2022-09-26, Żużel
Gorzowscy żużlowcy Moich Bermudów Stali Gorzów zostali wicemistrzami Polski. Srebrne medale odebrali oni w Lublinie.
Kiedy przegrywa się decydujące starcie o mistrzostwo Polski zawsze pojawia się pytanie, czy można było wygrać i stanął na najwyższym stopniu podium. W przypadku tegorocznych występów gorzowskich żużlowców odpowiedź na tak w sumie proste pytanie nie jest łatwa. Dlaczego?
Sport jest taką dziedziną życia, że niczego nie można być pewnym. I jadąc do Lublina gorzowscy żużlowcy, ale też kibice bardzo liczyli na złoty medal, lecz wszyscy powtarzali, iż najpierw trzeba zdobyć 40 punktów. Wiadomo było również, że żółto-niebiescy, choć wyjdą do prezentacji w siedmioosobowym składzie, to tak naprawdę będą mieli tylko trzy strzelby. Ale za to jakie? To co ostatnio jeździli w lidze Bartosz Zmarzlik, Martin vaculik i Szymon Woźniak pozwalało przypuszczać, że są oni w stanie zebrać 40 punktów, a każdy dodatkowo zdobyty przez pozostałych zawodników będzie tylko wartością dodaną.
Bartosz Zmarzlik do ostatniego swojego startu w barwach Stali jechał jak wielki mistrz. Zdobył 19 punktów, a więc więcej niż reszta drużyny w całości. Juniorzy zamiast ,,planowanego’’ jednego oczka dorzucili aż cztery. Trochę szczęśliwie, ale było to bardzo ważne. Także Patrick Hansen, choć tym razem nie błyszczał, to gdzieś tam dopisać dwa punkty, pokonując w jednym z wyścigów bardzo szybkiego Maksyma Drabika. Pecha miał Martin Vaculik, który stracił pewne trzy punkty na wskutek defektu motocykla na ostatnim łuku dziesiątego wyścigu. Niemniej jego 10-punktowa zdobycz, choć nie powalała nikogo na kolana, nie była również zła.
Czego więc zabrakło do złotego medalu? Wszyscy wiemy, wie o tym również Szymon Woźniak.
- Czuje się odpowiedzialny za wynik drużyny. Przepraszam za mecz. Wiem, że mój wynik był bardzo słaby. Robiłem wszystko, co w mojej mocy, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nic mnie nie usprawiedliwia – napisał zaraz po meczu na swoim profilu FB.
Oczywiście zawsze wygrywa drużyna i przegrywa drużyna. To jest stara zasada sportową, którą trzeba przestrzegać. W żużlu bardzo ważne są jednak indywidualne występy zawodników, ale każdy może mieć słabszy dzień. I jeżeli ktoś ma taki dzień, inni powinni starać się go zastąpić. W przypadku tylu ,,dziur’’’ w składzie trudno było oczekiwać, że ktoś skutecznie zastąpi Woźniaka.
Dlatego ten srebrny medal kibice Stali powinni przyjąć jako spory sukces, ale Ci wszyscy, którzy twierdzą, że mając naprawdę sporą zaliczkę po meczu w Gorzowie, w Lublinie nie wolno było tego wypuścić z rąk. Owszem, trzeba docenić perfekcyjną niemal jazdę gospodarzy, lecz wynikała ona z nadmiernej ilości błędów gorzowian. Nie dosyć, że przez większą część meczu nie potrafili dopasować się do momentu startowego, to jeszcze zrobili za dużo błędów na dystansie. Ale żużel to błędy. Kto zrobi mniej, wygrywa. Gdyby żółto-niebiescy nie pojechali w kilku przypadkach zbyt nonszalancko, nieprzemyślanie, Stal świętowałaby mistrzostwo Polski.
A tak? Trzeba dalej czekać. Jak długo? Oj, nikt chyba dzisiaj nie jest w stanie tego określić. Istnieje jednak obawa, że jakikolwiek medal w lidze kibice Stali poczekają trochę. Odejście Zmarzlika to praktycznie odejście połowy drużyny, co pokazał choćby finałowy mecz w Lublinie.
Robert Borowy
Majówka już za nami. Było zimno tam, gdzie pojechałam. I wiem na pewno, że znów tam pojadę, choćby po to, aby znów się przeprawić przez Bosfor.