2021-05-23, Żużel
W szóstym tegorocznym meczu w PGE Ekstralidze żużlowcy Moich Bermudów Stali Gorzów przegrali przed własną publicznością z Eltroksem Włókniarzem Częstochowa 44:46.
O tym meczu dużo mówiono w ostatnim tygodniu, gdyż gorzowianie przed tygodniem słabo pojechali we Wrocławiu, a częstochowianie pokonali w Toruniu tamtejszy eWinner Apator, co miało dodać im skrzydeł na spotkanie na stadionie im., Edwarda Jancarza. I choć w tabeli obie drużyny dzieliło kilka pozycji, to niewielu było gotowych postawić duże pieniądze na stalowców. Owszem, podopieczni trenera Stanisława Chomskiego byli faworytem, ale co innego typowania u bukmacherów czy prasowe spekulacje, a co innego już walka na torze. I w sumie to się potwierdziło, bo po świetnym meczu minimalnie lepszymi okazali się goście.
Już inauguracyjny wyścig, rozgrywany na raty, przyniósł mnóstwo emocji. W pierwszym podejściu upadł Szymon Woźniak. W powtórce świetnie ze startu wyszli goście, ale Bartosz Zmarzlik i Szymon Woźniak szybko uporali się z Bartoszem Smektałą, a potem mieliśmy skuteczny pościg Zmarzlika za Leonem Madsenem. Dużo emocji było także w wyścigu młodzieżowym. Stalowcy wygrali walkę w pierwszym łuku i wydawało się, że nie będą mieli kłopotów z dowiezieniem kompletu punktów do mety. Niestety, na ostatnim okrążeniu pogubił się Kamil Nowacki i bieg zakończył się remisem. Potem mieliśmy wyścig bez historii i pewne zwycięstwo Martina Vaculika, natomiast w czwartej odsłonie sporo błędów na dystansie zrobił Anders Thomsen, a jadący przez dłuższy czas na drugiej pozycji Nowacki, niestety, ponownie łatwo dał się w końcówce biegu objechać najpierw Kacprowi Worynie potem jeszcze Thomsenowi, choć Duńczyk w pewnej chwili tracił do niego pół prostej.
Druga seria zaczęła się od wygranej Woźniaka, którego cały czas atakował Woryna. Bliski zdobycia punktu był Rafał Karczmarz, lecz nie zdołał wyprzedzić Smektałę, choć był tego bliski. Super emocje sprawili nam Vaculik i Madsen w szóstej odsłonie. Do samej mety walczyli oni o zwycięstwo. Lepszy był Słowak. Jasiński zaś pokonał Jonasa Jeppesena i Stal powróciła na minimalne prowadzenie 19:17. Do dużej niespodzianki doszło w siódmym biegu. Niepokonany w tym sezonie na własnym torze Zmarzlik przegrał z juniorem gości, Mateuszem Świdnickim. Remis dla Stali w ostatniej chwili uratował Thomsen, wyprzedzając Fredrika Lindgrena.
Po krótkiej przerwie ponownie błysnął Woryna, który popisał się atomowym startem i pewnie wygrał. Goście początkowo prowadzili nawet podwójnie, ale Vaculik szybko wyprzedził Smektałę. Po ośmiu wyścigach był więc remis 24:24.
Częstochowianie w tym meczu mieli w swoich szeregach świetnie dysponowanego Jakuba Miśkowiaka, który w dziewiątym biegu pewnie pokonał Thomsena i Zmarzlika. Jego to wcale nie zadowoliło i wygrał też dziesiąty wyścig, a że Woźniak przegrał na dystansie z Lindgrenem goście wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie. Ogromne emocje mieliśmy również w jedenastej odsłonie, w której to piękny pojedynek o zwycięstwo stoczyli Jasiński i Woryna, zaś o jeden punkt walczyli Madsen oraz Zmarzlik.
Dzięki znakomitej postawie Miśkowiaka goście w 12 wyścigu powiększyli prowadzenie do sześciu punktów. Stalowcy mieli szansę odrobić dwa punkty w kolejnym biegu, lecz Thomsen stracił prowadzenie na dystansie na rzecz Lindgrena.
Mało kto wierzył, że w wyścigach nominowanych Stal jeszcze powalczy. Nad stadionem w tym momencie pojawił się niewielki opad deszczu, który zmienił specyfikę nawierzchni i miejscowi od razu odzyskali wigor w jeździe. Najpierw zwyciężyli podwójnie, a w ostatniej gonitwie do samej mety o remis w spotkaniu walczył Woźniak, lecz zabrakło mu trochę sprytu przy wyjściu z ostatniego łuku i ostatecznie przyjechał za Woryną. Szkoda, bo z przebiegu meczu najsprawiedliwszym rozstrzygnięciem byłby podział punktów.
Robert Borowy
STAL: Zmarzlik 9+1 (3, 2, 1*, 0, 3); Thomsen 8+2 (1, 1*, 2, 2, 2*); Woźniak 7 (1, 3, 1, 2, 0); Karczmarz 1 (1, 0, 0, -); Vaculik 12+1 (3, 3, 2, 1*, 3); Nowacki 0 (0, 0, 0); Jasiński 7 (3, 1, 3, 0); Birkemose ns.
WŁÓKNIARZ: Madsen 6+1 (2, 2, 0, 1*, 1); Jeppesen 0 (0, 0, -, -); Smektała 2+1 (0, 1*, 1, 0); Woryna 10+2 (2*, 2, 3, 2, 1*); Lindgren 9+1 (2, 0, 2*, 3, 2); J. Miśkowiak 14 (2, 3, 3, 3, 3); Świdnicki 5+1 (1*, 3, 1, 0); Kowalski ns.
Bieg po biegu:
1. (60,32) Zmarzlik, Madsen, Woźniak, Smektała 4:2 (4:2)
2. (60,85) Jasiński, Miśkowiak, Świdnicki, Nowacki 3:3 (7:5)
3. (60,06) Vaculik, Lindgren, Karczmarz, Jeppesen 4:2 (11:7)
4. (60,09) Miśkowiak, Woryna, Thomsen, Nowacki 1:5 (12:12)
5. (60,49) Woźniak, Woryna, Smektała, Karczmarz 3:3 (15:15)
6. (60,05) Vaculik, Madsen, Jasiński, Jeppesen 4:2 (19:17)
7. (60,15) Świdnicki, Zmarzlik, Thomsen, Lindgren 3:3 (22:20)
8. (60,11) Woryna, Vaculik, Smektała, Nowacki 2:4 (24:24)
9. (60,14) Miśkowiak, Thomsen, Zmarzlik, Madsen 3:3 (27:27)
10. (60,59) Miśkowiak, Lindgren, Woźniak, Karczmarz 1:5 (28:32)
11. (61,40) Jasiński, Woryna, Madsen, Zmarzlik 3:3 (31:35)
12. (60,79) Miśkowiak, Woźniak, Świdnicki, Jasiński 2:4 (33:39)
13. (61,02) Lindgren, Thomsen, Vaculik, Smektała 3:3 (36:42)
14. (62,72) Zmarzlik, Thomsen, Madsen, Świdnicki 5:1 (41:43)
15. (62,32) Vaculik, Lindgren, Woryna, Woźniak 3:3 (44:46)
Już 21. czerwca na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza rozegrana zostanie kolejna runda cyklu Grand Prix.