2023-05-19, Żużel
Za nami druga runda FIM Speedway Grand Prix. PGE Narodowy wypełniony kibicami gościł najlepszych żużlowców świata.
Wśród uczestników zmagań oczywiście znaleźli się zawodnicy gorzowskiej Stali. Najlepsze miejsce z nich zajął Martin Vaculik, który po turnieju podzielił się z nami swoimi wrażeniami.
To, co warto odnotować na początku, to warunki torowe. Promotorzy cyklu zapewniali, że tym razem nie będzie „plamy”. Rzeczywiście, żużlowcy na PGE Narodowym tym razem nie mieli problemów z płynną jazdą i omijaniem tworzących się na torze dziur. Martin Vaculik postanowił nawet oddać słowa pochwały dla tych, co przygotowali nawierzchnię sobotniego wydarzenia.
- Tor był naprawdę świetny. Wielkie gratulacje dla organizatorów, bo to co zapowiadali przed zawodami, rzeczywiście się spełniło. Tor był znacznie bardziej bezpieczny i lepszy do ścigania, aniżeli w poprzednich latach. Widzieliśmy całkiem dobre widowisko. Kibicom na pewno mogło się podobać. Jednym zdaniem – tor w Warszawie był najlepszy jak do tej pory – mówił po zakończeniu turnieju.
Kapitan „żółto-niebieskich” był bliski wywalczenia awansu do finału. Na jego nieszczęście, popełnił błędy i do mety przed nim przyjechali Jack Holder i Bartosz Zmarzlik. - Niestety „zasnąłem” na starcie i zapłaciłem za to dużą cenę, bo nie zdołałem awansować do finału. Taki jest żużel, raz się wygrywa, raz się przegrywa. Na szczęście to dopiero początek sezonu i będzie jeszcze wiele okazji na to, by pokazać się z jak najlepszej strony – stwierdził Słowak.
Piąta pozycja w zawodach to jednak wcale nie jest zły wynik. - Wiadomo, że jeżeli nie ma dwóch wygranych po dwóch pierwszych rundach, to zawsze mogłoby być lepiej. Natomiast generalnie jestem pozytywnie nastawiony. Ze sprzętu i tego jak pracuje, jestem zadowolony, oby tylko tak dalej do przodu – dodał z optymizmem.
Przed światową elitą dwa ciężkie turnieje. Kolejna runda Grand Prix zawita do stolicy Czech, gdzie jak wiadomo, trudno się wyprzedza. Teterow natomiast nie raz zaskakiwało nieprzewidywalnymi warunkami na torze. Vaculik jednak nie widzi powodów do zmartwień. - Pragę kocham, a Teterow w sumie też całkiem dobrze mi leży. Nie mogę się doczekać już tych zawodów. A wszystkich kibiców zapraszam na Grand Prix do Gorzowa, bo tam na pewno będzie świetna impreza – zwieńczył.
Damian Kuczyński
Polski pięciokrotny mistrz świata, wychowanek Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik fantastycznie rozpoczął tegoroczną drogę po szóste w karierze złoto w Grand Prix.