Młodzież wzięła wszystko. ,,Lodowe’’ zakończenie sezonu

2021-12-05, Żużel

Arena Lodowa w Tomaszowie Mazowieckim, jedyny w kraju kryty tor dla panczenistów, była gospodarzem drugiego z rzędu finału Indywidualnych Mistrzostw Europy w ice-speedway’u.

Na pierwszym planie mistrz Europy - Nikita Bogdanow Fot. Paweł Wilczyński

W przeciwieństwie do zeszłego roku tym razem na trybunach mogli zasiąść kibice i choć nie zapełnili oni w całości trybun, to byli dosyć aktywni, a ponadto dzielnie wytrzymali cztery godziny, bo tyle trwały zawody. Niestety, tym razem było stanowczo za dużo upadków, przez co trzeba było często przerywać biegi i je powtarzać.

Mistrzem Europy został Nikita Bogdanow, dla którego to pierwsze złoto w tych rozrywkach. Przed trzema laty stał na najniższym stopniu podium. Po dekoracji Rosjanin nie krył, że doping kibiców bardzo mu pomógł, wręcz niósł go do mety.

- Jestem bardzo szczęśliwy, to mój wielki sukces. Dziękuję swojemu tacie, a także mechanikom, bez których tego złotego medalu by nie było. Bardzo dziękuję wszystkim fanom – powiedział nowy mistrz Europy, który był bezbłędny, wygrał wszystkie wyścigi w rundzie zasadniczej oraz potem ten najważniejszy, czyli finałowy.

Srebrny medal trafił dla Ove Ledstroema ze Szwecji, a brązowy krążek drugi raz w historii zawisł na szyi Luki Bauera (Włochy).

- Biorąc pod uwagę fakt, że jechałem trzeci w pierwszej odsłonie finału, a w powtórce przyjechałem drugi, mogę być zadowolony. Gratuluję Nikicie, był dziś najszybszy - powiedział Ledstroem.

Bauera z kolei jako pierwszy wyściskał szczęśliwy z jego medalu ojciec Gunther, jedna z legend ice speedwaya. - Cieszę się bardzo z tego rezultatu. Po niezbyt fajnym początku, później motocykle spisywały się znakomicie - twierdził Bauer.

Czwarty był broniący złota Dimitrij Soliannikow, który w wyścigu finałowym jechał po pewne wicemistrzostwo, ale w pewnej chwili chciał zaatakować swojego rodaka i zahaczył o bandę, w wyniku czego stworzył spore zagrożenie na torze i jadący za nim Ove Ledstroem musiał ratować się upadkiem. Bieg musiał zostać przerwany i Soliannikow został wykluczony z powtórki.

Warto zauważyć, że cała czwórka finalistów to zawodnicy młodego pokolenia. Ledstroem ma 24 lata, o rok młodszy od niego jest Bauer, o dwa lata Soliannikow, a Bogdanow liczy sobie ledwie 20 wiosen. Biorąc pod uwagę duże doświadczenie wielu startujących w ice speedwayu zawodników, z pewnością - patrząc na wyniki z Tomaszowa Mazowieckiego - możemy mówić o powiewie świeżości w tej dyscyplinie sportu.

Szkoda tylko, że większość zawodników, ze względu na małą tegoroczną liczbę treningów i startów nie znajdowała się z optymalnej formie, czego efektem była sporo liczba wypadków. Najczęściej leżał doświadczony Aki Ala-Rihiimaki. Fin zastąpił w stawce uczestników Frankiego Zorna, który na skutek piątkowego upadku podczas treningu nie był zdolny do jazdy w turnieju. Ala-Rihiimaki po drugim upadku też musiał jechać do szpitala i wycofał się z dalszej rywalizacji.

Do jej końca nie dotrwał też Johann Weber. ,,EisHans" miał kłopoty sprzętowe, dwa razy też leżał na torze. Do swojego ostatniego biegu już nie wyjechał. Podobnie jak Michał Knapp, który także zdołał ukończyć tylko swój pierwszy wyścig. Miał on kuriozalny przebieg, bo najpierw upadł Max Koivula, w powtórce zdefektował motocykl Webera, a już po biegu wykluczony został Ala-Rihiimaki za przekroczenie wewnętrznej części toru dwoma kołami.

W tej sytuacji po 3 punkty sięgnął Polak, który później już jednak żadnego swojego startu nie ukończył, zanotował też upadek, w którym ucierpiał jego łokieć.

- Nie tak sobie wyobrażałem ten występ, zabrakło przede wszystkim objeżdżenia treningowego. Mieliśmy też problemy z oponami i dopasowaniem sprzętu. Do tego ten bolesny upadek. Nie jestem w dobrym nastroju - powiedział reprezentant naszego kraju.

Robert Borowy, SpeedwayEvents