferę stworzoną przez wszystkich widzów. Zarówno tych z biało-niebieskimi szalikami, jak i żółto-niebieskimi. Samo widowisko sportowe trzymało w napięciu do pierwszego wyścigu nominowanego. To wtedy miejscowi zapewnili sobie wygraną w dwumeczu i jednocześnie trzecie w historii klubu drużynowe mistrzostwo Polski. Kluczem do sukcesu gospodarzy okazała się fantastyczna postawa dwóch słabszych do tej pory ogniw tej drużyny – Jakuba Jamroga i Leona Madsena. Z kolei goście, poza Zagarem, nie potrafili wygrywać wyścigów indywidualnie. Ponadto trudno było liczyć na sukces, jeżeli rozczarował Gollob, który w dwóch meczach finałowych nie zdołał wygrać choćby jednego biegu. Do tego widoczna była kolosalna różnica pomiędzy juniorami obu drużyn na korzyść nowych mistrzów.

W ekipie Stali wyczuwalny był żal po straconej szansie. Na uroczystej kolacji, która odbyła się zaraz po meczu w jednej z tarnowskich restauracji, panował wyciszony nastrój.

– Z medalu jestem oczywiście zadowolony, ale nie z rewanżowego meczu, bo pomimo że nasi zawodnicy pojechali ambitnie, walczyli, to jednak był to nasz najsłabszy tegoroczny występ – uczciwie przyznał trener Paluch, który co prawda długo celebrował zdobycie przez swój team srebrnego medalu, ale w głębi serca czuł niedosyt. Podobnie jak honorowy prezes Stali, który w Tarnowie został bardzo serdecznie powitany przez tamtejszych kibiców.

– Naprawdę niewiele zabrakło punktów do zdobycia wymarzonego tytułu. Na osłodę pozostaje nam wspaniałe zachowanie naszych kibiców, którzy pięknie świętowali z zawodnikami zdobycie srebrnego medalu. Dlatego cieszmy się z tego, co mamy – stwierdził Władysław Komarnicki.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x