2018-11-19, Żużel
Okres transferowy w polskim żużlu został już zamknięty. Przyszedł czas na jego podsumowanie.
Kolejne okienko zostanie uruchomione już w trakcie przyszłorocznych rozgrywek ligowych pomiędzy 15 i 31 majem. Wcześniej kluby będą mogły jedynie wypożyczać zawodników z innych ośrodków. Z wiadomych jednak względów, wszystko co najciekawsze w transferach jest już za nami. I śmiało można powiedzieć, że tym razem spektakularnych przejść z klubów do klubów było niewiele. Warto jednak podsumować ten czas, jak i ocenić potencjał kadrowy wszystkich drużyn jeżdżących w PGE Ekstralidze. Nasz przegląd zaczynamy od mistrzów Polski – Fogo Unii Leszno.
Drużynowi mistrzowie kraju z dwóch ostatnich sezonów podjęli decyzję o zachowaniu kadrowego statut quo, co jest zapewne odważną, ale i chyba słuszną decyzją. Prezes klubu Piotr Rusiecki wszędzie tłumaczył, że skoro wszystko działa prawidłowo, zawodnicy chcą jeździć razem, to nie ma potrzeby dokonywania jakichkolwiek zmian. Decyzja o tym, że wszyscy żużlowcy pozostaną zapadła jeszcze w trakcie rozgrywek ligowych, o czym oficjalnie poinformowano kibiców tuż po finałowych meczach z Cash Broker Stalą Gorzów. Odejście Wiktora Trofimowa do Lublina oraz ponowne wypożyczenie do Poznania Marka Lutowicza oczywiście nie ma tutaj żadnego znaczenia, skoro ci młodzi zawodnicy nie jeździli w pierwszym zespole.
Leszczynianie dysponują kompletnym zespołem, w którym jest miejsce dla silnych liderów, zawodników drugiej linii oraz dwóch znakomitych młodzieżowców. Eksperci zastanawiają się jednak, czy po zdobyciu dwóch mistrzowskich tytułów nie należało dokonać w składzie drobnego choćby przemeblowania? I przypominają 2015 rok, kiedy to Stal Gorzów po wywalczeniu złotego medalu przespała okres transferowy i potem musiała bronić się przed spadkiem. Unia zresztą znalazła się w podobnej sytuacji rok później, gdy po wywalczeniu mistrzostwa kraju w 2015 roku, w następnym uplasowała się dopiero na siódmej pozycji i tylko dlatego nie pojechała w meczach barażowych, bo zostały one odwołane.
Naszym zdaniem decyzja o nie naruszaniu obecnego składu jest jednak słuszna, ponieważ biało-niebiescy dysponują grupą bardzo ambitnych żużlowców, z których każdy ciągle ma coś do udowodnienia. Jedynym kłopotem dla trenera Piotra Barona może być tylko to, że dwaj jego podstawowi juniorzy Bartosz Smektała i Dominik Kubera coraz głośniej domagają się większej liczby startów. Nic dziwnego, bo skoro prezentują coraz wyższy poziom sportowy, to zrozumiałe, że chcą to podkreślać poprzez częstszą jazdę, a nie siedzeniem w parkingu. Kłopot w tym,, że inni nie odpuszczają i walka w zespole zaczyna być coraz bardziej drapieżna. To jednak może wpłynąć pozytywnie na poziom sportowy całej drużyny. Jest to o tyle ważne, że sporo drużyn się wzmocniło i zapewne o obronę mistrzowskiego lauru popularnym Bykom będzie ciężej niż w tym sezonie. Nie zmienia to opinii, że zespół ten pozostaje głównym kandydatem do zdobycia złotego medalu.
Potencjał kolejnych drużyn zaprezentujemy w następnych dniach.
Robert Borowy
Emil Sajfutdinow
Piotr Pawlicki
Janusz Kołodziej
Jarosław Hampel
Brady Kurtz
Jasmon Lidsey
Bartosz Smektała
Dominik Kubera
Szymon Szlauderbach
Wiktor Lis
Tymoteusz Picz
Kacper Pludra
Krzysztof Sadurski
brak
Wiktor Trofimow (Lublin)
Marek Lutowicz (Poznań)
W czwartej kolejce PGE Ekstraligi Gezet Stal Gorzów podejmowała na własnym torze Stelmet Falubaz Zielona Góra.