więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Pechowe Grand Prix dla lidera. Zmarzlik ponownie na podium!

2016-10-01, Żużel

Bartosz Zmarzlik jest coraz bliżej spełnienia marzeń o wywalczeniu medalu indywidualnych mistrzostw świata. Do podium brakuje mu już tylko dwóch punktów.

medium_news_header_16282.jpg

W Toruniu rozegrano ostatnią tegoroczną europejską rundę Grand Prix. Na Motoarenie rewelacyjnie pojechali zawodnicy mistrzów Polski – Stali Gorzów. Aż trzech z nich zakwalifikowało się do finału. Wygrał Niels Kristian Iversen przed Gregiem Hancockiem, Bartoszem Zmarzlikiem i Matejem Zagarem.

Turniej fatalnie rozpoczął się dla lidera cyklu i wielkiego faworyta do złotego medalu Jasona Doyle’a, który w swoim pierwszym starcie przy wejściu w drugi zanotował paskudny upadek, spowodowany przez Chrisa Harrisa, choć nie brakowało głosów, że największą winę w całym karambolu ponosił Fredrik Lindgren. Triumfator trzech ostatnich turniejów doznał urazu barku, ręki i ma przebite płuco. Oczywiście nie mógł w tej sytuacji dalej startować. Tym samym pojawiła się przed goniącym Australijczyka Gregiem Hancockiem duża szansa nie tylko szybkiego dogonienia Doyle’a, ale wypracowania sporej zaliczki przed ostatnim turniejem za trzy tygodnie w Melbourne. Doświadczony Amerykanin w pełni to wykorzystał.

Trzeci w Toruniu Bartosz Zmarzlik źle rozpoczął starty na Motoarenie. Zresztą sam to przyznał po zawodach. - Byłem zdenerwowany na siebie, bo czułem, że motocykl jest szybki, a ja popełniałem dziwne błędy - powiedział.

W pierwszym starcie, jadąc z czwartego pola, nie był w stanie założyć rywali. W swoim stylu chciał ściąć do małej, ale zrobił to zbyt czytelnie i został przyblokowany przez rywali. Stracił tym samym szanse na zapunktowanie w tym biegu, choć walczył do końca. Co ciekawe, przegrał on z kolegami ze Stali - Matejem Zagarem i Michaelem Jepsenem Jensenem. W drugim przypadku nasz junior na dystansie przegrał z Iversenem. Wszystko zmieniło się w trzeciej serii, kiedy Zmarzlik po fascynującej walce pokonał toruńskie gwiazdy - Hancocka i Chrisa Holdera. Niestety, w kolejnym wyścigu gorzowianin ponownie pogubił się w pierwszym łuku i znalazł się na końcu stawki. Zdołał na szczęście wyrwać na trasie jeden punkt kosztem Macieja Janowskiego. I to był - jak się potem okazało - bardzo ważny punkt. W ostatnim biegu fazy zasadniczej bowiem pokonał Taia Woffindena i tym jednym punktem zapewnił sobie awans do półfinału, eliminując jednocześnie Anglika, najgroźniejszego rywala w walce o medal.

Półfinał w wykonaniu Zmarzlika to był majstersztyk. Najpierw w mistrzowski sposób zaskoczył rywali jadąc tuż przy krawężniku i szybko usadowił się za plecami prowadzącego Zagara. Kiedy już uzyskał bezpieczną przewagę nad atakującymi go Holderem oraz Fredrikiem Lindgrenem, wziął się za kolegę klubowego ze Słowenii. Pojechał jak na najskuteczniejszego żużlowca polskiej ligi przystało i zanim Zagar zorientował się w zamiarach Zmarzlika już mógł podziwiać jego numer startowy.

- Start do finałowego biegu był bardzo szybki. Sędzia zadziałał na zasadzie ,,światło-taśma’’ – wyjaśnił oglądający zawody z parkingu trener Stanisław Chomski.

Bartosz Zmarzlik przespał start i ledwo wybronił się przed atakiem Zagara. W końcówce wyścigu zaatakował jeszcze jadącego na drugiej pozycji Hancocka, ale zabrakło dystansu, żeby minąć Amerykanina.

- Chciałem wcześniej spróbować pojechać szerzej, ale cały czułem oddech na plecach Mateja. I chciałem najpierw wybronić to trzecie miejsce, a potem spróbować zaatakować Hancocka, zwłaszcza jak zobaczyłem, że minął go Niels - opowiadał zaraz po biegu. I choć nie udało mu się zająć przynajmniej drugiego miejsca był bardzo zadowolony. – Co, do medalu tracę już tylko dwa punkty? Będę walczył, ale na razie podchodzę do tego na spokojnie. Jest sporo czasu do wylotu na drugą półkulę – dodał Zmarzlik.

W finale pojechało aż trzech żużlowców drużynowych mistrzów Polski, z czego zadowolony był szkoleniowiec złotych medalistów. - Procentuje forma przygotowana na play-off - krótko skomentował Stanisław Chomski.

Toruńska odsłona Grand Prix w pierwszej fazie nie dostarczyła widzom wielkich emocji. Walki było jak na lekarstwo, o podziale miejsc decydował głównie start, gdzie w uprzywilejowanej sytuacji byli zawodnicy jadący z wewnętrznych pól. Z czasem walki było dużo więcej, do tego doszły emocje związane z jazdą Zmarzlika. Świetnie radził sobie także Piotr Pawlicki. Szansę na naprawdę dobry wynik miał ponadto startujący z dziką kartą Paweł Przedpełski. Junior Get Well po trzech świetnych biegach dwa kolejne miał nieudane i musiał pożegnać się z turniejem.

Sytuacja przed ostatnim turniejem Grand Prix w Melbourne zrobiła się super ciekawa. I to zarówno w walce o medale, jak i o utrzymanie się w cyklu. Z powodu kontuzji Doyle’a bardzo blisko wywalczenia czwartego w karierze złotego medalu jest Hancock. Ma on w tej chwili 134 punkty i wyprzedza Australijczyka o 11 punktów. Trudno obecnie wyrokować, czy Doyle wykuruje się do 22 października, ale nawet jeśli tak, to trudno przypuszczać, żeby doświadczony Hancock zmarnotrawił taką przewagę. W walce o srebrny i brązowy medal są jeszcze, obok wspomnianego Doyle’a, Woffinden, Zmarzlik i Holder. Różnice punktowe pomiędzy tymi zawodnikami są minimalne. Każdy ma szansę stanąć na podium.
Natomiast w walce o utrzymanie nadal liczą się Zagar i Iversen. Obaj, podobnie jak Antonio Lindbaeck, mają po 79 punktów i tracą do będących na bezpiecznych pozycjach Janowskiego i Lindgrena odpowiednio sześć i trzy punkty. Pikanterii tej rywalizacji dodaje fakt, że Lindgren jest pewny pozostania, ale jak utrzyma się w ósemce to zrobi miejsce dla... Kennetha Bjerre.

Robert Borowy

Fot. BSI

Wyniki:
1. Niels Kristian Iversen (Dania) - 15 (1,3,2,2,2,2,3)
2. Greg Hancock (USA) - 16 (3,3,2,1,2,3,2)
3. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 13 (0,2,3,1,3,3,1)
4. Matej Zagar (Słowenia) - 15 (3,3,1,3,3,2,0)
5. Chris Holder (Australia) - 11 (3,2,1,3,1,1)
6. Michael Jepsen Jensen (Dania) - 10 (1,0,3,3,3,0)
7. Piotr Pawlicki (Polska) - 10 (1,1,2,2,3,1)
8. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 9 (2,2,0,3,2,0)
9. Paweł Przedpełski (Polska) - 8 (3,3,2,0,0)
10. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 8 (2,0,3,1,2)
11. Andreas Jonsson (Szwecja) - 7 (2,1,1,2,1)
12. Maciej Janowski (Polska) - 5 (0,2,3,0,0)
13. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 5 (2,1,1,d,1)
14. Chris Harris (Wielka Brytania) - 3 (w,1,0,1,1)
15. Peter Kildemand (Dania) - 2 (0,0,0,2,0)
16. Kacper Woryna (Polska) - 1 (1,0,0)
17. Oskar Bober (Polska) - 0 (d,0)
18. Jason Doyle (Australia) - 0 (u/-,-,-,-,-)

Bieg po biegu:
1. Hancock, Jonsson, Pawlicki, Kildemand
2. Zagar, Lindbaeck, Jensen, Zmarzlik
3. Przedpełski, Lindgren, Woryna, Harris (w) (Doyle - u/-)
4. Holder, Woffinden, Iversen, Janowski
5. Zagar, Janowski, Jonsson, Bober (d)
6. Przedpełski, Holder, Pawlicki, Jensen
7. Hancock, Lindgren, Lindbaeck, Woffinden
8. Iversen, Zmarzlik, Harris, Kildemand
9. Jensen, Iversen, Jonsson, Lindgren
10. Woffinden, Pawlicki, Zagar, Harris
11. Zmarzlik, Hancock, Holder, Woryna
12. Janowski, Przedpełski, Lindbaeck, Kildemand
13. Holder, Jonsson, Harris, Lindbaeck (d)
14. Lindgren, Pawlicki, Zmarzlik, Janowski
15. Zagar, Iversen, Hancock, Przedpełski
16. Jensen, Kildemand, Woffinden, Bober
17. Zmarzlik, Woffinden, Jonsson, Przedpełski
18. Pawlicki, Iversen, Lindbaeck, Woryna
19. Jensen, Hancock, Harris, Janowski
20. Zagar, Lindgren, Holder, Kildemand

21. Zmarzlik, Zagar, Holder, Lindgren
22. Hancock, Iversen, Pawlicki, Jensen

Finał: Iversen, Hancock, Zmarzlik, Zagar

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x