2018-02-28, Żużel
Były indywidualny mistrz świata na żużlu Tomasz Gollob przechodzi bardzo trudny czas.
Od wypadku na torze motocrossowym, 23 kwietnia 2017 roku, były żużlowiec Stali Gorzów walczy o powrót do zdrowia. Nie jest to proste zadanie, ponieważ w wyniku ciężkiej kontuzji kręgosłupa, a przede wszystkim rdzenia kręgowego, u Tomasza Golloba wystąpił niedowład dużej części ciała, w tym kończyn dolnych. Na obecną chwilę jeszcze większym problemem są bóle spastyczne, które powodują, że zawodnik ma ogromne problemy z codziennym funkcjonowaniem. Jak wielokrotnie sam tłumaczył, najgorsze są noce, w trakcie których nie może poradzić sobie z bólami spastycznymi i z tego powodu praktycznie nie śpi.
Ratunkiem dla niego miał być wyjazd do Chin, konkretnie do prowincji Nanning i znajdującej się tam kliniki. Gollob poleciał tam 22 stycznia i od razu poddał się leczeniu medycyną naturalną, w tym akupunkturą.
- Niestety, Tomek nadal bardzo cierpi, ma nieuspokojone bóle, nieprawdą jest, że lewa strona ciała stała się aktywna, jak ktoś już w polskich mediach zdążył napisał – mówi honorowy prezes Stali Gorzów i senator Władysław Komarnicki, który jest w stałym kontakcie z Tomaszem Gollobem. – Lekarze wciąż walczą z tymi jego niekontrolowanymi bólami, które przeszywają całe ciało. Tomek poleciał tam pełen nadziei, bardzo chciał, żeby lekarze zlokalizowali te jego spastyczne bóle, ale nic z tego na razie nie wychodzi. Powiem więcej, po tej akupunkturze Tomek czuje się jeszcze gorzej. Potrzebuje on trochę cierpliwości, ale mam wrażenie, że zaczyna mu jej brakować. Jest to tytan pracy, ale nie wiem, czy pozostanie on tam 2,5 miesiąca, jak było planowane. Boję się, że może skrócić ten pobyt, jak nie będzie poprawy – dodał.
RB
Fot. Stal Gorzów
Podczas ostatniej sesji rady miasta sporo rozmawiano o sytuacji w Stali Gorzów. Radni tradycyjnie byli wszystkiego ciekawi, co dzieje się w siedzibie przy ul. Kwiatowej.