2021-06-27, Żużel
Wkroczyliśmy na półmetek rywalizacji o tytuł żużlowego Mistrza Europy. Za nami druga runda cyklu SEC, która odbyła się w niemieckim Guestrow.
W zawodach najlepszy okazał się Piotr Pawlicki, a podium uzupełnili Leon Madsen i Patryk Dudek. Warto wspomnieć, że w finale zameldował się też trzeci z biało-czerwonych, czyli Bartosz Smektała, a „Piter” utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Organizatorzy europejskiego czempionatu już po raz szósty w historii zawitali do Guestrow. To były pierwsze zawody rozgrywane poza granicami Polski od czasu wystąpienia zawirowań związanych z pandemią koronawirusa. Początkowe biegi pokazały nam, że możemy mieć do czynienia z bardzo zaciętą rywalizacją, ponieważ po dwóch seriach startów nie wykrystalizowali się żadni konkretni faworyci i panował spory ścisk w klasyfikacji generalnej. Lambert, Michelsen, Smektała i Bewley mieli po pięć punktów, Dudek i Logachev po cztery, natomiast tuż za nimi znajdowała się grupa złożona z czterech żużlowców posiadających trzy oczka na koncie (Pawlicki, Milik, Huckenbeck, Madsen).
Sytuacja znacząco nie zmieniła się po trzeciej serii startów i nadal było ciasno. To tylko utwierdzało w przekonaniu, że w Niemczech każdy punkt może być na wagę złota, ponieważ o ostatecznych rozstrzygnięciach mogą decydować detale. Polskim kibicom na pewno podobało się, że po dwunastu gonitwach jako jedyni po siedem punktów mieli Dudek i Smektała, a tuż za nimi z sześcioma oczkami znajdował się Pawlicki. Zaskakiwać mogło, że w górnej części klasyfikacji utrzymywali się Milik i Logachev, a bezbarwny był Madsen, czyli zwycięzca pierwszej rundy w Bydgoszczy. Na tym etapie zawodów w walce o finał i baraż liczyło się tak naprawdę co najmniej dziesięciu żużlowców.
Przed ostatnią serią startów samodzielnym liderem został Dudek, który dopisał do swojego konta kolejną trójkę. Z dobrej strony pokazali się też Pawlicki i Smektała, ale oni wywalczyli po dwójce i zostali wyprzedzeni przez Michelsena. To wydawali się główni kandydaci do walki o bezpośredni awans do wielkiego finału. Za ich plecami znajdowała się siódemka zawodników z siedmioma lub sześcioma punktami, która miała szansę na baraż. Warto wspomnieć, że w swoim czwartym biegu przebudził się Madsen, a drugi z rzędu słabszy bieg zaliczyli Lambert i Bewley, którzy zapewne oczekiwali od siebie znacznie więcej.
Ostatecznie Dudek nie utrzymał prowadzenia do końca rundy zasadniczej, ponieważ w swoim piątym biegu dojechał do mety na trzecim miejscu. To jednak nie przeszkodziło mu w uzyskaniu bezpośredniego awansu do finału. Obok niego w najważniejszym biegu dnia zameldował się też Pawlicki, który po dwudziestu biegach wysunął się na prowadzenie w generalce. Do barażu wjechali finalnie Smektała i Michelsen oraz Bewley i Madsen, którzy dzięki trójkom w ostatniej serii startów znacząco podreperowali swój dorobek punktowy. Najbardziej niezadowoleni po rundzie zasadniczej mogli być Thorssell i Huckenbeck, którzy mieli tyle samo punktów co Bewley i Madsen, ale przegrali z nimi ze względu na mniejszą liczbę trójek i mogli pakować się do domu. Po raz kolejny sporym rozczarowaniem był Mistrz Europy Robert Lambert.
Baraż dostarczył ogromnych emocji, ponieważ po starcie na dwóch pierwszych miejscach jechali Smektała i Michelsen, ale po zewnętrznej szarżował Madsen i ostatecznie wyprzedził wszystkich swoich rywali. To oznaczało, że w finale były Mistrz Europy zmierzył się z trzema Polakami, bo „Smyk” finalnie utrzymał drugie miejsce w biegu ostatniej szansy.
Najważniejszy bieg dnia padł ostatecznie łupem Pawlickiego, który najlepiej zebrał się ze startu. Za jego plecami o drugie miejsce walczyli Dudek z Madsenem. W końcowym rozrachunku górą był Duńczyk, a Smektała tym razem nie podłączył się do rywalizacji.
(one sport)
Klasyfikacja końcowa:
Bieg po biegu:
Baraż: Madsen, Smektała, Michelsen, Bewley
Finał: Pawlicki, Madsen, Dudek, Smektała
Już 21. czerwca na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza rozegrana zostanie kolejna runda cyklu Grand Prix.