2023-07-31, Żużel
Takiego scenariusza z rozegraniem, a właściwie z nierozegraniem trzeciego tegorocznego finału Indywidualnych Mistrzostw Polski nie wymyśliłby najlepszy reżyser świata. To mogli wymyśleć tylko polscy działacze.
Jeżeli po dzisiejszej, kolejnej kompromitacji, czego efektem jest ponowne przełożenie zawodów, ale tym razem na nieznany jeszcze termin, nie polecą głowy w Polskim Związku Motorowym, będzie to oznaczało, że towarzystwo wzajemnej adoracji ma się dobrze, tylko czarny sport w Polsce coraz bardziej cierpi.
Przez dziewięć dni nie zdołało w Krośnie przygotować toru do 20-biegowego turnieju, a zajmować tym mieli się promotor zawodów, główny organizator (PZMot.) i podwykonawca, czyli miejscowy klub. Okazało się, że nikt tak naprawdę na niczym się nie zna, wpuszcza się tysiące kibiców na trybuny, wcześniej pobierając od nich sowite opłaty za bilety, potem ogłasza się, iż tor jest regulaminowy, po czym odwołuje się dwukrotnie zawody. Dzisiaj odbyła się przynajmniej próba toru, po której podjęto decyzję, że tor nie jest jednak bezpieczny. Bo nie był i trudno tutaj winić zawodników, że nie chcą się połamać na dziurach i kamieniach.
W finale miało pojechać trzech zawodników ebut.pl Stali Gorzów. Jeden z nich, Wiktor Jasiński upadł w trakcie próby toru, ponieważ odważył się pojechać przy krawężniku. Tam go od razu wyrwało i poleciał aż pod bandę. Na szczęście nic mu się nie stało.
Kiedy i gdzie odbędą się te zawody, nie wiadomo. Najlepiej byłoby w ogóle ich już nie rozgrywać, wręczyć medale po dwóch turniejach, a przyszłym roku powrócić do tradycyjnej formuły rozgrywania jednego finału na torze drużynowego mistrza Polski.
(red.)
Już w niedzielę, 4 maja kibiców czarnego sportu czekają duże emocje związane z derbami lubuskimi.