2019-06-30, Żużel
Wysokiej porażki 32:58 doznali żużlowcy truly.work Stali Gorzów we Wrocławiu w meczu X kolejki PGE Ekstraligi.
Gorzowianie pojechali do stolicy Dolnego Śląska bez Szymona Woźniaka, ale gospodarze nie mogli skorzystać z usług mistrza świata Taia Woffindena. Miejscowi wystawili jednak Anglika do składu, chcąc stosować za niego zastępstwo zawodnika, ale ostatecznie pojechał za niego z rezerwy Gleb Czugunow.
Gospodarze od inauguracyjnego wyścigu postawili gościom twarde warunki i w pierwszej serii aż trzy wyścigi wygrali podwójnie. Jedynie w czwartym biegu Bartosz Zmarzlik zdołał obronić się przed atakami Maksyma Drabika. Nie lepiej było w drugiej serii, w której to tylko Zmarzlik podjął walkę z miejscowymi, pozostali ponownie oglądali ich plecy. Postawa gorzowian w pierwszej fazie spotkania była katastrofalna. Nawet jak dobrze wychodzili oni spod taśmy zaraz byli z dziecinną łatwością objeżdżani przez gospodarzy na dystansie.
Nieco lepszy obraz podopieczni trenera Stanisława Chomskiego pozostawili w trzeciej serii. Jadący w ramach rezerwy taktycznej Zmarzlik najpierw wygrał do spółki z Andersem Thomsenem 4:2, potem dodatkowo jeszcze przywiózł remis w dziesiątym biegu. Chwilę wcześniej szansę na wygraną zaprzepaścił Krzysztof Kasprzak, który do ostatnich metrów walczył o trzy punkty z Jakubem Jamrogiem.
Po dziesięciu wyścigach było już 41:19 i już w tym momencie stało się jasne, że Betard Sparta zainkasuje komplet trzech punktów.
- Trzeba zweryfikować tegoroczne plany – przyznał jeszcze w trakcie spotkania prezes gorzowian Ireneusz Maciej Zmora, który stwierdził, że po kilku udanych sezonach przyszedł trochę gorszy czas. – Póki mieliśmy matematyczne szansę walki o play off, póty taki stawialiśmy przed sobą cel. Teraz musimy skupić się na zabezpieczeniu tyłów, bo czeka nas walka o bezpieczne miejsce w tabeli. Potem będziemy już myśleć o kolejnym sezonie – dodał.
W czwartej serii podobać się mogła ponownie jazda bardzo ambitnego Zmarzlika, który stoczył zacięty bój o zwycięstwo z Maksem Fricke. Nie można było również mieć większych uwag do postawy Thomsena, który punktowo może nie błyszczał, ale na pewno walczył o każdy metr toru i jeżeli już przegrywał, to na pewno po honorowej jeździe. Razem także ze Zmarzlikiem pokazał ambicję w ostatnim biegu dnia, w którym to obaj przyjechali na dwóch pierwszych miejscach. Pozostali stalowcy rozczarowali, niektórzy bardzo.
- Nie pamiętam, kiedy ostatni raz przywieźliśmy aż trzynaście zer – zastanawiał się po meczu trener Stanisław Chomski. – Poza Zmarzlikiem, Thomsenem i w pojedynczych biegach Kasprzakiem nie mieliśmy więcej zawodników mogących podjąć walkę z bardzo mocnymi wrocławianami. Nie możemy się załamywać tak wysoką porażką, musimy myśleć o kolejnych meczach, bo po przerwie wakacyjnej jedziemy najpierw na wyjeździe z Falubazem, potem przyjeżdża do nas Unia Leszno, a na koniec mamy wyjazd do Lublina i mecz u siebie z Częstochową. O każdy duży punkt walka będzie bardzo ciężka – stwierdził.
Teraz przed naszymi żużlowcami cztery tygodni przerwy. Jest to czas na ponowne zebranie sił i energii, ponieważ końcówka rundy zasadniczej – jak wspomniał trener Chomski - będzie bardzo trudna, a wicemistrzowie Polski nadal nie mogą być pewni utrzymania się w PGE Ekstralidze.
Robert Borowy
Fot. Bogusław Sacharczuk
BETARD SPARTA: Woffinden zz; Jamróg 8+1 (2*, 2, 3, 1, -); Milik 9+2 (2*, 2*, 2, 3, 0); Fricke 8+2 (3, 3, 1*, 1*, -); Janowski 12 (3, 3, 2, 3, 1); Liszka 8+2 (3, 2*, 1, 2*); Drabik 6+1 (2*, 1, 0, 3); Czugunow 7+1 (3, 1*, 1, 2).
TRULY.WORK STAL: Thomsen 9+1 (1, 1, 1, 2, 2, 2*); Kildemand 0 (0, 0, -, -); Kasprzak 4 (1, 1, 2, 0, 0); Ellis 0 (0, 0, 0, -, -); Zmarzlik 17 (2, 3, 3, 3, 3, 3); Karczmarz 2 (1, 0, 0, 0, 1); Bartkowiak 0 (0, -, 0, d).
Bieg po biegu:
1. (64,31) Czugunow, Jamróg, Thomsen, Kildemand 5:1 (5:1)
2. (64,19) Liszka, Drabik, Karczmarz, Bartkowiak 5:1 (10:2)
3. (64,20) Fricke, Milik, Kasprzak, Ellis 5:1 (15:3)
4. (63,34) Janowski, Zmarzlik, Drabik, Karczmarz 4:2 (19:5)
5. (65,53) Fricke, Milik, Thomsen, Kildemand 5:1 (24:6)
6. (64,44) Janowski, Liszka, Kasprzak, Ellis 5:1 (29:7)
7. (64,25) Zmarzlik, Jamróg, Czugunow, Karczmarz 3:3 (32:10)
8. (64,32) Zmarzlik, Janowski, Thomsen, Drabik 2:4 (34:14)
9. (64,72) Jamróg, Kasprzak, Czugunow, Ellis 4:2 (38:16)
10. (64,25) Zmarzlik, Milik, Fricke, Bartkowiak 3:3 (41:19)
11. (65,47) Janowski, Thomsen, Jamróg, Kasprzak 4:2 (45:21)
12. (64,16) Milik, Thomsen, Liszka, Karczmarz 4:2 (49:23)
13. (64,90) Zmarzlik, Czugunow, Fricke, Kasprzak 3:3 (52:26)
14. (65,28) Drabik, Liszka, Karczmarz, Bartkowiak (d) 5:1 (57:27)
15. (64,72) Zmarzlik, Thomsen, Janowski, Milik 1:5 (58:32)
Już 21. czerwca na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza rozegrana zostanie kolejna runda cyklu Grand Prix.