więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Żużel »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Kiedyś prosił o zdjęcie, dzisiaj proszą jego

2022-05-29, Żużel

Martin Vaculik po raz czwarty w karierze zwyciężył w turnieju Grand Prix, pokonując na praskiej Markecie w finałowym wyścigu Taia Woffindena i Jasona Doyle’a.

Martin Vaculik spełnił marzenie z dzieciństwa
Martin Vaculik spełnił marzenie z dzieciństwa Fot. FIM Speedway

Startujący na co dzień w polskiej lidze w barwach Moich Bermudów Stali Gorzów Słowak nie krył po zawodach, że spełnił marzenie z dzieciństwa, kiedy to zapragnął stanąć kiedyś w stolicy Czech na najwyższym stopniu podium.  W sumie nic zaskakującego, bo 32-latek urodził się jeszcze w Czechosłowacji, której stolicą była Praga. Ponadto od chwili, kiedy zaczął jeździć na żużlu praski stadion był dla niego jednym z domowych, gdzie regularnie startował i trenował.

- Wow! Jazda w Pradze jest dla mnie zawsze czymś wyjątkowym. Po pierwsze kocham to miasto i spędziłam tu dużo czasu w młodości – mówił zaraz po zawodach Martin Vaculik. – Proszę nie być więc zaskoczonym, że zawsze marzyłem o wygranej tutaj w Grand Prix. I to marzenie właśnie się spełniło – dodał szczęśliwy.

Martin Vaculik przypomniał również fajną historyjkę, kiedy to przyjechał na jedno z Grand Prix jako kilkunastoletni chłopak, marzący dopiero o jeździe na żużlu i mocno dopingował takich zawodników jak Tony Rickardsson, Tomasz Gollob i innych, bo wszystkich lubił.

- I zapytałem się ich, czy mogę zrobić z nimi zdjęcie, a dziś kibice mnie proszą o takie zdjęcia. To naprawdę dla mnie wyjątkowy moment – podkreślił.

Martin Vaculik na praskim owalu                                                                                                                                                             Fot. Robert Borowy

Zwycięstwo pozwoliło Vaculikowi awansować na dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Ma w tej chwili 29 punktów, z czego tylko dziewięć zdobył w dwóch wcześniejszych startach w Gorican i Warszawie. Do czwartego miejsca traci jednak już tylko cztery punkty. Zawodnik Moich Bermudów Stali wierzy jednak, że odnalazł już swoją wysoką formę.

- Od początku sezonu ciężko na to pracuję - tłumaczy. - Czuję, że sprzęt już jest dobrze ustawiony, mam odpowiednią prędkość, ale jako team pracujemy nadal ciężko i zachowujemy spokój. Krok po kroczku idziemy do przodu, staramy się jak najlepiej i jestem bardzo zadowolony, że przyszedł ten sukces. Żużel to ciężki sport.  Sezon jest długi, więc musisz być stale skupiony, ale należy też cieszyć się takimi chwilami jak ta w Pradze – zakończył.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x