2018-12-13, Żużel
Rozmowa z Piotrem Paluchem, byłym żużlowcem i trenerem Stali Gorzów
- Spotykamy się przy okazji halowego meczu piłki nożnej. Jakie ma pan doświadczenia z futbolem?
- Bardzo dobre. Przez wiele lat występowałem w Koronie Borek czy jeszcze całkiem niedawno w Kosmosie Rudnica, gdzie nawet awansowaliśmy do klasy okręgowej i trochę bramek strzelałem. Niestety w czasie jednego ze spotkań doznałem kontuzji więzadła krzyżowego i uszkodziłem łąkotkę. Dlatego teraz sobie delikatnie pogrywam, gdyż nie jestem jeszcze w pełni sprawny, a to moje granie teraz to w ramach rehabilitacji.
- Pytam o pana doświadczenia z futbolem, bo przecież Stal wybiera się wkrótce na turniej halowy do Bydgoszczy, aby wspomagać leczenie Tomasza Golloba.
- Zgadza się, jedziemy 16 grudnia do Bydgoszczy, gdzie przyjadą drużyny żużlowe z całego kraju, które będą wspomagane przez gwiazdy polskiej piłki nożnej. Będą tam zawodnicy i mechanicy Stali, ja natomiast jeszcze do końca nie wiem czy wystąpię na parkiecie. To oczywiście zabawa, ale liczy się szczytny cel pomocy Tomkowi.
- W treningu młodzieżowców wykorzystuje pan także piłkę nożną?
- Jak najbardziej, nie jest to podstawowy trening, ale traktujemy to, jako nagrodę po głównych zajęciach. Piłka nożna to sport drużynowy, trzeba sobie podawać i współpracować. Drużyna się konsoliduje, tworzy się dobra atmosfera, więc oczywiście zdarza się, że gramy.
- Zaczął już pan treningi z młodymi żużlowcami. Jak wyglądają więc te zajęcia?
- Treningi są różnorodne. W poniedziałki mamy trening sztuki walki w klubie „Pretorian”, we wtorek trening funkcjonalny i biegowy w klubie fitness w Nowa Park. Środa to dzień wolny dla zawodników, aby też mieli czas na naukę i odrobienie lekcji. W czwartek trenujemy na sali w Zespole Szkół Ekonomicznych, w piątek mamy zajęcia z elementami akrobatyki i gimnastyki na hali AWF. W sobotę natomiast bieganie i odnowa biologiczna, a jak pogoda pozwoli to jeździmy na motocross.
- A jak chłopcy sobie radzą w szkole, gdyż wiadomo, że często ze względu na mecze i treningi, dalekie wyjazdy nie mogą regularnie uczestniczyć w zajęciach?
- Dają radę, aczkolwiek są przypadki, że trzeba interweniować i rozmawiać z nauczycielami oraz przeprowadzać rozmowę ostrzegawczą z niektórymi chłopakami. Zresztą jestem w stałym kontakcie z wychowawcami i nauczycielami, którzy uczą zawodników w szkole. Nie ma, co ukrywać, że są to młodzi chłopcy, niektórzy w naszej grupie mają dopiero 12 czy 13 lat i najważniejsza dla nich powinna być szkoła. Musze jednak dodać, że w tym względzie współpraca ze szkołami układa się bardzo dobrze.
- Sporo w światku żużlowym mówi się o młodym i utalentowanym Mateuszu Bartkowiaku, który według kibiców ma być pewniakiem w formacji młodzieżowej Stali, a nawet powalczyć z seniorami. Czy to nie są jednak zbyt duże oczekiwania wobec bardzo młodego zawodnika, który jeszcze ani razu nie jeździł w ekstralidze?
- My, jako trenerzy tak nie mówimy i nie wywieramy na naszego młodzieżowca żadnej presji, to kibice i dziennikarze bardziej o tym mówią. Prowadzę, na co dzień Mateusza, to jest zawodnik, który ma potencjał, chętnie słucha rad, który szybko jedzie na torze i robi szybko postępy. Daj Boże, żeby od razu zaskoczył, ale spokojnie do tego podchodzimy, musi jeszcze, tego żużla sporo „zjeść”, aby myśleć o walce z najlepszymi. To jest rok, w którym ma się przede wszystkim uczyć, zdobywać punkty w miarę możliwości, ale nic na siłę.
- A co młodymi żużlowcami, którzy nie znajdą się w kadrze Stali?
- Część zawodników zostanie wypożyczona, a jeden lub dwóch zawodników będzie jeździć w drugiej lidze, jako gość. Chcemy, aby każdy z nich miał stały cykl startowy i nie siedział na ławce rezerwowych.
- Pytam oto w kontekście ubiegłego sezonu, gdy nasi młodzieżowcy mieli wówczas sporo kontuzji i był nawet taki mecz, że występował tylko jeden junior. Rozumiem, że teraz na taką ewentualność dodatkowo się zabezpieczacie?
- Będziemy mieć teraz jeszcze dwóch zawodników do ligi w razie kontuzji podstawowych juniorów. Myślę, że to nie będzie potrzebne, ale w żużlu jest sporo kontuzji, więc lepiej dmuchać na zimne i się zabezpieczać.
Przemysław Dygas
W czwartej kolejce PGE Ekstraligi Gezet Stal Gorzów podejmowała na własnym torze Stelmet Falubaz Zielona Góra.