2023-05-28, Żużel
Na zakończenie pierwszej rundy fazy zasadniczej w PGE Ekstralidze żużlowcy ebut.pl Stali Gorzów spotkali się na własnym torze z Fogo Unią Leszno.
Faworytem meczu byli gorzowianie, ale wszyscy doskonale wiedzą, że 18-krotni drużynowi mistrzowie Polski zawsze świetnie czują się na gorzowskim owalu. Goście przyjechali do Gorzowa bez kontuzjowanego Chrisa Holdera. W jego miejsce pojawił się Adrian Miedziński, który powrócił do ścigania po makabrycznym wypadku w zeszłym roku w Zielonej Górze, po którym długo walczył o życie, a potem o powrót do pełni zdrowia. Wychowanek toruńskiego Apatora postanowił powrócić też na tor żużlowcy, choć wielu mu tego odradzało.
Spotkanie na ,,Jancarzu'' odbyło się przy pięknej pogodzie, na trybunach zasiadło około 10 tysięcy widzów. Zaczęło się znakomicie dla gospodarzy, którzy po bardzo dobrym starcie szybko znaleźli się na dwóch pierwszych miejscach. Co prawda jadący za nimi Bartosz Smektała próbował kąsać Szymona Woźniaka, ale nie był w stanie go wyprzedzić. Zupełnie nie liczył się w tej walce Adrian Miedziński. Po chwili na starcie pojawili się juniorzy obu drużyn i ponownie sporo radości mieli kibice Stali. Od startu do mety prowadził Mateusz Bartkowiak, zaś trzeci był Oskar Paluch. Pecha miał Antoni Mencel, któremu już w pierwszym łuku spaliło się w motocyklu sprzęgło.
Do niecodziennej sytuacji doszło po starcie do trzeciego wyścigu. Jeszcze przed wejściem w pierwszy łuk sczepiły się motocykle Jaimona Lidsey’a i Wiktora Jasińskiego. W tym momencie żaden z nich nie mógł nic już zrobić. Obaj pojechali wprost w dmuchaną bandę. Na szczęście prędkość nie była duża i po upadku panowie szybko się pozbierali. W powtórce mieliśmy sporo emocji. Po starcie gospodarze prowadzili podwójnie, lecz szybko zostali wyprzedzeni przez Janusza Kołodzieja. Potem Jasiński spadł na czwarte miejsce i przez blisko trzy okrążenia gonił Lidsey’a aż wreszcie wyprzedził go na ostatnim kółku i wywalczył cenny punkt. Na zakończenie pierwszej serii startów goście wygrali podwójnie, wykorzystując słabość dwóch Oskarów – Fajfera i Palucha.
Fatalnie zaczął się piąty bieg. Na drugim łuku doszło do makabrycznie wyglądającego wypadku z udziałem Grzegorza Zengoty i Wiktora Jasińskiego. Ten pierwszy za mocno skontrował motocykl przy wejściu w łuk, nagle go obróciło i wyleciał w powietrze tak pechowo, że nogami trącił jadącego po szerokiej Jasińskiego. Obaj na szczęście wstali o własnych siłach. Wykluczony został Zengota i w tym przypadku innej decyzji nie mogło być. Dla gości dodatkowym ciosem była też informacja, że wychowanek zielonogórskiego Falubazu był niezdolny do kontynuowania zawodów, ponieważ doznał złamania obojczyka. W powtórce Jasiński zrobił dziecinny błąd, co skrzętnie wykorzystał Damian Ratajczak, ale stalowcy i tak wygrali 4:2.
Tempo meczu był bardzo wolne, po godzinie mieliśmy zaliczonych dopiero pięć wyścigów. W szóstym, który rozpoczął się o 17.31, Anders Thomsen pokonał Janusza Kołodzieja i była to pierwsza przegrana lidera gości od ośmiu ligowych startów. Potem wreszcie dobrze pojechał Oskar Fajer, który razem z Woźniakiem wywalczył dla gorzowskiego zespołu kolejne podwójne zwycięstwo.
W ósmej odsłonie pewne zwycięstwo odniósł Thomsen, natomiast Paluch trochę musiał się namęczyć, żeby wyprzedzić Miedzińskiego, choć miał dobry start, ale nie zdołał założyć rywali na pierwszym łuku, stąd późniejsze problemy. Potem pewnie zwyciężył Kołodziej, ale po trzech seriach przewaga Stalowców wzrosła do dwunastu punktów, gdyż w dziesiątej odsłonie triumfował Wiktor Jasiński, natomiast Martin Vaculik był trzeci, choć długo jechał drugi, asekurując swojego młodszego partnera z pary. Lidsey napędził się jednak po szerokiej i wyprzedził Słowaka na ostatnim okrążeniu.
Końcówka meczu to już wyraźna dominacja Stalowców, którzy przede wszystkim bardzo dobrze wychodzili spod taśmy startowej. Także nieźle odczytywali zmieniające się warunki torowe i dzięki temu parę punktów wywalczyli na dystansie.
Wygrana gorzowian była w pełni zasłużona. Podopieczni trenera Stanisława Chomskiego będą faworytami także spotkania rewanżowego już za tydzień w Lesznie. Jeżeli tak się stanie gorzowianie zapewnią sobie praktycznie awans do play-off, ale cały czas powtarzamy, że w tym sezonie ważne będzie też zajęcie jak najwyższego miejsca, żeby w pierwszej fazie uniknąć jazdy z najlepszymi zespołami po części zasadniczej rozgrywek.
Robert Borowy
STAL: Szymon Woźniak 13+1 (2*, 3, 2, 3, 3); Oskar Fajfer 8+4 (1, 2*, 1*, 2*, 2*); Martin Vaculik 13 (3, 3, 1, 3, 3); Wiktor Jasiński 6+1 (1*, 1, 3, 1); Anders Thomsen 12 (2, 3, 3, 3, 1); Oskar Paluch 2 (1, 0, 1); Mateusz Bartkowiak 3 (3, 0, 0).
UNIA: Bartosz Smektała 4 (1, 2, 0, 0, 1); Janusz Kołodziej 11+1 (3, 1*, 3, 2, 2, 0); Adrian Miedziński 0 (0, -, 0, 0); Grzegorz Zengota 2+1 (2*, w, -, -); Jaimon Lidsey 6 (0, 1, 2, 1, 2); Damian Ratajczak 9 (2, 3, 2, 2, 0, 0); Antoni Mencel 1+1 (d, 0, 1*).
Wyścig po wyścigu:
1. Vaculik, Woźniak, Smektała, Miedziński 5:1
2. Bartkowiak, Ratajczak, Paluch, Mencel (d) 4:2 (9:3)
3. Kołodziej, Thomsen, Jasiński, Lidsey 3:3 (12:6)
4. Ratajczak, O. Fajfer, Paluch 1:5 (13:11)
5. Vaculik, Ratajczak, Jasiński, Zengota (w) 4:2 (17:13)
6. Thomsen, Smektała, Kołodziej, Bartkowiak 3:3 (20:16)
7. Woźniak, O. Fajfer, Lidsey, Mencel 5:1 (25:17)
8. Thomsen, Ratajczak, Paluch, Miedziński 4:2 (29:19)
9. Kołodziej, Woźniak, O. Fajfer, Smektała 3:3 (32:22)
10. Jasiński, Lidsey, Vaculik, Ratajczak 4:2 (36:24)
11. Woźniak, Kołodziej, Jasiński, Smektała 4:2 (40:26)
12. Vaculik, Kołodziej, Mencel, Bartkowiak 3:3 (43:29)
13. Thomsen, O. Fajfer, Lidsey, Miedziński 5:1 (48:30)
14. Vaculik, O. Fajfer, Smektała, Ratajczak 5:1 (53:31)
15. Woźniak, Lidsey, Thomsen, Kołodziej 4:2 (57:33)
Podczas ostatniej sesji rady miasta sporo rozmawiano o sytuacji w Stali Gorzów. Radni tradycyjnie byli wszystkiego ciekawi, co dzieje się w siedzibie przy ul. Kwiatowej.