2018-06-02, Żużel
Bartosz Zmarzlik doczekał się zwycięstwa w memoriale Edwarda Jancarza, o którym marzył od chwili, kiedy pierwszy raz stanął na starcie w 2016 roku.
Pierwszy jego występ przyniósł mu drugie miejsce, rok później był dopiero siódmy. W obu przypadkach triumfował Patryk Dudek. Tym razem gorzowianin znalazł sposób na kolegę z południa województwa i choć w wielkim finale minimalnie przegrał z nim start, to jednak zdołał na tyle rozpędzić się po szerokiej, że potem w wejściu w drugi łuk był już w lepszej sytuacji i po chwili wysforował się na czoło stawki.
- W takiej chwili mógłbym powiedzieć, że do trzech razy sztuka – mówi Bartosz Zmarzlik. – Mocno się męczyłem, tor po opadach zaskoczył chyba wszystkich, bo każdy miał określone problemy. Przeprowadziłem sporo testów, ale końcowe biegi były już niezłe, że nawet w pewnej chwili pojawił się na mojej twarzy uśmiech. Widać, że cierpliwość jest dobrym doradcą, trzeba spokojnie robić swoje a nagroda przyjdzie – podkreślił.
Bartosz Zmarzlik zwrócił ponadto uwagę, że czas najwyższy zacząć słuchać przede wszystkim siebie.
- Trzeba wierzyć w siebie, słuchać własnego sumienia, które najczęściej dobrze podpowiada. A nawet jak trzy razy nie wyjdzie, to wyjdzie za czwartym razem. I nie chodzi wcale tylko o sprzęt, ale wystarczy nawet ułożenie ciała podczas startu. Wystarczy drobny błąd i dużo się traci – przyznał.
Lider Cash Broker Stali Gorzów doskonale wie, że od wielu lat gorzowscy kibice chcą, żeby tylko wygrywał. To nie jest takie proste, zwłaszcza że w dzisiejszym żużlu wszyscy dysponują świetnej jakości sprzętem i o wynikach decydują niuanse, niewidoczne nawet na pierwszy rzut oka detale. Niemniej wygrana w memoriale jest bardzo ważna w perspektywie dalszych startów 23-latka, bo teraz nie będzie już poddawany tak silnej presji.
- Ja nic nie muszę, ciągle bawię się żużlem i dążę do tego, żeby jeździć coraz lepiej – mówi triumfator memoriału. - Takie zwycięstwa cieszą bardzo, bo stanowią nagrodę za codzienną pracę, dają także dodatkowego kopa do przodu – kończy.
RB
Majówka już za nami. Było zimno tam, gdzie pojechałam. I wiem na pewno, że znów tam pojadę, choćby po to, aby znów się przeprawić przez Bosfor.