2016-12-27, Żużel
2016 rok powoli dobiega końca. Jaki on był dla gorzowskiego sportu?
Na pewno ciekawy i dużo lepszy od poprzedniego. Nasi sportowcy odnieśli kilka spektakularnych sukcesów, o których długo będziemy pamiętali. Gorzowianie przywieźli sporo medali z najważniejszych międzynarodowych imprez, były też sukcesy w mistrzostwach Polski. Nie brakowało również porażek, ale taki jest urok sportu.
Nasz przegląd minionych 12 miesięcy zaczynamy od wyboru najlepszej ,,Drużyny Roku’’. Wybór wydaje się być prosty. Zdobycie przez naszych żużlowców dziewiątego w historii złotego medalu w drużynowych mistrzostwach Polski było ważnym wydarzeniem dla całego sportu w regionie. Żużel to wciąż najbardziej popularna dyscyplina w mieście, a Stal gromadzi zdecydowanie najwięcej kibiców. Ponadto gorzowianie wcale nie byli faworytami rozgrywek, ale mieli świetny cały sezon.
Stalowcy rywalizację rozpoczęli z przytupem, wygrywając w inauguracyjnej kolejce na wyjeździe u obrońcy mistrzowskiego tytułu – Unii Leszno. Potem było już tylko lepiej. Bardzo ucieszyła szczególnie wygrana – po 15-letniej przerwie – na zielonogórskim torze. W sumie nasi zawodnicy w pierwszych siedmiu meczach stracili tylko jeden punkt, po wyjazdowym remisie z wicemistrzem Polski z Wrocławia, choć mecz odbył się w Poznaniu. W rundzie zasadniczej podopieczni trenera Stanisława Chomskiego wygrali dziesięć spotkań, jeden zremisowali i doznali trzech porażek.
W półfinale rozgrywek Stal zdemolowała Betard Spartę Wrocław i pewnie awansowała do finału. W meczach o złoty medal stoczyła dwa zacięte spotkania z Get Well Toruń. Najpierw przegrała w Toruniu 41:49, ale u siebie zwyciężyła 51:39 i mogła rozpocząć świętowanie mistrzostwa. Po złote medale sięgnęli: Krzysztof Kasprzak, Niels Kristian Iversen, Matej Zagar, Michael Jepsen Jensen, Przemysław Pawlicki, Bartosz Zmarzlik, Adrian Cyfer i Rafał Karczmarz.
- To był bardzo trudny sezon, a dwumecz finałowy z Toruniem naprawdę ciężki – przyznał zaraz po spotkaniu Krzysztof Kasprzak. - I chodzi o oba pojedynki, bo przecież w Toruniu po siedmiu wyścigach byliśmy bardzo daleko od tytułu. Pomyślałem sobie wtedy, że nie możemy jednym występem zmarnować dorobku całego sezonu. W sumie fajnie to się ułożyło, że dopiero wyścigi nominowane w Gorzowie rozstrzygnęły sprawę mistrzowskiego tytułu. To złoto należy się przede wszystkim kibicom, którzy nas nie opuścili po słabym ubiegłorocznym sezonie – dodał.
Z kolei najskuteczniejszy zawodnik PGE Ekstraligi Bartosz Zmarzlik przyznał, że jadąc na stadion pomyślał, że fajnie byłoby pojechać w nominowanym biegu i zapewnić Stali mistrzostwo Polski.
- Lubię takie horrory. Bohaterem nie czuję się, bo każdy z chłopaków wiele wniósł w wynik w trakcie całego sezonu. W ostatnim występie rewelacyjnie pojechali Michael Jepsen Jensen i Adrian Cyfer. I te punkty były super ważne, bo początkowo ciężko nam szło – podkreślił.
Bardzo szczęśliwy był trener Chomski, który zapytany, kiedy uwierzył w mistrzostwo w pierwszej chwili odpowiedział, że starał się pozytywnie myśleć przez cały sezon.
- Tak naprawdę niczego nie można być pewnym. Wiedziałem, że z torunianami walka będzie bardzo wyrównana. Oni mają trzech wielkich liderów i długo trzymali wynik. Do tego od początku dobrze dopasowali się do naszego toru i wygrywali starty. Potrafili kontrować nas podwójnymi zwycięstwami. Powiem wprost, że dopiero ten wygrany 14 bieg, który praktycznie dał nam zwycięstwo w dwumeczu uwolnił u mnie wszelkie emocje, a adrenalina zaczęła powoli schodzić. Myślę, że naszym atutem nie tylko w sezonie, ale szczególnie w tym decydującym o mistrzowie spotkaniu był wyrównany skład – wyjaśnił.
RB
Fot. Stal Gorzów
W niedzielę, 4 maja na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza czekają nas 105. Żużlowe Derby Lubuskie. To już 65 lat, jak Stal Gorzów walczy z Falubazem Zielona Góra o palmę pierwszeństwa w zachodniej Polsce.