więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2025

Warto czcić pamięć Edwarda Jancarza, ikony gorzowskiego żużla

2018-06-01, Żużel

Tuż po dekoracji finalistów XV Memoriału Edwarda Jancarza rozmawialiśmy z trenerem Cash Broker Stali Gorzów, Stanisławem Chomskim.

medium_news_header_21919.jpg

- Jaka jest pańska ocena tych zawodów?

- Na pewno trójka naszych zawodników w finale cieszy, a tym bardziej zwycięstwo Bartka. Niepocieszony jest z pewnością tylko Krzysztof Kasprzak, który wygrał rundę zasadniczą oraz półfinał i nie stanął na podium. Taka jest kolej rzeczy i tak często w sporcie bywa. Zawodnicy, którzy mają problemy na początku zawodów szukają odpowiednich rozwiązań i z reguły znajdują. Natomiast w finale, to już każdy z każdym może wygrać.

- A jak pan oceni starty pozostałych stalowców?

- Zadowolony jestem, że Rafał Karczmarz po kontuzji w każdych zawodach potrafi zrobić akcję meczu i dziś też dobrze pojechał. Wyciągał odpowiednie wnioski w trakcie zawodów, co przerodziło się w zdobycze punktowe. Poprawnie jechał też Grzesiek Walasek, ale trzeba powiedzieć, że wielu zawodników próbowało podczas memoriału nowego sprzętu.

- Tor na memoriał był inaczej przygotowany niż na rozgrywki ligowe?

- Zawsze robimy tor tak samo, ale musieliśmy wziąć poprawkę na nawałnicę, która przeszła nad Gorzowem dzień przed zawodami. Trzeba było najpierw suszyć tor, a potem dopiero przygotować.

- W następną niedzielę czekają nas lubuskie derby. Czy możemy się spodziewać, że zobaczymy w nich kontuzjowanego od kilku tygodni Martina Vaculika?

- Poczekajmy jeszcze, Martin musi dać odpowiedź na to, czy jest w stanie w stu procentach rywalizować. Jechać, a ścigać się to dwie różne sprawy. Ja zawsze podchodzę do tego, że zawodnik musi być pewien, że jest zdrowy, a nie myśleć o tym, co się stanie jak upadnie.

- Wróćmy na chwilę do wielkiej legendy żużla, jaką był Edward Jancarz. Gdy Stal w 1983 roku zdobywała tytuł mistrza kraju, to pan był również wówczas w sztabie trenerskim przy Jancarzu. Proszę przybliżyć waszą współpracę z tego wspomnianego okresu?

- Współpraca była taka, że ja odpowiadałem za przygotowanie motoryczne zawodników oraz za sprawy taktyczne. W tym czasie dużą rolę odgrywał także kierownik drużyny Jerzy Szabłowski, z którym współpracowałem. Edek Jancarz zaś był jeżdżącym trenerem, więc miałem tam jakieś swoje trzy grosze w tym wszystkim. Od Edka natomiast nauczyłem się profesjonalizmu, systematyczności w podchodzeniu do obowiązków i cieszę się, że możemy poprzez takie zawody godnie uczcić jego pamięć.

- Dziękuję za rozmowę.

Przemysław Dygas

Fot. Bogusław Sacharczuk

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x