2016-10-05, Żużel
W sobotę o godzinie 17.00 w Pile odbędzie się pożegnalny turniej Piotra Śwista, który po 32 latach postanowił odstawić motocykle do parkingu.
Wychowanek gorzowskiej Stali licencję uzyskał w 1984 roku na zielonogórskim torze, a rok później już startował w rozgrywkach ligowych. Był największym talentem drugiej połowy lat 80-tych w polskim żużlu. Problem w tym, że wówczas nasz speedway mocno dołował, dlatego zdobycie przez Piotra Śwista w 1987 roku wicemistrzostwa Europy juniorów (odpowiednik dzisiejszych mistrzostw świata) zostało uznane za wielkie wydarzenie sportowe. Niestety, w 1990 roku Świst odniósł bardzo ciężką kontuzję w Wiener-Neustadt i od tamtej pory jego kariera uległa mocnemu wyhamowaniu. Nadal jednak był jednym z najlepszych polskich żużlowców, wielokrotnie reprezentował narodowe barwy w mistrzostwach świata. W 1994 roku awansował do ostatniego jednodniowego finału indywidualnych mistrzostw świata, ale w Vojens nie poszło mu najlepiej.
- Nie miałem żadnych szans. Sprzętowo wtedy mocno odbiegaliśmy od zawodników innych krajów, choć już w Polsce pojawili się zawodnicy zagraniczni – przypomina.
W Stali jeździł w latach 1984-97 oraz 2000-2002. W tym czasie zdobył 24 medale mistrzostw Polski (7 złotych, 8 srebrnych i 9 brązowych). Nigdy jednak nie został ani indywidualnym, ani drużynowym mistrzem Polski.
- Zgadza się, nie udało mi się wygrać wszystkiego co chciałem – mówi. - W finałach IMP kilka razy byłem bliski, skończyło się na trzech medalach i kilku miejscach tuż za podium. Zabrakło złota. Podobnie jak w lidze. Rozczarowany byłem także niemożnością pojechania w wieku juniora do ligi angielskiej. To były czasy, że w Anglii mieliśmy jeszcze prawdziwą szkołę jazdy i jako nastolatek zapewne dużo tam bym się nauczył. Byłem już spakowany, ale nasze władze żużla chciały od Wyspiarzy ekwiwalent za mnie i tak skończył się mój sen o wyjeździe. Po wielu latach pojechałem, ale to już było za późno – dodaje.
Gorzowianin jest zdobywcą Złotego, Srebrnego i dwukrotnie Brązowego Kasku. Był czterokrotnym finalistą mistrzostw świata par (1988-89, 1991, 1994).
W latach 1998-99 startował w Stali Rzeszów, gdzie wywalczył brąz w lidze, a po definitywnym odejściu ze Stali w 2003 roku trafił do Zielonej Góry, gdzie jeździł trzy sezony i w 2003 roku został srebrnym medalistą MPPK. Był to ostatni jego medal. Potem reprezentował TŻ Lublin (2006), Lokomotiv Daugavpils (2007-08), Victorię Piła (2009-10), Kaskad Równe (2011) i od 2012 jest ponownie w Pile.
- Pamiętam, jak zaczynałem karierę to starsi koledzy często mówili do mnie, że dopiero zaczynam jeździć i zwracali się do mnie ,,młody, ty masz mnóstwo czasu na osiągnięcie tego czy tamtego sukcesu’’. Dzisiaj mogę powiedzieć, że tego czasu, przynajmniej w sporcie, już nie mam - kręci głową, ale zaraz dodaje, że każdy dzień, który spędził na torze wspomina z sentymentem. - Cieszę się, że mogłem jeździć, lubiłem to i dzisiaj nie zastanawiam się, czy mogło być lepiej…
W Pile ma pojechać aż trzech żużlowców mistrzów Polski, w tym Bartosz Zmarzlik, który przed kilkoma miesiącami odebrał z rąk gorzowskiego weterana symboliczny plastron Stali. Nasz junior będzie największą gwiazdą turnieju.
Robert Borowy
Lista startowa turnieju:
1. Piotr Świst
2. Thomas Jorgensen
3. Przemysław Pawlicki
4. Adrian Cyfer
5. Daniel Jeleniewski
6. Piotr Pawlicki
7. Arkadiusz Pawlak
8. Grzegorz Walasek
9. Mariusz Puszakowski
10. Oliver Berntzon
11. Bartosz Zmarzlik
12. Stanisław Burza
13. Kacper Gomólski
14. Aleksandr Łoktajew
15. Kamil Pulczyński
16. Artur Czaja
17. Paweł Staniszewski
Ceny biletów:
Normalny – 20 zł, ulgowy – 12 zł, dzieci do lat 7 - wstęp wolny.
W niedzielę, 4 maja na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza czekają nas 105. Żużlowe Derby Lubuskie. To już 65 lat, jak Stal Gorzów walczy z Falubazem Zielona Góra o palmę pierwszeństwa w zachodniej Polsce.