2022-07-24, Żużel
Sezon żużlowy wkracza w decydującą fazę, ale patrząc na zagorzałe dyskusje, które w ostatnim czasie toczą się w mediach i na portalach społecznościowych, to nie walka o medale jest tematem numer jeden, a… przynależność klubowa poszczególnych zawodników w przyszłym roku.
Głównymi postaciami, o których się głośno mówi, często niesprawdzone informacje, są żużlowcy Moje Bermudy Stali Gorzów.
- Zostawmy to tym, którzy tym żyją i z tego żyją, z kliknięć – mówił podczas piątkowej konferencji prasowej Stanisław Chomski. - Czy jest coś na rzeczy, czy nie, my jesteśmy drużyną, rozmawiamy normalnie. Wiemy, że po sezonie jest okres transferowy i wtedy będziemy wiedzieli czym dysponujemy, kto zostaje i jaki będzie układ drużyny. Jak ktoś się chce tym „bawić”, dociekać i zagłębiać tajniki tych rozmów, które pewnie są, bo każdy z nas… Ja się cieszę, że mają propozycje, bo to oznacza, że mamy bardzo dobrych zawodników i wszystkie kluby ich chcą. Czas pokaże, na razie skupiamy się jako zespół na najbliższym meczu i kolejnych, a później będziemy szykowali się do play-offów, choć te przygotowania będę utrudnione, bo Szymona, Martina i Andersa czeka walka o przepustkę do Grand Prix w Glasgow dzień przed pierwszą rundą play-off. Chcą wywołać szum medialny, bo to jest fajne i się fajnie sprzedaje. Taki pudelek żużlowy – dodał trener.
Obecny na spotkaniu z dziennikarzami Szymon Woźniak podkreślał, że zawodnicy nie słuchają tego, co dzieje się dookoła, a skupiają się na swojej pracy i osiąganiu jak najlepszych wyników.
- Na zawodników nie wpływa to w ogóle, bo my jesteśmy profesjonalistami. Fakt jest taki, że wszystkie rozmowy, które aktualnie się odbywają, czy też nie, są tak naprawdę wbrew regulaminowi. Jestem po prostu ciekawy, czy dziennikarzy dalej by to tak ciekawiło, gdyby te rozmowy były jasne i dozwolone, jak na przykład w piłce nożnej. Czy to bardziej chodzi o te transfery, czy o to, że to wszystko jest tak naprawdę nielegalne? – zastanawiał się zawodnik gorzowskiej Stali.
- Myślę, że jest to bardziej pytanie pod adresem podmiotu zarządzającego, jak to wpływa na całą ligę. Dziennikarze chcą na ten temat pisać, pytają nas, a my nie możemy z wami rozmawiać na ten temat, a poza tym jesteśmy skoncentrowani na swojej robocie. Jestem zawodnikiem totalnie skoncentrowanym na swoim celu i to co dzieje się wokół nie ma dla mnie żadnego znaczenia – dodał.
W żużlowym światku chodziły pogłoski, że Szymon Woźniak w przyszłym sezonie powróci do macierzystego klubu Polonii Bydgoszcz, która obecnie walczy na zapleczu ekstraklasy. Pojawiały się również i takie plotki, że przejdzie do GKM-u Grudziądz.
- Właśnie nie wiem skąd to się bierze, sam chciałbym wiedzieć. Ktoś jest po prostu naiwny. Albo dziennikarze podłapują to, co mówią kibice, albo na odwrót. Coś w tym układzie po prostu nie gra – mówił zawodnik.
Dziś już wiemy, że Szymon Woźniak nie wybiera się ani do Bydgoszczy, ani tym bardziej do Grudziądza, bo zostaje w Gorzowie. W sobotnie popołudnie żużlowiec poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowy, że zostaje w Stali Gorzów na sezon 2023.
To pokazuje, że wszystkie te informacje, które pojawiają się w ostatnim czasie w mediach są po prostu nieprawdziwe i zaczynają już bawić. Dlatego powinno się, jak najszybciej uciąć wszelkie spekulacje i domysły, a skupić na aspekcie sportowym, bo w końcu najlepsza żużlowa liga świata wkracza w fazę medalową, w której drużyny w tym Moje Bermudy Stal Gorzów powalczą o tytuł Drużynowego Mistrza Polski.
Rok temu też mówiono, że Bartosz Zmarzlik był z całą rodziną na obiedzie u prezesa Motoru Lublin i dogadał warunki kontraktu, a tymczasem wciąż reprezentuje barwy Stali Gorzów, z którą za kilka tygodni powalczy o medale DMP. Naprawdę, zaprzestańmy tej śmiesznej, nie zmierzającej do żadnego sedna dyskusji. Przyjdzie czas i poznamy wszyscy decyzje zawodników dotyczące ich przyszłości. Na to, czy dwukrotny mistrz świata lub inny z zawodników zostanie w Gorzowie i tak nie mamy żadnego wpływu…
Dorota Waldmann
Majówka już za nami. Było zimno tam, gdzie pojechałam. I wiem na pewno, że znów tam pojadę, choćby po to, aby znów się przeprawić przez Bosfor.