2017-10-01, Żużel
Żużlowcy Cash Broker Stali wygrali w Zielonej Górze 46:44 i zapewnili sobie brązowy medal w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi.
Przed rewanżowym meczem o trzecie miejsce wiadomo było, że w lepszej sytuacji są podopieczni trenera Stanisława Chomskiego, którzy wypracowali solidną zaliczkę na ,,Jancarzu’’. Po zwycięstwie Stali 52:38 zielonogórzanie musieli wygrać przynajmniej taką samą różnicą. Trener gospodarzy Marek Cieślak długo przed rewanżem mówił, że jeżeli uda się jego drużynie na początku rozstrzygnąć trzy wyścigi podwójnie wszystko może się jeszcze wydarzyć. Była to jednak deklaracja bardziej życzeniowa niż realna. Zwłaszcza, że stalowcy mieli sporo do udowodnienia środowisku żużlowemu po fatalnej końcówce półfinałowego starcia u siebie z Betard Spartą Wrocław, kiedy to wypuścili niemal pewny awans do wielkiego finału.
Pojedynek przy W69, podobnie jak pierwszy w Gorzowie, nie wzbudził tak dużego zainteresowania, jakie zawsze towarzyszy derbom lubuskim. To dziwne, ale raz jeszcze okazało się, że porażki w półfinałach mocno zapadły w pamięci lubuskich kibiców. Oni chcieli derbów, ale w finale. Innego zdania były ekipy Unii Leszno i wspomnianej Sparty, które ograły w tym sezonie lubuskie zespoły. Ci co przyszli jednak na zielonogórski obiekt nie mieli czego żałować. Jak zwrócił uwagę kapitan Ekantor.pl Falubazu Piotr Protasiewicz ściganie była fajne, bezpieczne i na pewno mogło podobać się widzom. Oczywiście mowa o prawdziwych kibicach, którzy byli w zdecydowanej większości, a nie grupki prostych ludzi, nazywających siebie fanami, dla których jedynym zajęciem było ciągłe obrażanie zawodników Stali. Do tego non stop używali słów, za które powinni zostać natychmiast wyprowadzeni ze stadionu i stanąć przed obliczem temidy lub przynajmniej zapłacić solidne mandaty. Ale to tak na marginesie...
Tym razem lepiej mecz zaczęli zawodnicy z Myszką Miki na plastronach, którzy za sprawą odchodzącego z Zielonej Góry Jarosława Hampela i Andrieja Karpowa objęli prowadzenie 4:2. W wyścigu młodzieżowym mądrze pojechał Rafał Karczmarz, a że Hubert Czerniawski ograł Mateusza Tondera stan rywalizacji się wyrównał. Kolejne cztery biegi kończyły się remisami, co było bardzo korzystne dla gorzowian. Czas uciekał, a ubiegłoroczni brązowi medaliści mistrzostw Polski nie mogli odrobić ani jednego punktu. I już nie odrobili, bo poza prowadzeniem po pierwszym biegu p[otem nie było im już dane choć raz wyjść przed gorzowian.
Kiedy po sześciu wyścigach był remis 18:18, gościom do wywalczenia brązowych krążków wystarczyło zdobyć 21 punktów w dziewięciu następnych startach. Nikt w tym momencie nie przypuszczał, że biegi oznaczone numerami 7-9 będą powtórką początku pierwszego starcia w Gorzowie. Żółto-niebiescy zadali trzy piorunujące ciosy i już po dziewiątym wyścigu mogli tak naprawdę świętować sukces.
- Nie można zdobyć medalu, kiedy tak seryjnie przegrywa się w maksymalnych rozmiarach. Stal była w dwumeczu lepsza i zasłużenie sięgnęła po brąz – przyznał trener Marek Cieślak.
Po dziewiątym biegu mieliśmy 33:21 dla gorzowian i wszystkim sympatykom tej drużyny zamarzyło się zwycięstwo na pożegnanie tegorocznej rywalizacji ligowej. Miejscowi jednak wzięli się w garść, lepiej dopasowali sprzęt i zaczęli odwracać losy rywalizacji. Pomagały im w tym licznie popełniane przez stalowców błędy. Z ostatnich sześciu biegów miejscowi wygrali aż pięć i gdyby nie podwójne zwycięstwo rewelacyjnie jeżdżącego Rafała Karczmarza i chorego Martina Vaculika w dwunastym wyścigu oraz desperacka akcja Przemysława Pawlickiego w ostatnim, Stal wyjechałaby z grodu Bachusa z medalami, ale z poczuciem niedosytu po kolejnej porażce w końcówce spotkania. Na szczęście udało się obronić dużą przewagę i jest to trzeci z rzędu mecz przy W69, który Stal nie przegrała (dwa zwycięstwa i remis).
- Mieliśmy bardzo dobrą komunikację w zespole, wszystko nam tym razem zagrało, a że medal zdobyliśmy na zielonogórskiej ziemi, to jego smak jest jeszcze przyjemniejszy – powiedział trener Stanisław Chomski.
Ekantor.pl Falubaz: Hampel 7+1 (3, 0, 1, 2*, 1); Karpow 2 (1, 1, d, -); Doyle 6 (2, 0, 3, 1); Dudek 14+1 (1*, 3, 1, 3, 3, 3); Protasiewicz 11+1 (1*, 3, 1, 2, 3, 1); Tonder 0 (0, 0); Zgardziński 4 (2, 2, 0, 0).
Cash Broker Stal: Vaculik 6+2 (0, 2, 2*, 2*); Prz. Pawlicki 9+1 (2, 1*, 3, 1, 2); Kasprzak 9+1 (3, 2, 2*, 0, 2); Sundstrom 4+1 (0, 1*, 3, 0); Zmarzlik 9 (3, 3, 2, 1, 0); Karczmarz 8+1 (3, 2*, 3, 0); Czerniawski 1 (1, 0, 0).
Bieg po biegu:
I. Hampel, Pawlicki, Karpow, Vaculik 4:2
II. Karczmarz, Zgardziński, Czerniawski, Tonder 2:4 (6:6)
III. Kasprzak, Doyle, Dudek, Sundstrom 3:3 (9:9)
IV. Zmarzlik, Zgardziński, Protasiewicz, Czerniawski 3:3 (12:12)
V. Dudek, Vaculik, Pawlicki, Doyle 3:3 (15:15)
VI. Protasiewicz, Kasprzak, Sundstrom, Tonder 3:3 (18:18)
VII. Zmarzlik, Karczmarz, Karpow, Hampel 1:5 (19:23)
VIII. Pawlicki, Vaculik, Protasiewicz, Zgardziński 1:5 (20:28)
IX. Sundstrom, Kasprzak, Hampel, Karpow (d) 1:5 (21:33)
X. Doyle, Zmarzlik, Dudek, Czerniawski 4:2 (25:35)
XI. Dudek, Protasiewicz, Pawlicki, Kasprzak 5:1 (30:36)
XII. Karczmarz, Vaculik, Doyle, Zgardziński 1:5 (31:41)
XIII. Dudek, Hampel, Zmarzlik, Sundstrom 5:1 (36:42)
XIV. Protasiewicz, Kasprzak, Hampel, Karczmarz 4:2 (40:44)
XV. Dudek, Pawlicki, Protasiewicz, Zmarzlik 4:2 (44:46)
Polski pięciokrotny mistrz świata, wychowanek Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik fantastycznie rozpoczął tegoroczną drogę po szóste w karierze złoto w Grand Prix.