2018-04-09, Żużel
Wystartowała najsilniejsza żużlowa liga świata, inauguracyjny występ za sobą mają także żużlowcy Cash Broker Stali Gorzów.
Podopieczni trenera Stanisława Chomskiego pewnie pokonali osłabiony Get Well Toruń 54:35 i zostali pierwszym liderem rozgrywek. W tym sezonie po każdym meczu naszej drużyny będziemy oceniali występ poszczególnych zawodników startujących w żółto-niebieskich barwach i na koniec sezonu zobaczymy, kto wygra naszą redakcyjną klasyfikację. Oceniamy według szkolnej punktacji od jednego punktu do sześciu. Oczywiście każdorazowo zaprezentujemy naszą krótką argumentacją i od razu zaznaczamy, że nie zawsze dorobek punktowy musi odpowiadać wysokości noty. Pierwsze nasze notowanie wygląda następująco:
Martin Vaculik - 5. Słowak przystąpił do meczu w bardzo bojowym nastroju i widać było to na torze, na którym tryskał energią. Przytrafiły mu się dwie porażki indywidualne (w sumie zdobył 13 punktów), ale wynikały one z tego, że po lekko spóźnionych startach miał ogromne problemy z rozpędzeniem się po torze, który był szybki, lecz ciężko się na nim wyprzedzało. Niemniej był to bardzo dobry występ Martina.
Linus Sundstroem – 3. Jak na zawodnika drugiej linii można stwierdzić, że zadanie w pełni wykonał, zdobywając w czterech biegach punkty (łącznie 5+2). Tylko raz przyjechał do mety na końcu stawki. Stać jednak Szweda na jeszcze lepszą jazdę i wierzymy, że tak się stanie w następnych spotkaniach.
Krzysztof Kasprzak - 6. Występ marzeń. I nie chodzi tylko o komplet 15 punktów, ale w styl, w jakim popularny ,,KK’’ to uczynił. Nawet jak przegrywał starty kapitalnie radził sobie na dystansie. Nawet, jak został niemal staranowany przez Jacka Holdera, szybko wstał, pomachał do kibiców i zaraz potem wygrał. Widać, że jest w gazie.
Szymon Woźniak – 2. To nie był dla niego udany debiut w barwach gorzowskiego zespołu (zaledwie 2 punkty). Widać było, że nie czuje się jeszcze pewnie na motocyklu, choć ambicji i waleczności nie można było mu odmówić. Musi szybko gonić stracony czas, bo liga nabiera rozpędu i nie ma już czasu na eksperymentowanie.
Bartosz Zmarzlik - 6. Kolejny występ, o którym można powiedzieć, że był kompletny. I podobnie jak w przypadku Kasprzaka nie chodzi tylko o, w tym przypadku ,,płatny’’ komplet (14+1), ale przede wszystkim prezentowaną szybkość na torze. Uzyskał trzy najlepsze czasy dnia, będąc nawet bliskim pobicia rekordu toru. Bardzo dobrze wszedł w nowy sezon.
Alan Szczotka – 2. Jeszcze nie czuje się pewnie na torze, choć w biegu młodzieżowym pojechał przyzwoicie. W kolejnym jednak nie było już najlepiej i trener nie dał mu trzeciej szansy. Potrzebuje jeszcze spor jazd próbnych.
Rafał Karczmarz - 4. Przysnął na starcie w wyścigu młodzieżowym, przez co nie zdołał już dogonić Daniela Kaczmarka. Potem było dużo lepiej, choć nie zawsze miało to odzwierciedlenie w punktacji. O ile w czwartym biegu przywiózł razem ze Zmarzlikiem komplet punktów, o tyle w ósmym wyścigu był ostatni, ale po twardej walce.
Hubert Czerniawski – nie klasyfikowany. Ze względów zdrowotnych bardzo późno rozpoczął jazdę na torze i nie jest jeszcze odpowiednio przygotowany do walki. Niestety, zaliczył tylko… czterysta metrów, po czym upadł i nabawił się kontuzji barku. Szkoda, bo czas ucieka, a tu szykuje mu się następna przerwa.
Majówka już za nami. Było zimno tam, gdzie pojechałam. I wiem na pewno, że znów tam pojadę, choćby po to, aby znów się przeprawić przez Bosfor.