Żużlowcy Stali Gorzów bez szans we Wrocławiu

2021-05-16, Żużel

W piątym tegorocznym meczu w PGE Ekstralidze żużlowcy Moich Bermudów Stali Gorzów przegrali na wyjeździe z Betardem Spartą Wrocław 38:52, ale zachowali pierwszą pozycję w tabeli.

Wojciech Tarchalski dla wts.pl

Spotkanie tegorocznych kandydatów do medali było zapowiadane jako hit kolejki. Do ostatnich chwil ekipa wrocławska zastanawiała się, czy wystawić do boju Taia Woffindena, ale ostatecznie podjęto decyzję o ponownym zastosowaniu za niego zastępstwa zawodnika. Jak wyjaśnił pomagający wrocławskiej ekipie Greg Hancock, Brytyjczyk po piątkowym treningu odczuwał jeszcze spory ból i po przemyśleniu sprawy uznał, że nie ma sensu już wracać na tor.

Początek spotkania zaskoczył widzów siedzących na trybunach wrocławskiego stadionu, jak i kibiców żużla oglądających spotkanie w telewizji. W inauguracyjnym wyścigu Artiom Łaguta i Gleb Czugunow byli bardzo szybcy i nie dali nawet powąchać spalin ulatniających się ze swoich motocykli jadącym daleko z tyłu Szymonowi Woźniakowi oraz Martinowi Vaculikowi. Faworytem wyścigu młodzieżowego byli gospodarze, ale Wiktor Jasiński i Kamil Nowacki wyskoczyli ze startu bardzo dobrze i spokojnie obronili komplet punktów przed atakującym ich Michałem Curzytkiem.

W trzecim wyścigu wyraźnie start spóźnił Bartosz Zmarzlik, ale dzięki dobrej akcji Andersa Thomsena obaj stalowcy przedarli się przed Daniela Bewley’a i uratowali remis. Na zakończenie pierwszej serii fajny pojedynek o zwycięstwo z Maciejem Janowskim stoczył Wiktor Jasiński. Nasz junior początkowo nawet prowadził, a potem próbował jeszcze kąsać utytułowanego rywala, choć jednocześnie musiał bronić się przed atakami Przemysława Liszki. Niestety, bardzo blado wypadł Marcus Birkemose.

Duńczyk już w piątym biegu miał szansę na rehabilitację, Niestety, nie wykorzystał jej, choć długo jechał na punktowanej pozycji. Szkoda również, że Vaculik dosyć łatwo dał się wyprzedzić Czugunowowi i w tym momencie miejscowi prowadzili 17:13. Chwilę później zwycięstwo na dystansie stracił Thomsen, którego przy krawężniku wyprzedził Łaguta. Rosjanin wcześniej minął również Woźniaka. Stalowcy stanowczo za dużo tracili punktów na dystansie.

Na zakończenie drugiej serii doszło do starcia liderów – Macieja Janowskiego oraz Bartosza Zmarzlika, ale wyścig na swoją korzyść rozstrzygnął Daniel Bewley. Bardzo pomógł mu w tym Janowski, który cały czas ,,chronił’’ młodszego kolegę przed agresywnie jadącym gorzowianinem i ta jazda przyniosła gospodarzom komplet punktów. Przewaga w tym momencie wzrosła już do ośmiu oczek i w obozie Stali zrobiło się nerwowo. Zwłaszcza seniorzy lidera PGE Ekstraligi mieli ból głowy, bo po siedmiu biegach na ich koncie nie było żadnego zwycięstwa indywidualnego.

Kolejne wyścigi tylko potwierdziły, że wrocławianie idealnie dopasowali się do nawierzchni swojego toru. W ósmym biegu Łaguta ze startu uzyskał przewagę dwóch długości motocykla i choć na trasie Thomsen próbował z nim powalczyć, to jadący razem z nim w parze Vaculik musiał się bronić przed Mateuszem Paniczem, tak był wolny. W dziewiątym wyścigu z kolei świetnie wystartował Woźniak, ale szybko został ,,połknięty'' na dystansie przez Czugunowa i Janowskiego.

Dopiero w dziesiątym biegu gorzowscy kibice doczekali się pierwszego ,,seniorskiego’’ zwycięstwa. Zmarzlik nie wyszedł ze startu idealnie, ale jadąc z czwartego pola napędził się środkiem toru i na prostą wyjechał już jako pierwszy, a potem stale powiększał dystans.

Na pięć wyścigów przed końcem Sparta prowadziła 36:24 i była już o krok od zwycięstwa. W jedenastym biegu była spora szansa na pierwsze zwycięstwo drużynowe, ale jadący przed długi czas na drugiej pozycji Woźniak najpierw został wyprzedzony przez Janowskiego, a tuż przed metą odjechał od krawężnika i tam wskoczył mu Bewley. Losy spotkania rozstrzygnęły się praktycznie w dwunastym biegu, w którym Czugunow pewnie pokonał Thomsena, a Liszka nie miał kłopotów ze zdobyciem punktu na Jasińskim.

Pod koniec meczu mieliśmy świetne starcie Zmarzlika z Janowskim i Łagutą w trzynastym biegu i choć nikt nikogo nie minął na dystansie emocji było bardzo dużo. Jeżeli jest to zwiastun tegorocznych turniejów Grand Prix z udziałem tych zawodników, to już można ostrzyć sobie zęby na ich rywalizację o medale indywidualnych mistrzostw świata.

Gorzowscy seniorzy dopiero w ostatnim biegu, trochę na osłodę wreszcie wygrali podwójnie. Zmarzlik i Thomsen, dwaj zdecydowanie najlepsi nasi zawodnicy tego wieczoru, dobrze wystartowali i na dystansie nie pozwolili sobie na utratę choćby jednej pozycji.

Robert Borowy

BETARD SPARTA WROCŁAW - MOJE BERMUDY STAL GORZÓW 52:38

SPARTA: Woffinden z/z; Janowski 13+1 (3, 2*, 3, 2, 3, 0); Czugunow 14+1 (3, 3, 2*, 2, 3, 1); Bewley 7+2 (0, 1, 3, 1*, 1*, 1); Łaguta 15+1 (2*, 3, 3, 3, 1, 3); Panicz 0 (0, -, 0); Curzytek 1 (1, 0, -); Liszka 2 (1, 1).

STAL: Woźniak 3+1 (1, 1*, 1, 0, 0); Thomsen 9+2 (1*, 2, 2, 0, 2, 2*); Vaculik 5+1 (0, 2, 1*, 0, 2); Birkemose (0, 0, -, -); Zmarzlik 14 (2, 1, 3, 3, 2, 3); Jasiński 5 (3, 2, 0, 0); Nowacki 2+1 (2*, 0, -); Karczmarz ns.

Wyścig po wyścigu: