2016-09-22, Żużel
W niedzielę czekają nas ostatnie dwa mecze PGE Ekstraligi, które wyłonią medalistów.
Rewanż o złoto w Gorzowie zapowiada się pasjonująco. To będzie wielkie święto żużla na 10-lecie Ekstraligi Żużlowej.
- Dla jednych osiem punktów to dużo, dla drugich niewiele. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W Gorzowie dosłownie każde rozstrzygnięcie jest możliwe. Przykład półfinału w Zielonej Górze pokazuje, że na tym poziomie nawet osiem punktów może być stratą nie do odrobienia - mówi Zenon Plech, wicemistrz świata i nasz ekspert.
W Toruniu Get Well w obecności kompletu widzów w pierwszym meczu finałowym pokonał Stal Gorzów 49:41. Także pełne trybuny obejrzą rewanż w Gorzowie.
- Zapotrzebowanie na bilety znacznie przewyższa pojemność obiektu - przyznaje Ireneusz Zmora, prezes Stali Gorzów, który wierzy w swój zespół. - Wygramy dwumecz, bo mamy bardziej wyrównaną drużynę, jedziemy u siebie i na obiekcie, który będzie pękał w szwach. Jedziemy o złoto, ale przypominam, że naszym celem przed sezonem było zdobycie jakiegokolwiek medalu. Oczywiście, jak przegramy pewien kac będzie, ale trudno nazwać srebro porażką - podkreśla Zmora.
W sukces i mistrzostwo po ośmiu latach przerwy wierzą władze klubu z Torunia.
- Dlaczego wygramy ze Stalą? Bo jesteśmy obecnie najlepsi w PGE Ekstralidze - uważa Ilona Termińska, prezes klubu. - Na sukces musi zapracować cała drużyna i menedżer Jacek Gajewski. Wierzę, że wykorzysta jej potencjał. On doskonale wie jak to zrobić. Wielki ukłon w jego kierunku. Złoto jest dla nas bardzo ważne, bo długo na nie w Toruniu czekają, ale srebro też przyjmiemy za sukces – dodaje.
(SE)
W niedzielę, 4 maja na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza czekają nas 105. Żużlowe Derby Lubuskie. To już 65 lat, jak Stal Gorzów walczy z Falubazem Zielona Góra o palmę pierwszeństwa w zachodniej Polsce.