więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Udany powrót ice speedwaya do Polski

2020-12-14, Żużel

W oczekiwaniu na nowy sezon żużlowy kibice tego sportu otrzymali prezent w postaci obejrzenie po siedmiu latach w Polsce wyścigów motocyklowych na lodzie i to od razu mistrzowskie imprezy.

Start do wyścigu finałowego
Start do wyścigu finałowego Fot. Wojciech Mita

Trzeba od razu powiedzieć, że popularny ice speedway, który odbył się w jedynej w Polsce krytej hali lodowej w Tomaszowie Mazowieckim, w dobrym stylu wrócił do nas. Indywidualne mistrzostwa Europy były turniejem ciekawym i stojącym na wysokim poziomie. Zgodnie z oczekiwaniami zdominowali je faworyzowani Rosjanie, którzy w komplecie wypełnili podium. Wygrał Dmitrij Soliannikow, wyprzedzając Konstantina Kolenkina oraz Nikitę Tołoknowa. Debiutujący w tej imprezie Polak Michał Knapp był trzynasty. Sponsorem głównym zawodów był PKN Orlen.

Triumfator zawodów, żeby dojechać do Tomaszowa Mazowieckiego, przejechał aż 3600 kilometrów w samochodzie razem ze swoim menedżerem, który jednocześnie pełnił rolę mechanika. – Mieliśmy ostatnio zawody w Moskwie, skąd już było blisko do Polski – mówili przed startem.

Od początku rywalizacji Soliannikow dominował nad rywalami. Miał wspaniale przygotowany sprzęt, jeździł pewnie i zdecydowanie. W przerwach między wyścigami zakładał słuchawki na uszy i zupełnie się wyłączał. Motocyklem zajmował się mechanik, a zawodnik, nawet gdy wychodził z boksu, udając się w kierunku bramy wjazdowej na tor wydawał się jakby nieobecny. Dopiero gdy wsiadał na motocykl, odkręcał manetkę na maksa i wygrał jak najbardziej zasłużenie.

– Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w tym sukcesie. Bez nich by się to nie udało. To mój największy sukces w karierze, ale gratuluję także moim kolegom z reprezentacji Rosji, którzy także spisali się wyśmienicie – powiedział zwycięzca.

Kolejne miejsca na podium zajęli Konstantin Kolenkin oraz Nikita Tołoknow. Obaj byli bardzo szybcy, obaj bez większych problemów znaleźli się w finale. – Pod koniec imprezy pojawiło się w lodzie sporo kolein, ciężko było utrzymać motocykl. Dlatego chociażby finał, mimo dobrego startu, nie wyszedł mi tak jak chciałem. Nie ukrywam, że przyjechałem po złoto. Jest brąz, to też niezły wynik, ale mały niedosyt pozostaje. Dima jednak dziś był lepszy – powiedział Tołoknow.

Weselszą minę od kolegi miał Kolenkin, który też przybył do Polski po ponad 3 tysiącach kilometrów podróży. Od początku popisywał się efektownymi szarżami pod bandą, prezentując wysokie umiejętności techniczne. Na wyprzedzenie Soliannikowa to nie wystarczyło, jednak z pozostałymi Kolenkin wygrywał bez większego trudu.

– Przede wszystkim bardzo się cieszę, że udało mi się przyjechać na te zawody. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane, lód też został świetnie przygotowany. Impreza, na której naprawdę świetnie się czułem i z miłą chęcią wrócę tu już w marcu na kolejny czempionat Starego Kontynentu – powiedział Kolenkin.

Jednym z jego pogromców na torze w Tomaszowie Mazowieckim był Ove Ledstroem. Szwed przyjechał do Polski, by pomagać w parku maszyn swojemu rodakowi Martinowi Haarahiltunenowi. Ten jednak upadł nieszczęśliwie podczas sobotniego treningu i złamał rękę. Lendstroem zdecydował się go zastąpić, mimo, że od marca w ogóle nie startował.

– Chciałem sobie dać spokój ze ściganiem w tym roku, tak postanowiłem po wypadku, którego doznałem przed kilkoma miesiącami. Gdy jednak Martinowi przytrafiła się pechowa sytuacja na treningu, zdecydowałem się pojechać. Na luzie, po ledwie kilku kółkach treningowych tuż przed zawodami. W tej sytuacji miejsce w czołowej szóstce uważam za sukces – powiedział Ledstroem.

Oczko wyżej od swojego rodaka uplasował się Stefan Svensson. Najstarszy z uczestników imprezy powoli schodzi z międzynarodowej sceny, ale w Tomaszowie Mazowieckim prezentował się wyśmienicie. – Jestem podekscytowany tym, że mogłem w ogóle tu wystąpić. Wspaniała impreza w pięknym obiekcie z dużym potencjałem. Do medalu trochę zabrakło, startowało za dużo szybkich i młodych Rosjan – powiedział ze śmiechem szwedzki weteran.

Polak Michał Knapp wypadł na miarę możliwości. Kiepsko wychodził spod taśmy, co było jego największym mankamentem. Jednak miał dość szybki motocykl i na dystansie umiał wyprzedzić Lucę Bauera, a następnie Atte Soulammiego. Niestety w przedostatnim starcie Polak zanotował upadek, a w kolejnym złamał hak od motocykla i właściwie statystował w drodze po jeden punkt w trzyosobowej powtórce wyścigu dwudziestego.

– Uważam, że jak na pierwszy start w zawodach od sześciu lat i tak spisałem się nie najgorzej. Potrzebuję więcej treningów i objeżdżenia. Bez tego trudno zrobić postęp. Chcę jednak dalej się rozwijać i próbować dalej swoich sił w tym sporcie – przyznał Knapp.

(ip)

Wyniki European Individual Ice Speedway Championship:

1. Dmitrij Soliannikow (Rosja) – 15+3 w finale (3,3,3,3,3)
2. Konstantin Kolenkin (Rosja) – 13+2 w finale (2,3,2,3,3)
3. Nikita Tołoknov (Rosja) – 13+1 w finale (3,2,3,3,2)
4. Stefan Svensson (Szwecja) 10+0 w finale (3,w,2,3,2)
5. Ove Ledstroem (Szwecja) 11+1 w barażu (3,3,2,2,1)
6. Johann Weber (Niemcy) 11+w w barażu (2,3,3,2,1)
7. Franz Zorn (Austria) 9 (1,1,3,1,3)
8. Andrej Diviś (Czechy) 7 (1,0,1,2,3)
9. Jasper Iwema (Holandia) 6 (2,d,1,1,2)
10. Aki Ala-Riihimaki (Finlandia) 5 (2,2,w,1,w)
11. Luca Bauer (Włochy) 5 (1,2,0,1,1)
12. Jiri Wildt (Czechy) 4 (1,1,0,0,2)
13. Michał Knapp (Polska) 4 (0,2,1,w,1)
14. Benedikt Monn (Niemcy) 3 (0,w,1,2,0)
15. Lukas Hutla (Niemcy) 2 (d,w,2,d,w)
16. Atte Suolammi (Finlandia) 1 (0,1,0,0,0)

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x